Delikatnie chwycił cię za rękę i pomógł wysiąść z samochodu. Bez słowa przeszłaś obok niego i podeszłaś do drzwi swojego domu, otwierając je i umieszczając obcasy i torebkę tuż za progiem.
Chwyciłaś katanę i wyszłaś boso na trawę, a twoja aura przyciągała energię otaczającej cię natury i roślin. Pozwoliłaś, by poczuł twoją żądze krwi, pokazując swoje zamiary.
Hisoka oparł się o samochód, udając brak zainteresowania.
- Jest 00:00 w nocy i nie przyjmuję twojej propozycji Hisoka. Zabij mnie albo zabiję ciebie.
~ Czy już zapomniałaś (Y/N)? Nie jesteś owocem. Nie jestem zainteresowany walką z tobą.
Byłaś zdezorientowana, ale te słowa cię pobudziły. To samo uczucie, które czułaś na Heaven's Arena.
Jakakolwiek miłość, jaką czułaś do Hisoki, była spleciona z twoją nienawiścią do tego, jak bawił się twoimi emocjami. Jak traktował cię jak przedmiot. Nie mogłaś tego dłużej znieść.
- Co do cholery jest twoim problemem!? Dlaczego jesteś takim dupkiem!? Myślałam...
Odwrócił się, żeby na ciebie spojrzeć, z jedną ręką opartą na biodrze.
~ Co sobie myślisz? Że cię kocham? Czy po tylu latach nadal masz na moim punkcie obsesję? Biedactwo.
Uśmiechnął się, widząc, jak jego słowa sprawiły ci ból.
- Hisoka, Ty draniu..
Poczułaś łzy, ale tym razem nie mogłaś ich powstrzymać. Tym razem niczego nie powstrzymasz.
~Chyba jednak się zabawimy, ale mam kolejną randkę, więc zróbmy to szybko...
Uśmiechnął się.
W ułamku sekundy wyciągnęłaś miecz z pokrowca i rzuciłeś się w jego stronę. Twoja prędkość zdecydowanie się poprawiła, ponieważ Hisoka ledwo uniknął uderzenia twojej katany z jego głową. Ale mimo że uniknął katany, to wyczułaś, gdzie się poruszy i zadałaś cios w tym kierunku. Połączyło się.
Odskoczyła i lądując, nie spuszczałaś go z oczu. Krew ciekła z kącika jego ust. Wytarł ją i uśmiechnął się.
~ Naprawdę trenowałaś... Dobra dziewczynka.
- Zamknij się i walcz ze mną
~ Czy naprawdę myślisz, że możesz mnie zabić (Y/N)?
- Sprawdźmy to.
Skakałaś z drzewa na drzewo, używając swojego nenu, aby je ożywić. Gdy tak się stało, zaatakowały Hisokę. Gałęzie przelatywały z lewa na prawo by go okładać. Małe pokonywał, używając swoich kart, ale nadchodziło coraz więcej i były coraz grubsze . Kiedy był przez nie wystarczająco rozkojarzony, podjęłaś próbę zabicia go. Tym razem upewniłaś się, że twój miecz jest odwrócony ostrzem. Skoczyłaś, i za pomocą gałęzi zbliżałaś się ku niemu. Uniosłaś wysoko katanę. Gdy zbliżyłaś się do celu, ukryłaś swoją obecność.
~ Hm?
Hisoka, nie wyczuwając twojej aury, szukał cię wzrokiem, ale było już za późno. Kiedy się zorientował, byłaś tuż obok niego. Z wielkim zamachem przecięłaś ostrzem powietrze i wydawało się, że czas na chwilę zwolnił. Gdy twoje oczy podążały za ostrzem, spojrzałaś na miejsce, w którym wylądowała twoja katana.
Twoje oczy rozszerzyły się z przerażenia, gdy Hisoka trzymał twoje ostrze gołymi rękami, a jego dłonie były zakrwawione. Patrzyłaś na niego dalej i zauważyłaś, że się uśmiechał.
~ Co się stało (Y/N)? Śmiało. Jeśli użyjesz ko, jak ostatnim razem, spełnisz swoje życzenie.
Po chwili namysłu zdałaś sobie sprawę, że nie użyłaś ko na swojej katanie.
