Prolog

37 3 3
                                    

Był to naprawdę słoneczny dzień. Na widok tego pięknego światła od razu pomyślałam o spotkaniu po szkole z Walerią.

Blondynka nie odpisywała mi. Po przyjściu do szkoły nie przywitały mnie żadne słowa wypowiedziane z jej ust. Na samą myśl wszystko przyszarzało.
- No nic. - pomyślałam - Pewnie zaspała.

Waleria była zawsze pełna energii. Na wszystko gotowa. Zaspanie albo spóźnienie do szkoły nigdy jej się nie zdarzało.

To ona co roku była tą najlepszą uczennicą, co dostawała pochwały od dyrektora. Wszyscy ją znali i lubili.
Czasem naprawdę się zastanawiałam, co ją trzyma obok mnie, jeśli byłam przeciętną dziewczyną.

Mijały kolejne godziny, a ona nadal się nie odezwała. Coraz bardziej się martwiłam.
Zaskakujące było to, że nikt nie pytał o jej nieobecność.

Po szkole poszłam pod jej dom, ale nikogo nie zastałam. Przez okno widziałam puste pomieszczenia. Telefon nadal nie odpowiadał.

Resztę dnia spędziłam na szukaniu jakiegokolwiek kontaktu z nią, ale to i tak nie przyniosło porządanych skutków.

Przed snem oglądałam nasze zdjęcia, uśmiechałam się sama do siebie. Nigdy nie mogłam się napatrzeć na jej piękno. Jasne, długie, blond włosy, niebieskie oczy, mała blizna na poliku, która sprawiała ją jeszcze bardziej niesamowitą osobą.

Przez następne dni nic się nie działo. Waleria przepadła jak kamień w wodzie. Nikt w szkole nie poruszał tego tematu, mimo że zawsze o niej coś mówili.

Jej zniknięcie cholernie mnie bolało, jednak nie dawałam po sobie tego poznać. Cały czas łudziłam się, że to tylko sen.

Waleria...Onde histórias criam vida. Descubra agora