-Michael zabiję Cię!-krzyczę z największą siłą w płucach, wybiegając z mojego pokoju i kierując się w stronę schodów.
-Co Ty masz na gło-
-Nie teraz, mamo.-Przerwałam jej.- Gdzie do cholery jest Michael?!
-Jest w ogrodzie, kochanie. Co znajduje się takiego w tym domu, że tak cuchnie?-Mama spytała się, patrząc na mnie zmieszanie.
-Powiem Ci mamo co to za zapach. TO ZAPACH MOICH JEBANYCH WŁOSÓW!- Krzyczę ponownie, przechodząc przez salon do podwójnych szklanych drzwi, które prowadzą do naszego ogrodu.
-Język młoda damo- Mój tata mnie beszta, gdy wchodzi do salonu. Odwracam się i mówię do niego krótkie przepraszam, a on patrzy na mnie z nad filiżanki swojej parującej kawy po raz pierwszy tego ranka. Jego oczy rozszerzają się.
-Co na boga ty zrobiłaś z włosami?!
Nie powiedziałam nic, przesuwając szklane drzwi z grymasem wymalowanym na twarzy tylko przez to, że zostałam przywitana oślepiającym światłem, a mój uroczy brat zaczął się drzeć.- UŚMIECH DO KAMERY, SKY!
Zaczęłam szybko mrugać oczami, próbując pozbyć się czarnych kropek z mojego wzroku od jasnego flesza.
-O mój boże, Sky! Patrzyłaś w lustro? To jest mega śmieszne to co masz na głowie!- Michael zaśmiał się, wkładając swój telefon w tył swojej kieszeni spodni.
-NIENAWIDZE CIĘ! JAKIM TY JESTEŚ BRATEM?! CO DO CHOLERY NAŁOŻYŁEŚ NA MOJĄ GŁOWĘ?!- Krzyczę, zaciskając swoje pięści, ledwo się kontrolując od kolejnego wybuchu.
Obudziłam się dzisiaj rano w takim stanie, że nie mogłam oderwać się od poduszki. Dosłownie, byłam do niej przytwierdzona. Nie mogłam się jej pozbyć. Jakakolwiek substancja, która przylepiła moją głowe do poduszki t musiała wchłonić się w moje włosy kiedy spałam. Musiała być bardzo lepka i klejąca skoro wyschnęła przez kilka godzin w czasie snu. Co w rezultacie każdy mój włos stoi na baczność. Właściwie to mogłabym je przyklapnąć. To nie jest żaden kłopot ale faktycznie to niezbyt dobry pomysł, jeżeli tylko spojrzę na swoje czyste ręce. Nie wspominając, że włosy śmierdzą.
Przemieszczałam się po tarasie na którym obecnie stałam, w nadziei, że będę mogła uporać się z nim na trawie. Niestety, mój plan nie wypalił. Rzuciłam się na niego, ale złapał mnie za ramiona swoimi wielkimi łapskami. Próbowałam walczyć na darmo, ale w nadziei jednak, że uda mi się zawinąć ręcę wokół jego szyi i go udusić.
Cholera, dlaczego jestem tak słaba?
-Oh Sky, to był najlepszy żart jaki zrobiłem Ci do tej pory. Spójrz na swoja malutką twarz!- Mówi do mnie cieniutkim głosikiem, szczypiąc moje policzki. Uderzyłam go w twarz i to mocno. On tylko zaśmiał się pomimo tego co mu zrobiłam. Najwyraźniej nie poczuł żadnego bólu.
Wróciłam do środka by spróbować zmyć to coś z mojej głowy. Nie był to pierwszy raz, kiedy próbował uprzykrzyć mi życie swoimi żartami, ale ten był najgorszym z możliwych.
-Posunąłeś się za daleko tym razem Michael!- Krzyczę, wchodząc na górę.
-Oh daj spokoj!- Odezwał się z klatki schodowej. - To tylko trochę rybich wnętrzności, żelu do włosów i super glue! - Flaki ryby wyjaśniają ten okropny zapach, a jestem bardziej wkurzona nie tym, że nałożył to na moje włosy, ale najbardziej martwi mnie ten klej. Co będzie jeśli włosy zaczną mi wypadać? Co super glue robi z włosami?
-Super glue?!
-Skyler, wyluzuj! Uspokój się.- Zaśmiał się, z przechodząc z niego do śpiewu.
To już jest tak powszechna rzecz, która dzieje się w tym domu, że mama i tata nie zwracają już na to uwagi. Nie wdają się już w sprawę, a nawet już nie karają Michaela. On po prostu ucieka od konksekwencji. Muszę go na tym przyłapać. Miarka się przebrała. Nie pozwolę mu wchodzić na głowę już nigdy więcej.
