1. "Jedynym powodem dla którego..."

15.4K 586 29
                                    

Jade's POV:

Właśnie miałam wejść do mojego nowego domu. Ehhh... Pamiętam Zayn'a i jego mamę. Co prawda widziałam ich 9 lat temu. Pamiętam z opowiadań mamy, że on razem ze swoim przyjacielem - Niall'em leżeli ze mną w kołysce i bawili się na placu zabaw. Znaliśmy się się od dziecka.
Pchnęłam drzwi i poczułam nagłą tęsknotę do mojego Nowego Jorku. Co prawda nie mogę narzekać na duży dom w Los Angeles z widokiem na morze, bo to zawsze było moim marzeniem. Usłyszałam za głośny pisk i ręce zaciskającej się na mojej szyi. Niechętnie oddałam uścisk, witając się szybko. Zastanawiałam się gdzie jest Zayn, naprawdę chciałam go zobaczyć. Z opowiadań taty wywnioskowałam, że strasznie się zbuntował i ma masę tatuaży. Z zamyślenia wyrwało mnie głośnie jęknięcie w moją stronę. Od razu podniosłam głowę zauważając szatyna o brązowych oczach, który miał około 180 centymetrów wzrostu. Trzeba przyznać, że był przystojny. Zilustrował mnie, a jego wzrok zatrzymał się na moich piersiach. Co nie było zbyt komfortowe, więc rzuciłam 'cześć' i się odwróciłam. Annie, bo tak miała na imię narzeczona taty postanowiła przerwać niezręczną ciszę pomiędzy mną, a Zayn'em.
- Może pokażesz Jade jej pokój?
- Więc chodź, siostro.
Weszłam do dużego pokoju, gdzie znajdowało się ogromne łóżko na conajmniej cztery osoby, a obok szafka nocna z lampką. Po drugiej stronie był duży parapet do siedzenia, który był połączony z łóżkiem, leżało na nim pare poduszek. Z okna był przepiękny widok na morze. Biurko, na którym spokojnie leżał srebrny IPhone 6, IPad i MacBook, telewizor wiszący naprzeciwko łóżka, a pod nim średniej wielkości szafka z odtwarzaczem płyt. Otworzyłam ze zdziwienia usta, na co szatyn tylko się zaśmiał i oparł o beżową ścianę.
- Masz zamiar zacieśniać więzy i pomagać mi się rozpakować? - spytałam z sarkazmem.
- Jeżeli chodzi o bieliznę możesz na mnie liczyć - mrugnął, na co lekko się zaśmiałam i wyszedł dając mi rozpakować się samej.
Po krótkiej chwili rzuciłam na łóżko pare moich ulubionych poduszek, swoje przywiezione lampki rozwiesiłam nad oknem i przyczepiłam kilka zdjeć nad łóżkiem. Biżuterie włożyłam do białego pudełeczka i położyłam na szafce pod telewizorem obok mojego misia. Na pułkach szafki rozłożyłam moją kolekcje książek, filmów i płyt muzycznych. Teraz na biurku w słoiczku było pare niezbędnych rzeczy do szkoły, a w szafkach książki do szkoły, rzeczy plastyczne i ładowarki. Słuchawki rzuciłam na łóżko razem z nowym telefonem. Weszłam przez drzwi przy szafce nocnej. Naprzeciwko mnie zobaczyłam wannę z prysznicem, na której rozłożyłam pare żeli i gąbkę. Na blatach leżały teraz perfumy, lakiery, kremy/płyny do twarzy, ciała i rąk, a w białych pudeleczkach maseczki, a nad nimi wielkie lustro. Na stojącej obok toaletce rozłożyłam kosmetyki i moją prostownico-lokówkę, bez której chyba bym nie przeżyła. Łazienka była naprawdę ładna, a beżowe kafelk dodawały jej troche blasku. Tuż obok toalety znajdowały się drzwi do garderoby. Szybko poukładałam ubrania i buty, a przy ścianę położyłam moją deskorolkę i przejrzałam się w lustrze.
Po zjedzeniu obiadu jeszcze raz upewniłam się, że nikt nie zobaczy moich blizn i poszłam z Zayn'em na zakupy.
- Pójdziemy jeszcze do ISpot'a? - bardziej stwierdził niż zapytał, dlatego tylko przytknęłam.
Stanął w kolejce ze srebrnym IPod Shuffle.
- Nie możesz mi kupić tego za taką ilość pieniędzy!
- W takim razie poczekaj, aż zobaczysz samochód jaki Ci wybrałem - mrugnął i zapłacił widocznie zdziwionemu sprzedawcy. Kiedy wyszliśmy jedyne co mogłam powiedzieć to:
- Tak Ci dziękuje Zayn - krzyknęłam i cmoknęłam go w policzek.
- To dopiero początek - uśmiechnął się i znowu mrugnął - Urządzam dziś imprezę, więc albo baw się dobrze albo siedź w pokoju, bo nie mogę jej odwołać.
Pomimo, że naprawdę dobrze dogadywałam się z szatynem to i tak nie miałam ochoty na imprezę, więc rozpakowałam zakupy. Czytając usłyszałam głośną muzykę i krzyki, pomimo dźwiękoszczelnych drzwi. Starałam się kontynuować czytanie, ale muzyka mi za bardzo przeszkadzała, ostatecznie wyszłam i zamknęłam drzwi, bo jeszcze brakowało mi jakiejś napalonej pary w moim pokoju. Dobrze, że rodzice wyjechali po resztę rzeczy i wracają jutro po południu, bo chyba nie byliby zadowoleni z kubków i papierosów rzucających się po podłodze.
- Jaaaade!! Tu jesteś - jestem pewna, że Zayn jest już pijany - Poznaj Perrie, Liam'a i Niall.
Ten Niall zdecydowanie nie wygląda jak Niall ze zdjeć. Ten Niall ma conajmniej 185 centymetrów wzrostu, kolczyka w wardze, pełno tatuaży, a jego blond włosy są zabarwione na jasny, liliowy kolor.
- Miło was poznać - przywitałam się i poszłam się napić. Kiedy nagle Niall wyrósł jak z pod ziemi.
- Jesteś tą Jade, z którą bawiłem się w piaskownicy? Troche wyrosłaś - powiedział bez ogródek.
- Wydaje mi się, że normalny człowiek przez około 9 lat naprawdę się zmienia, ale i tak brawo za spostrzegawczość - to zdanie przesiąkało sarkazmem bardziej niż chciałam.
- Zadziorna, lubię takie. - zastanawiał się chwile i wypalił - Jedynym powodem dla którego nie pieprze cię jeszcze przy ścianie twojego pokoju, a ty nie krzyczysz mojego imienia jest to, że mój najlepszy przyjaciel jest twoim bratem i prawdopodobnie by mi wpierdolił, że zrobiłem to z jego siostrą - mrugnął, a ja prawie zachłysnęłam się powietrzem. Na co on tylko się zaśmiał i zostawił mnie wpatrującą się w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stał.
Zmienił się. I to nawet bardzo, ale przecież minęło około 9 lat, wiec czego ja się spodziewałam?

18Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu