- Rodział III część 2 -

Start from the beginning
                                    

- dobrze - powiedziałem i przytuliłem żabke którą dostałem od Nicka. Siedzieliśmy tak rozmawiając dalej.

- Jak ją mogę nazwać? - spytałem

- Ty dajesz pluszakom imienia? - spytał Nick z lekkim rozbawieniem - tak chyba się aby za dziecka robiło.

- Oj tam, oj tam - powiedziałam przewracając oczami - to jak?

- Nie mam pojęcia - odparł

- Ale mi to pomogło... - powiedziałem załamy w myślach - a może... Nico?

- Nico? Czemu "Nico"? - spytał zdziwiony Nick

- Bo ty mi ją dałeś więc chce, żeby miała podobne imie do twojego - odparłem z uśmiechem. - podoba się?

- w sumie spoko jest - powiedział Nick patrząc na żabke.

- Nie ja wymyslilem to imię, wymyslił je jakiś chłopak z przedszkola, podobny do Nicka - powiedziałem pod nosem - i to mógł być on.

- Mówiłeś coś? - spytał Nick

- Nie nie, nic. - odpowiedziałem.

(*Pov Quackity*)
(wiem, że go chcecie)

- Dziewczyno wypad z mojej chaty! - krzyczałem na nią - Bo Cie wypchne siłą!

- Nie wyjdę póki nie znajdę Nicka! - krzyczała jeszcze głośniej - Gdzie on jest?!

- wiem co zrobić... - pomyślałem.

- Wiesz... Jestem starym przyjacielem Nicka, jeżeli mówimyo tym samym Nicku, Nick musiał opuścić dom na jakiś czas. - powiedziałem najbsrdziej realnie jak mogę - Więc wypierd*laj bo zadzwonie po gliny, że mi na chate sie wpierdzielasz. -

- Gdzie jest Nick? - spytała z nadzieją

- ulica ###### nr. 19 na 7 - powiedziałem szczęśliwy bo było to 5 godzin drogi, mieszkał tam jakiś mój kuzyn ale walić, będę miał ją z głowy.

Po tych słowach dziewczyna wybiegła z bloku jak poparzona przypadkiem stając na ręke żula.

Zamknąłem jak najszybciej drzwi na wdzystkie zamki i zsunąłem się spokojny po drzwiach plecami, na samą podłogę.

- Nigdy więcej taki babki mi tu Nick nie nasyłaj... - powiedziałem szeptem - zwłaszcza gdy jestem sam.

Ale po niecałych 20 minutach  wypoczynku znowu zadzwonił dzwonek.

- Jak znowu ta blondynka to ja przyżekam, skocze z tych schodów - po tych słowach otworzyłem drzwi. - stał tam facet trzymając moje żarcie.

- wreszcie - powiedziałam zadowolony i wzialem od niego jedzenie i polozylem je na stole od razu biorac pieniadze - bierz.

- a napiwek? - spytał smutno - jestem 5 minut prze czasem. -

Zacząłem szukać cokolwiek w kieszeni i znalazłem!

- Masz młody - powiedziałem z uśmiechem dając chłopaczkowi grosika - Na szczęście...

- dzięki, przyda sie - powiedział i już chciał odchodzić puki do tyknąłem go.

Żółwik? - spytałem wystawiając tak ręke: 🤜

Żółwik - powiedział i przybiliśmy żółwika.

[...]

Dobra, można jeść, w ogóle czemu przybiłem z nim żółwika, co jest ze mną nie tak?

Dobra mniejsza, jemyy~~ - powiedziałem i po tych słowach zabrałem się za jedzenie.

[...]

Nie minęła chwila a juz sie uwaliłem, standart - powiedziałem - MUSZE porzyczyć coś od Nicka...

Skończyłem jeść i poszedłem do pokoju Nicka, otworzyłem szafe i pierwsze co przykuło moją uwagę był strój sprzątaczki.

Musze to zrobić....

Po chwili spojrzałem w lustro - no no, do twarzy mi w tym stroju - powiedziałem

[...]

Resztę wieczora spędziłem oglądając jakieś śmieci na YT, standardowo.

W końcu poszedłem się umyć bo waliłem keczupem z żarcia i poszedłem spać. Oczywiście w pokoju Nicka bo miał najwygodniejsze wyrko.

(NEXT DAYYY)

(* Pov Sapnap*)

Dobra, jeszcze tylko czekać aż Karl zabierze rzeczy i można jechać - powiedziałem wyciągając cole z automatu - oho, idzie.

- Hej Nick - powiedział lekko zaspany

- Hej Karl - odpowiedziałem - już po badaniach jesteś wypisany?

- Tak, tak, weźmiesz mi rzeczy? - spytał ziewając

- pewnie - i wziąłem jakiś mały plecaczek, nie był jakis ciężki ale dobra.
Ruszyliśmy w stronę auta mojego przyjaciela który na szczęście dał rade po nas przyjechać.

Wsiedlismy do samochodu i uslyszwlismy typowe:

- Hej Karl, hej Nick - powiedział

- Hej, hej - odpowiedziałem a Karl trochę zawstydzony również.

Jakiś czas później byliśmy już w domu gdy weszliśmy zobaczyliśmy Alxa świącego z lampą nocną, nie mam pytań co chłopak odwalał gdy nas nie było.

Zjedliśmy śniadanie i zapytałem Karla...

- Karl... - zacząłem.

- Hm? - spytał

-  Chciałbyś a tydzień pójść ze mną w pewne miejsce? - spytałem niepewnie

- Pewnie! - odpowiedział -

- Gołąbeczki a może teraz się gdzię przejdziemy? - spytał Alex stojący w progu drzwi.

- Można, można - powiedziałem - Ale gdzie?

Po chwili myślenia odezwał się Alex:

- Preferuje....

Gdzie mają iść?

1. Skatepark

2. Dach jakiegoś budynku

3. Kino

4. Zakupy w galerii

__________________________
     1072 słowa

YOOOOO dziękuje ślicznie za ponad 3k odczytań, dlatego taki troszkę dłuższy rozdział wpadł.

Miłego dnia/ wieczora/ nocy! ❤










~Mój Opiekun~ 𝑲𝒂𝒓𝒍𝒏𝒂𝒑 ☯︎Where stories live. Discover now