Przekręciłam zamek w drzwiach od łazienki, tylko w przypadku, gdyby Michael chciałby próbować zrobić kolejny żart kiedy jestem pod prysznicem.
Marzę o tym, aby moja rodzina była czasem normalna. Założę się, że nikt inny nie robi aż tak dużej awantury o siódmej rano.
---
Kilka godzin później wróciłam do normalności- Na tyle do normalności, jak się da być w tym domu.
Umyłam włosy, zajęło mi to półtorej godziny. Wciąż nie wyglądają tak jak przedtem, ale myślę że jak narazie to będzie ich najlepszy stan. Musiałam wyciąć kółtuny jakie mi się zrobiły,co na koniec dało rezultat taki, że robiłam to, mrużąc oczy z bólu. Potrzebowałam iść do fryzjera niedługo by uporządkować ten bałagan na mojej głowie. Nie zapominając, że muszę też wyrzuić tą piekelną poduszkę.
Siedziałam na kuchennym stole, planując co mam zjeść na śniadanie. Zeskoczyłam z niego i podeszłam do szafki, by znaleźć pudełko Shreddies. Michael celowo położył moje ulubione płatki na samą górę. Wie, że jestem niska oraz stanowcza aby osiągnąć swój cel. Również wstawał on ekstremalnie wcześnie więc nawet nie mogłabym zaprzestać temu co robi.
Przechyliłam pudełko, by dowiedzieć się, że tak naprawdę nic tym pudełku nie ma. Lepiąca się kartka papieru wpadła do mojej miski zamiast jedzenia.
Przepraszam Sky, ale zjadłem twoje wszystkie płatki. Musiało się to stać kiedy brałaś tak dłuuuugi prysznic, żeby zmyć ten rybi smród ze swojej głowy.
Twój kochany brat, Mickey :)
Nienawidzę go. Jest moim największym koszmarem. Jest strasznie niedojrzały jak na swój wiek, a ma lat osiemnaście. Dwa lata starszy ode mnie. Powinien wybrać sobie ofiarę w swoim wieku i w swoim rozmiarze.Wstydzę się nazywać go bratem. Nie mogę przeżyć tego, że jestem z nim spokrewniona.
Zadecydowałam, że zadzwonie no mojego najlepszej przyjaciółki Paige, ona zawsze podnosi mnie na duchu.
"Hej, to ja."
"Oh Sky! Co tam?"
"Mam zły dzień." - Zaczęłam opowiadać jej o mojej sytuacji, która wydarzyła się chwile temu.
"Boże święty. Nawet lunch się jeszcze nie zaczął!" - Zaśmiała się.
"Tak wiem, ale musiałam ci opowiedzieć wcześniej. On jest moją zmorą a i tak nikt się tym nie przejmuje." - Odpowiedziałam jej z irytacją.
"Chcesz zostać u mnie na noc dzisiaj? Brzmisz jakbyś potrzebowała przerwy." -Zaśmiała się ponownie.
"Opowiedz mi o tym. "- Przewróciłam oczami. "Jasne, z wielką przyjemnością. Kiedy najwczesniej mogę do Ciebie przyjść i uciec z tego piekła?" -Zapytałam zdesperowana, aby jak najszybciej opuścić ten dom.
"Prawdopodobnie o trzynastej. Więc jesteśmy umówione?"
"Czekaj, muszę wpierw spytać rodziców." -Przykryłam ręką telefon, więc nie słyszała mnie.
-MAMO TATO, ZOSTAJE U PAIGE NA NOC DZISIAJ, DOBRZE?- Krzyknęłam z kuchni.
-NIE, NIE IDZIESZ, MUSISZ POSPRZĄTAĆ SWÓJ POKÓJ!- Mój tato krzyknął w odpowiedzi. Mój pokój nie potrzebuję sprzątania, po prostu panuje w nim artystyczny nieład, ale on oczywiście tego nie rozumie.
Podniosłam dłoń z telefonu i powiedziałam: " Tak, widzimy się o trzynastej."
"Do zobaczenia!"- odpowiedziała melodyjnie.
***
Witam was w moim nowym opowiadaniu!
Więc, jak się wam podoba? :D
Początki nie są na początku ciekawe, ale wszystko się rozkręci, spokojnie.
YOU ARE READING
My Brother's Best Friends || 5SOS
FanfictionBycie siostrą Michaela Clifforda jest niczym innym jak tylko ciężarem. Skyler nienawidzi tego faktu, że musi pogodzić się z jego okropnymi żartami i zachowaniem. Tak się dzieje do czasu kiedy on zaprzyjaźnia się z trzema atrakcyjnymi chłopakami o im...