ostatnie chwile wampirzego życia

235 20 0
                                    

Nie skoczyłam z klifu coś kazało mi się zatrzymać. Wewnętrzny głos który czasem do mnie przemawiał. Skoki adrenaliny działały na mnie z jednej strony kojąco jednak z drugiej każdy większy skok adrenaliny sprawiał, że stawałam się coraz bardziej żywa. Stałam na górze wpatrując się w wodę. Przypomniałam sobie gdy Bella stała tu ostatnio. Ona skoczyła a wtedy Jake ją uratował.

- Elena nie rób tego! Wiesz jak to na ciebie działa.

- Edward co tu robisz?

- nie rób tego nie długo wszystko się ułoży.

Byłam załamana chciałam go przytulić jednak był tylko wizją, cieniem który chronił mnie od wielu lat. Zawsze gdy byłam zagrożona jego duch stał jak by obok. Bał się o mnie jednak w tamtej chwili musiał zmierzyć się z wizją Alice. Mijały dni.

Jake się nie pokazywał. A ja coraz bardziej się o niego martwiłam. Chciałam pogadać z dziewczynami i zabrać swoje ciuchy. Miałam już kupione mieszkanie w niezbyt lubianej okolicy jak się okazało kilkanaście domów dalej niż dom Belli.

- witajcie. Przyszłam po resztę rzeczy.

- Elena źle wyglądasz.. kiedy polowałaś ostatnio?

- nie mogę polować,ale to długa historia...

- jak to nie możesz polować? Elena mów nam co zrobiłaś?

- powoli przestaje być wampirem. Nie czuję potrzeby polowania na krew. Ostatnią moją ofiarą była puma i sarna. To było 3 dni temu.

- czy Edward i Jacob wiedzą?

- nie. Edward jest zajęty Bellą a Jacob nadal nie wrócił.

- już nie długo wróci. Powiedziała Alice. To znaczy że miała wizję.

Później zadawały jeszcze wiele pytań były bardzo ciekawe jak się czuje co jem. Byłam zmęczona tymi pytaniami. Zabrałam ostatnią walizkę pożegnałam się z nimi i odjechałam. Taksówka która zawiozła mnie do nowego domu była wolna, więc droga się dłużyła. Nikt nie znał mojego nowego adresu. Dla własnego bezpieczeństwa dałam znać także w rezerwacie,że się wyprowadzam. Sam był tym zmartwiony zdążył chyba mnie polubić  . Dom był mały zaledwie dwa pokoje kuchnia łazienka i salon. Mój pokój był na dole obok salonu. Dokładnie dziesięć domów dalej mieszkała Bella Swan. Otworzyłam drzwi do pokoju rozpakował swoje rzeczy i poszłam pod prysznic. Moją kąpiel przerwało pukanie do drzwi. Nie spodziewałam się gości bo nikt nie znał adresu. Owinełam się ręcznikiem i poszłam sprawdzić....

- Edward?! Co tu robisz?

- cześć Elena. Widziałem jak wchodzić. Mogę wejść?.

- jasne. Daj mi chwilę ubiorę się.

- poczekam w salonie.

Usiadł na kanapie a ja poszłam się szybko ubrać. Naciągnęłam na siebie czarne legginsy i koszule w czerwoną kartkę i długim rękawem.

- to co cię sprowadza? I jak mnie znalazłeś ? Nikt nie ma mojego adresu.

- chciałem prosić cię o pomóc. Twój dar pomaga łagodzić ból. Bella jest w ciąży jak wiesz, a ja nie mogę się pogodzić z tym, że zdecydowała urodzić się to coś co niszczy ją od środka

- nie umiem jej pomóc..  prawdę mówiąc sama potrzebuje pomocy. Powoli przestaje być wampirem. Nie długo już na dobre będę śmiertelna. Boję się, że sobie nie poradzę, że nie będę mogła się bronić.

- jesteś częścią naszej rodziny wszyscy Cullenowie będą cię chronić zawsze

- i moja wataha też...

- Jake wróciłeś...
Rzuciłam się na niego. Teraz wiedziałam że wszystko się ułoży.

- zostawię was. Musicie chyba porozmawiać. Cześć. Jak będziesz nas  potrzebowała daj znać.

Edward poszedł zostawiając za sobą tylko podmuch wiatru.

- przepraszam kochana. To przed kim mamy cię bronić.

- na razie przed nikim. Jestem coraz bardziej śmiertelna, gdy cię nie było przestałam polować już za kilka dni będę całkowicie człowiekiem.

- ale dlaczego?

- przez ciągłe skoki wysokiej adrenaliny. Ostatni wysoki skok był w moje urodziny. Nie poczekałeś aż skończę mówić i uciekłeś Bella będzie wamiprem. A w dniu w którym to się stanie ja będę człowiekiem... tak to działa gdy ktoś zmienia się w wampira inny wampir traci moc. Gdzie byłeś?

- głównie daleko stąd sam nawet nie wiem. Poczułem kłucie w sercu wiedziałem że coś złego się dzieje i wróciłem. Zawsze ,gdy cierpisz ja czuję twój ból. 

My Boy Jacob BlackWhere stories live. Discover now