Rozdział 7

2.5K 100 43
                                    


Schodząc ze sceny od razu wpadam w ramiona Aleksa który mówi. 

-Byłaś dzielna kochanie jestem z ciebie dumny. Po czym składa pocałunek na moich ustach kierujemy się razem z Aleksem do naszego stolika gdzie czekają na nas nasi bliscy, zasiadamy od razu podchodzą do na nasi ojcowie z wściekłą miną na twarzy odwracam się do wszystkich zebranych przy stoliku i mówię

-Coś mi się wydaje, że to nie koniec. Po moich słowach wszyscy się odwracają i patrzą na zmierzających w naszym kierunku ojców. Nie muszę mówić już nic więcej, bo każdy wie co zaraz się stanie. Aleks wstaje a ja wraz z nim po czym chowa mnie za swoimi plecami a ja kładę dłoń na jego umięśnionych barka, dając mu tym sam znak, że chcę razem z nim stawić im czoło. Gdy nasi ojcowie są już przy naszym stoliku uśmiechają się szyderczo a mój ojciec mówi

-Nikol córeczko kochana chciałbym z tobą porozmawiać na osobności. Po jego słowach wybucham śmiechem a Aleks odpowiada

-Chyba jesteś nienormalny jak myślisz, że pozwolę ci z nią rozmawiać sam na sam.

-Spokojnie Aleks przecież Malcolm chce tylko porozmawiać z własną córką nie możesz mu tego zabronić. Mówi zły ojciec Aleksa a ten zbliża się do niego i mówi

-Tak się składa tatusiu kochany, że ani ty, ani twój kolega Malcolm nie macie już władzy, ani nad Nikol, ani nade mną. Mówi dumnie Aleks a ja patrzę zdziwiona na niego, bo dobrze wiem, że jego ojciec jeszcze nie przekazał mu władzy więc czemu tak mówi

-Nie bądź śmieszny synu dobrze wiesz, że mam władzę nad tobą i musisz mnie słuchać

-Nie tato nie masz już władzy nade mną, bo ja nie zamierzam przejąć twojego stanowiska postanawiam swój czas spędzić z moją rodziną na której mi zależy więc informuję cię kochany ojcze, że w dupie mam twoją władzę i twoje stanowisko, bo wypisuję się z tego.

-Nie rozśmieszaj mnie Aleks od małego byłeś szkolony na przejęcie władzy i nie pozwolę ci, aby przez tą głupią dziewuchę i waszego bachora poprzestawiało ci się w głowie. Mówi Richard a Aleks w tym momencie uderza go w twarz po czym mówi

-Jeszcze raz obrazisz moją kobietę albo mojego syna a cię zabiję a wiesz, że ja nie puszczam słów na wiatr to jest moje pierwsze i ostatnie ostrzeżenie tatusiu. Mówi wprost do ojca po czym swój wzrok przerzuca na mojego ojca i mówi

-A ty Malcolm lepiej trzymaj się z dala od Nikol i jej rodziny, bo będziesz następny w kolejce do ostrzału zaraz po moim ojcu i jeśli nie chcesz, aby wszyscy tu zgromadzeni poznali twoje brudy i znienawidzili cię do końca to grzecznie zabierz swoje dwie hieny które czekają na ciebie... Mówiąc to pokazuje palcem na Nadię i jej matkę po czym dokańcza

-I bierz dupę w troki, póki jeszcze masz czas.

-Zniszczę was zapamiętajcie to sobie to tyczy się każdego z was kto stanie mi na przeszkodzie a ciebie córeczko zostawię sobie na sam koniec. Mówi po czym razem z ojcem Aleksa odchodzą. Siadam na swoim krześle i wypijam do dna swojego drinka.

-Na dziś mam już dość może wracajmy Aleks nie chcę tu już dłużej być. Mówię a Aleks tylko kiwa głową i sięga po swój telefon wybiera szybko jakiś numer i mówi, że opuszczamy już przyjęcie.

-My też będziemy się już zbierać i pojedziemy razem do domu Oliwiera. Mówi Luca

-Uważajcie na siebie. Mówię po czym przytulam się z każdym z nich na pożegnanie i razem wszyscy opuszczamy pomieszczenie czekając na swoje limuzyny. Gdy podjeżdża nasz pojazd Aleks chwyta mnie za rękę i prowadzi do drzwi następnie otwiera je i siadamy razem na tylnym siedzeniu dopiero teraz cała adrenalina związana z tym balem opuszcza moje ciało i mogę spokojnie odetchnąć. Droga na lotnisko trwa już 10 minut a ja w tym samym czasie zauważam w tylnej szybie pojazdu trzy ciemne suwany które jadą za nami na ich widok od razu chwytam dłoń Aleksa i mówię

-Aleks chyba mamy towarzystwo. Po moich słowach Aleks od razu sięga pod swoją marynarkę i wyciąga z niej broń po czym mówi

-Połóż się na podłogę i nie wstawaj, dopóki ci nie pozwolę zrozumiano? Pyta zdenerwowany po czym mówi do kierowcy, że mamy towarzystwo ten nic nie odpowiedział tylko skinął głową i wiedział co ma robić ja natomiast w tym czasie zadzwoniłam do Luca i powiedziałam mu o czyhającym na nas niebezpieczeństwie, Nagle w nasze auto uderzył jeden ze ścigających nas samochodów a ja przy tym uderzyłam się w głowę i rozcięłam lekko głowę. Aleks w tym momencie odpalił broń i z jego pistoletu pociski latały jedna za drugą zauważyłam, że Aleksowi udało się wyeliminować jeden z samochodów, ale dwa cały czas jechali za nami po serii strzałów zachwiało naszym autem i w tym momencie spojrzałam na naszego kierowcą który był ranny nie myśląc długo wstałam i przecisnęłam się do przodu chcąc zając miejsce kierowcy, widząc to Aleks wściekły mówi

-Nikol do jasnej cholery miałaś się nie ruszać

-Nie widzisz, że on jest ranny pokazuję na kierowcę po czym dodaję

-Sam ich wszystkich nie wykończysz i nie dasz rady prowadzić przy tym auta.

-Dobra tylko uważaj Nikol. Mówi a ja od razu zamieniam się miejscem z kierowcą. Po chwili widzę nie daleko przystani kolejne ciemne wozy od razu zamieram i mówię

-Aleks mamy problem

-Jaki? Pyta, ale gdy patrzy w tym samym kierunku co ja nic już nie mówi tylko czeka.


Kochani przepraszam was za tak długą przerwę ale niestety Covid zawitała także w moje skromne progi przez co pokrzyżował moje plany i dodaję wam to co mam.  Postaram się dodawać częściej o ile czas na to pozwoli

Pozdrawiam cieplutko :

    fantastyhistorie 

Zemsta MafiiWhere stories live. Discover now