Wpatrywałaś się w niego i zdałaś sobie sprawę, że nie włożyłaś żadnego ko do swojego ostrza, by je wzmocnić.
Gdybyś tak zrobiła, ręka Hisoki by zniknęła. Prawdopodobnie cała kończyna.
Co...jak mogłabym zapomnieć...?
Mocniej ścisnął ostrze i przyłożył je do szyji.
~ Spójrz ... Ułatwiłem ci to. Wykończ mnie.
Stałaś wpatrzona, niezdolna do ruchu.
~ Przypuszczam, że możesz być w stanie pokonać mnie w walce z wystarczającym treningiem... Ale nigdy nie zdołałaś się zmusić, żeby mnie zabić, prawda?
Twoje ręce zaczęły się trząść, gdy jeszcze mocniej ścisnął twoją katanę. Chciałaś wbić mu miecz w szyję. Zasłużył na to, był kłamliwym mordercą i draniem, który ciągle łamał ci serce. Do twoich oczu napłynęło jeszcze więcej łez.
Kiedy wpatrywałeś się w jego oczy, wiedziałeś, że widzi, jak zmagasz się z tą świadomością. Powinnaś go po prostu zabić dla siebie, dla większego dobra świata. Ale nie mogłaś. Po prostu nie mogłaś.
- AAAAHHHH!!!
Upuściłaś swój miecz w przypływie wściekłości. Z szybkością błyskawicy zadałaś prawdopodobnie tysiąc kopnięć i ciosów w kierunku Hisoki. Twoja twarz płonęła z frustracji i łez, ale nie mogłaś przestać. Byłaś na niego taka zła, ale przede wszystkim na siebie. Miałaś szansę to zakończyć i przegrałaś. Znowu. Ale tym razem zapłacisz życiem.
Uniknął wielu twoich ciosów, ale nie wszystkich. Nie walczył, tylko poruszał się, by blokować. Gdy uderzałaś, kopałaś i wściekałaś się, cała twoja energia została wyssana. Po jakimś czasie padłaś na kolana w błoto. Twoje ubrania były podarte i brudne. Twoje włosy były w nieładzie, a twarz pokryta smugami makijażu od nadmiaru płaczu. Trawa wokół ciebie wyschła i zrobiła się brązowa, tworząc zgrabny krąg. Szlochałaś, gdy pogodziłaś się z porażką. Nie tylko fizycznie, ale emocjonalnie i psychicznie.
Hisoka wygrał, jak zawsze.
- Myślałam, że możemy... rozumieć się nawzajem... jako wyrzutkowie... Myślałam... Byliśmy przyjaciółmi... ale wszystko, co robisz, mnie krzywdzi... po prostu... skończ to... skończ to...
Błagając go, odpływałaś i traciłaś przytomność.
Musiałam użyć... za dużo aury...
Świat wokół ciebie pociemniał, gdy twoje ciało osunęło się na ziemię, a ty zemdlałaś z czystego wyczerpania. Hisoka spojrzał na ciebie bez wyraźnego wyrazu twarzy.
Tylko wymamrotał cicho, gdy zemdlałaś.
~ (Y/N)...
Pochylił się i przytulił cię, biorąc cię w swoje ramiona i wniósł cię do środka domu.
~ Może posunąłem się z nią za daleko.
Wyszło dramatycznie shshhs
PRZEPRASZAM ALE JESTEM LENIEM.
przepraszam za błędy i życzę wam miłego dnia /wieczoru /nocy! ZDJĘCIE JEST RANDOMOWE PRZEPRASZAM ZA NIEDługo mi to zajęło, bo jadę samochodem, a mam chorobę lokomocyjną i chciało mi się wymiotować hahahahaha
Właśnie się zorientowałam, że przeprosiłam 3 razy... PRZEPRASZAM ZA TO
ESTÁ A LER
The magician x the empress [Hisoka x Reader] Tłumaczenie pl.
FanficHej! Będę tłumaczyć 👆🏻tą👆🏻 książkę, ponieważ zauważyłam że fandom hxh w Polsce jest bardzo Mały. Mam nadzieje że dobrze mnie przyjmiecie, ponieważ to moja pierwsza książka. A i okładka nie jest moja!