Rozdział 6

32 4 32
                                    

Mara stała przed oknem, patrząc na śmigacze latające przed nią. Zastanawiała się dlaczego naskoczyła na Skywalkera, przecież to było tylko zakłócenie mocy, co prawda bardzo silne, ale nadal tylko zakłócenie. Nie jedno takie przeszła. Dlaczego akurat to ją zdenerwowało? Dlaczego Luke nie zareagował? Nowy użytkownik mocy? Co to było? Co znaczyło? Czy miało związek z nią? Czy to tylko jej wyobraźnia, płata jej figle? 

Te pytania krążyły jej po głowie. Nie potrafiła sobie na nie odpowiedzieć. I to ją rozrywało. Co się z nią dzieje?! Zawsze umiała odpowiedzieć na wszystkie pytania. Co się stało?! Z wszystkich emocji nie wytrzymał i wrzasnęła, przerywając martwą ciszę w pokoju:

-Aaaaaaaa! - Lando i Chewbacca spojrzeli na nią zaskoczeni. Ona odpowiedział im zdezorientowanym spojrzeniem.

- Wszystko okej? - spytał powoli ciemno skóry, a Chewie mu powtórował. 

- Nic. Nie wasza sprawa. - warknęła na nich niezadowolona. 

- Dobra, nie denerwuj się tak. Chcieliśmy być mili, ale widzę, że się nie da! - odpowiedział Calrissian bronią się i podnosząc ręce do góry. Jade tylko na niego warknęła cos po nosem i pchnęła jego ramię, wychodząc z sali.  Lando popatrzał za nią i przeniósł wzrok na Chewbacce. Ten odpowiedział mu jednak bełkotem w swoim języku.

- A tam. - machnął ręką. Jego towarzysz mruknął coś pod nosem. - Nie wiem o co jej chodzi, - odpowiedział Wookiemu.

{Tymczasem u Mary}

Kobieta biegła korytarzami centrum medycznego, nie zwracając uwagi na nic innego niż wydostanie się z stamtąd. Gdy była już na dworze, nie zatrzymując się pędziła dalej. Wbiegła w jakąś ciemną uliczkę i zeskakiwała z budynków na coraz to niższe poziomy miasta. Kiedy była już na jednym z niższych zatrzymała się i rozglądając się zoabczyła kantynę. Pośpiesznie  założyła kaptur płaszcza na głowę i weszła do środka. W środku lokalu w powietrzu unosiły się obrzydliwe opary alkoholu i narkotyków. Marze jednak w tym momencie, nie przeszkadzało to, gdyż była skupioną tylko na swoich myślach. Chodziła po ciemnej kantynie oświetlonej kilkoma delikatnym, starymi, żółtymi lampami. Większość istot siedząca w przybytku była mężczyznami i w dodatku już nie trzeźwymi. Jade słyszała masę przekleństw, obelg i innych wyzwisk mówionych do niej i w czasie rozmów. Gdy próbowała przejść niezauważalnie do stolika. Zajęła miejsce z tyłu sali w najmniej widocznym miejscu dla reszty klientów. Podszedł do niej kelner droid, co było dużym zaskoczeniem, gdyż nie zdarzało się to często w tego typu miejscach:
- Co podać? - spytał głosem pozbawionym emocji. Kobieta poparzyła się na niego i takim samym tonem odpowiedziała:
- Koreliańską whisky. - robót po przyjęciu zamówienia odszedł i zostawił rudowłosą samą ze swoimi myślami.
{Perspektywa Jade}

Gdy odszedł ode mnie droid. Zostałam sama. Chciałam być teraz sama. Wszystko co dzieje się przez ostatnie kilka dni w mojej głowie. Powoli zabija mnie od środka. Pytania męczące mnie: Dlaczego cały czas się wkurzam? Czemu nie panuje nad swoimi emocjami? Co strzeliło mi do głowy, żeby zostać uczennicą Skywalkera? Dlaczego jedno zakłócenie w mocy, tak bardzo mnie zdenerwowało? Co to za głosy, które słyszę? 

Mara...Mara...Sky...

Znowu te głosy! Kto to mówi? 

Mara..Mara...Nie...zadawaj...

Co chcą powiedzieć?! Czemu to takie trudne? 

{Narracja trzecioosobowa}

Rozmyślania kobiety przerwał Robot z jej zamówieniem:

- Proszę. - droid odstawił kieliszek na stół. Mara skinęła mu głową na znak wdzięczności i ten odjechał. Jade wzięła do ręki szklankę i wzięła łyk. Ciszę w pomieszczeniu przerwał głośny huk. Rudowłosa poleciała do tyłu i uderzyła się głową w ścianę. Podniosła delikatnie wzrok, widząc wokół siebie tylko dym i płomienie. Mimowolnie zamknęła oczy i opadła na kanapę przy stoliku. 

kilka minut później

- To ona! - krzyknął mężczyzna. Podszedł do kobiety o rudych włosach, które po wybuchu przypominały bardziej brązowe. Wziął ją na ręce i wybiegł jak najszybciej z miejsca zdarzenia. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cześć! Przepraszam za tak długą nieobecność, ale powrót do szkoły trochę pokrzyżował moje plany. Dziś taki krótszy rozdział ale chciałam skupić się bardziej na Marze. Mam nadzieję, że się podoba. Dziękuję z całego serca za wszystko ;)

Jak w szkole? Kto już wrócił?

Dla mnie ogólnie powrót do szkoły był  fajny. Nauczyciele nie sprawdzali, i pierwszego dnia zrobili nam zajęcia integracyjne więc był fajnie.

A jak u was? Życzę miłego dnia :)

Star Wars Nowy rozdziałWhere stories live. Discover now