Po tym jak Kirk pocałował Jamesa, minęła już reszta dnia. Nad ranem Hetfield obudził się, czując, że coś się wydarzyło i wstał z kanapy lekko się chwiejąc. Odnajduje Kirka po pewnym czasie i coś mu się odmienia...
2 godziny później na trawniku
James jęczy cicho i czuje, że coraz bardziej się podnieca. Kirk nie przestaje, słysząc jęk Jamesa, świadczący o pełnej aprobacie dla wykonywanej przez niego czynności.
Tymczasem Het przerywa i kładzie Kirka na trawie, następnie wchodzi na niego. Patrzy mu w oczy i chce zdjąć spodnie. Kirk ułatwia Hetfieldowi robotę, tworząc ze swojego ciała łuk, dzięki czemu łatwiej jest pozbyć się według niego zbędnego ubrania.
Kirk: Skąd przyszło ci do głowy krzesło elektryczne? — pyta podniecony, chcąc zaspokoić swoją ciekawość.
James: Mmm, nie wiem, czytałem o tej karze śmierci. Jest najbardziej podniecająca — mruczy Het niskim głosem jak na niego, bowiem wciąż ma wysoki wokal przy nagrywaniu w studio i nic się nie zmienia póki co.
Kirk: Trafiłeś idealnie w mój gust — wzdycha, patrząc na Jamesa, od którego wówczas biło czystą seksownością. Kirk czuł, że jeśli zaraz z nim czegoś nie zrobi, to spłonie doszczętnie, poniekąd ze wstydu...
James: Mm, cieszę się — Het uśmiecha się, wsuwając dłoń pod koszulkę Kirkowi.
Z racji tego, że Kirk cholernie zaczął się niecierpliwić, pewnie chwycił nadgarstek Jamesa i przesunął sugestywnie jego dłoń w stronę swojego krocza.
Kirk: Wiesz, nie musisz za mnie umierać, o ile sam usadzisz mnie na tym pieprzonym krześle — wyszeptał z podnieceniem wyczuwalnym w każdym jego słowie.
James: Oh, Kirkuś... Jeśli chcesz to umrzemy razem — szepcze James i przygryza dolną wargę jednocześnie wsuwając dłoń pod Jeansy Kirka
James: Wyobraź sobie to uczucie elektryczności, przepływającej przez twoje ciało — mówi i odchyla głowę do tyłu, gdy czuje dotyk Jamesa w okolicach swojego krocza.
James: Wyobrażam sobie, Kirk, wyobrażam... Cię... Bez ubrań — jęczy — jak siedzimy na dwóch krzesłach naprzeciwko siebie. I widzimy jak prąd nas przenika... — szepcze Kirkowi do ucha.
Kirk: Mów jeszcze — wzdycha Hammett, całkowicie poddając się podnieceniu
James: Mhmm. Postaram się. Jeśli orgazm nie zabierze mi mowy... — mruczy James, czując, że prawdopodobnie dojdzie w spodniach.
Kirk zaczął szybciej poruszać dłonią, by jak najszybciej doprowadzić Jamesa do orgazmu. Chciał zobaczyć go w tym stanie, mając świadomość, że sam go do tego doprowadził. Marzył i fantazjował o tym już od jakiegoś czasu.
James: Och... Kurwa-a, Kiirk — jęczy James, czując że jest mu cholernie gorąco, a krew w żyłach krąży szybciej. Chwycił Kirka za dłoń i włożył ją pod swoje bokserki, bo przeczuwał, że niedługo dojdzie.
Dave słyszy kogoś w ogrodzie.
Dave: Co to jakieś koty... Idę sprawdzić — podchodzi do okna. DaveMastejn.exe przestał działać.
Tymczasem James kątem oka widzi Dave'a. Nie wie co ma myśleć. Pomimo tego trochę niezręcznego momentu, dalej oddaje się podnieceniu.
Dave: To ja może pójdę się napić wody.
Wziął wodę i się napił i trochę bardzo oblał.
Dave: Kur...
Tymczasem Kirk bez opamiętania dotyka Jamesa, chcąc, by ten doszedł dzięki jego dłoniom. Chciał poczuć ulatujące z niego emocje i podniecenie w fizycznej postaci, dlatego starał się o to coraz bardziej. Nieustannie patrzył na Jamesa, czując, że sam zaraz dojdzie.
CZYTASZ
𝕸𝖊𝖙𝖆𝖑𝖑𝖎𝖈𝖆 𝕽𝕻
Humor1983 rok. Kilku kumpli grających dopiero kiełkujący thrash metal postanawia założyć zespół i grać. Okazuje się, że jeden z nich jest gejem, a potem nagle cała reszta przyznaje się do homoseksualizmu. James, Kirk, Lars, Cliff i Dave - właściwie, akcj...