7. Starlight

1K 61 61
                                    

Od dziecka czuł, że ciemność wije się na dnie jego duszy. Mrok był wpisany w historię jego rodziny. Wisiał nad nim, niczym gobelin, którego nie można było się pozbyć. Złapany w sieć utkaną z kłamstw i strachu, próbował ze wszystkich sił wydostać się na powierzchnię. Zrozumiał jednak, że może uciec. Po raz kolejny ukryć się przed złem, które wciąż wypatrywało go pośród innych ludzi. Spróbował odciąć się od przeszłości. Udał, że nie ma z nią już nic wspólnego. Stała się jedynie sennym koszmarem, który aby się go pozbyć, wystarczyło jedynie otworzyć oczy i zapalić światło. 

Zapomniał o dużym, osnutym mgłą dworze w którym spędził lata dzieciństwa. O jego ciemnych podłogach, ciężkich meblach i tajemnicach, których nigdy nie udało mu się odkryć. Spuścił zasłonę zapomnienia na twarze rodziców, którzy otaczali go ramionami pełnymi miłości, choć okazywanej w chłodny sposób. Odciął się od tych, których zranił. Nigdy nie wypłacił im sprawiedliwości za wyrządzone krzywdy. A jednak w jego życiu pojawiło się światło. Pośród panującej samotności, ciepłe, pulsujące uczucie wypełniło go po brzegi. Miało kolor jej brązowych oczu i szeptało delikatnie, niczym spokojny wiatr przynoszący z sobą zapach wiosny. Dopóki był z nią, kroczył właściwą ścieżką.

Czy właśnie tak czuł się Snape, myśląc o Lily Potter? Draco często się nad tym zastanawiał. Czy byłby w stanie oddać wszystko, byleby tylko ochronić to, co miało dla niego jakieś znaczenie? Wojna z Voldemortem dobiegła końca, a on myślał, że wraz ze śmiercią Czarnego Pana skończy się i jego cierpienie. Prawie się uśmiechnął na myśl o tym, w jak wielkim był błędzie. Mimo wszystko tym razem było inaczej. Tę walkę musiał stoczyć całkiem sam i był tego świadomy. 

Widok zakrwawionej dziewczyny wzburzył w nim krew. Niepochamowana wściekłość wybuchła w żyłach, wyrzucając dodatkową dawkę adrenaliny. Niczego się już nie bał, nic już nie mogło go złamać. 

- Zabiję cię - powiedział niemal wypranym z emocji głosem. Jego oczy zalśniły chłodem stali, kryjąc w sobie czerwony błysk. 

- Jesteś tego pewien? - Preston wciąż wpatrywał się w niego uparcie. Na jego twarzy nadal widniał dziwny, śliski uśmieszek jednak coś sprawiło, że zaczął się bać. - Oboje możemy skorzystać na tej sytuacji. 

- Nie wchodzę w układy z takimi śmieciami jak ty - powiedział nie spuszczając z niego wzroku. - Gdzie jest różdżka Hermiony? - zapytał. 

- Jake?! - Preston wrzasnął w stronę mężczyzny, który podtrzymywał ledwo stojącą na nogach dziewczynę. 

- Mam ją tutaj, szefie. 

- Niech odda ją Hermionie - powiedział głośno Draco. 

- Słyszałeś go!

- Ale ona jest nieprzytomna...

- Po prostu włóż jej różdżkę do ręki i się kurwa odsuń! - wrzasnął chłopak na całe gardło. 

Mężczyzna wykonał polecenie. Położył Hermionę na piasku, wsunął magiczny artefakt pomiędzy jej palce i odsunął się szybko. Od razu wyciągnął i wycelował broń w Dracona, tak jak pozostali członkowie gangu. 

- I co teraz? - zapytał Preston wciąż unosząc ręce. - Będziemy tak stać, czy wstrzelamy się wszyscy jak kaczki? 

Draco mierzył do niego wciąż licząc, że Hermiona się obudzi. Czas niewątpliwie się kończył. Uzbrojeni w pistolety mugole w końcu otworzą ogień. Zapewne wiedzieli, że zaklęcia nie mogą powstrzymać kul. Mógł zabić Prestona jednym strzałem w głowę, a później spróbować uciec przed ostrzałem pozostałych, ale wciąż musiał się liczyć z tym, że Preston chował różdżkę w tylnej kieszeni spodni. Jeśli chybi, wystawi się wszystkim jak na talerzu. Co gorsza, wściekłość jaką odczuwał wywołała palący ból Mrocznego Znaku. Najprawdopodobniej było to jedynie echo przeszłości, fantomowy ból który przypominał dotychczas najgorsze chwile w jego życiu. Tamtego dnia, gdy Bellatrix zmusiła go do torturowania Hermiony, udręczona dziewczyna także leżała bez życia. Wykończona i obolała patrzyła na niego pustymi oczami. Przypominały mu szklane kulki, w których nie było głębi. Jeśli to ma się powtórzyć, zabije wszystkich bez wyjątku. Splami swoją duszę tyle razy ile będzie trzeba. Wyrżnie co do nogi każdego, kto jej zagrozi. 

HERO - DRAMIONE - OPOWIADANIE KRÓTKIE - ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now