Skok w przeszłość #12

321 38 8
                                    


*Adrien*

– To niemożliwe. Nie może pan!– słyszałem zza drzwi.

– Przykro mi. Nie mogę nic z tym zrobić.

– Nie?– minęła chwila– A teraz?

– Proszę to zabrać, bo wezwę ochronę i również pan będzie miał problemy i to o wiele większe. I tak przez wzgląd na osiągnięcia Adriena nie podejmuję poważniejszych kroków.

– Na jakiej podstawie...– nie wszystko dałem radę usłyszeć.

– Adrien jest oskarżony o pobicie!– uniósł się dyrek.

– Na pewno go wrabiają. Mój syn nigdy nikogo nie pobił.

– To nie jedyny wybryk państwa syna. Został również przyłapany na malowaniu graffiti na szkolnym murze oraz na piciu alkoholu w szatni. Bijatyka w jakiej uczestniczył także nie była jego pierwszą. Szkoła nie może więcej tolerować takiego zachowania.

– Opłacam dużą część finansów tej placówki, więc mam w tej kwestii jakieś zdanie!

– To prywatna i renomowana szkoła. Każdy płaci wysokie stawki, panie Agreste.

– Bezczelne. Ja tak tego nie zostawię!

– Najlepszą opcją dla państwa jest zachowanie kąśliwych uwag dla siebie, póki jeszcze nie powiadomiłem specjalnych służb.

– Czy pan nam grozi?!

– Nie. Tylko ostrzegam, że moje postępowanie jest moją dobrą wolą i radzę przyjąć z pokorą. Adrien zostaje oficjalnie skreślony z listy uczniów. Do widzenia.

– Żegnam– drzwi otworzyły się z hukiem.

Odsunąłem się, żeby nie dostać drzwiami.

– Zabieraj swoje rzeczy i do samochodu– warknęła matka– Co za wstyd!

Ruszyłem za wściekłymi rodzicami.

Wróciliśmy do domu w ciszy. Od razu chciałem udać się do pokoju, jednak nie było mi to dane.

Usiedliśmy w salonie.

– Bójka, alkohol, grafitti?! Co się z tobą dzieje do cholery?!– denerwowała się.

– A co się dzieje z wami? W dupie mieliście pogrzeb babci, tylko te jebane pieniądze.

– Adrien, słownictwo!– zganił mnie.

– W chuju mam wasze maniery! Jesteście bandą bogatych oszołomów. Nagle zaczęliście się mną interesować, bo dupa zapiekła, co inni pomyślą, że synuś to niezły skurwiel, hm?!

– Od tej pory będziesz chodził do publicznej szkoły!

– No i kurwa bardzo dobrze! Odhaczcie sobie w kalendarzu rozmowę z synem i miejmy to za sobą. Ani wy nie przejmujecie się mną, ani ja wami, więc po chuj ta cała szopka.

Wróciłem do pokoju.

– Adrien, wracaj! Nie skończyliśmy!– pokazałem im środkowy palec.

Napisałem do Nino, czy chce się spotkać i po chwili jechałem po kumpla.

– Elo, co jest?– wsiadł do auta.

– Starzy się wściekli. Wyjebali mnie ze szkoły i teraz będę chodził z tobą– zaśmiałem się.

– Woo, to sztos totalny.

– Też tak sądzę. Wyjebane mam w tych snobów.

– I git. A ogólnie, to gdzie jedziemy?– zapytał.

Te zielone oczy  [Miraculum]Where stories live. Discover now