– Oprócz tego, że go nie lubiłaś, to kleiłaś się do mnie, mimo że mówiłem, że jesteśmy tylko znajomymi. A tamtego wieczoru, Wooyoung przyszedł, ale ty mi nie powiedziałaś.

Dziewczyna patrzyła na niego z niedowierzaniem, a Choi czuł, że jego spokój gdzieś ulatuje.

– To żart, tak? – parsknęła – Nie mów takich głupot San.

– To nie żaden żart. Powiedz mi prawdę – syknął.

– Zarzucasz mi coś takiego? Poza tym... po co on w ogóle przyszedł?

– Od tego spotkania uzależnione było wszystko – wyprostował się – Jeden błąd i wszystko się posypało.

– Jaki błąd? – zmarszczyła brwi.

– Ty.

– San, oskarżasz mnie o okropną rzecz.

– Zdaje sobie z tego sprawę. Rozmawiałem z Wooyoungiem i-

– Ach tak – parsknęła – On Ci to powiedział?

– Tak.

– Może jest na odwrót? To on nie lubi mnie?

– Nie żartuj sobie nawet – pokręcił głową – Słuchaj Soojin. Jeśli on faktycznie do mnie przyszedł, to wszystko miało wyglądać inaczej. Poleciałem do Hiszpanii mimo tego, co mu obiecałem! Przez... ciebie.

– Przestań tak mówić!

– Powiedz prawdę!

San rozejrzał się po lokalu, ale wydawało się, jakby nie było tu żywej duszy. Pracownicy nie wyszli zobaczyć, co się dzieje, dlatego odetchnął cicho. Wrócił wzorkiem na Seo, która zrobiła się cała czerwona.

– Tak, nie powiedziałam Ci tego! To Wooyoung wtedy przyszedł.

Choi patrzył na nią z pewnego rodzaju niedowierzaniem. Teraz wiedział wszystko. Ich rozstanie i ból, jaki odczuwali, był spowodowany przez głupi błąd.

– Nienawidzę cię Soojin. Wychodzę.

Chłopak podniósł się od stolika, ale tuż po wyjściu, Seo złapała za rękaw jego płaszcza.

– Czekaj!

– Czego jeszcze chcesz!? Zniszczyłaś mi związek! – wybuchnął.

– Nie tylko ja to robiłam, byłeś dla niego dupkiem!

– Kocham go! Popełniłem dużo błędów, ale chciałem się naprawić – przetarł twarz dłońmi – Zabrałaś mi ostatnią szansę...

– Co teraz zrobisz? Pójdziesz do niego i padniesz na kolana? Oboje wiemy, że ma chłopaka i pewnie nawet Ci nie uwierzy.

San miał wrażenie, że coś zaraz rozsadzi go od środka. Wziął kilka głębokich oddechów i wyjął z kieszeni telefon. Tak, aby Soojin widziała, kliknął na czerwony guzik, który zatrzymał nagrywanie.

– Myślę, że mi uwierzy.

Nie spoglądając na nią ani razu więcej, odwrócił się na pięcie. Czuł niebywałą złość do niej i do samego siebie. Dał się tak zwyczajnie oszukać.

Nie wiedział, co powinien teraz zrobić. Chciał pokazać nagranie Wooyoungowi, aby pokazać, że tak naprawdę to nie była wina żadnego z nich. Gdyby tylko był sam w mieszkaniu, teraz oboje byliby razem szczęśliwi, układając swój związek od początku. Chciał, żeby mu wybaczył.

Ale co dalej?

W końcu Wooyoung miał chłopaka, a on nie mógł namówić to do zerwania czy co gorsza, zdrady. Kochał go jak szaleniec, ale co jeśli młodszy nie czuł tego samego? Może faktycznie z Hyecheonem był szczęśliwszy.

Poczuł, jak na kogoś wpada, ale szybko wyminął tę osobę, mamrocząc szybkie "przepraszam". Obraz zaczął mu się zamazywać, przez łzy, które starały wydostać się na zewnątrz. Czuł taki żal do samego siebie.

– Hej zaczekaj! San?

Odwrócił się i zauważył, kim była osoba, na którą wpadł. Przetarł oczy i westchnął głośno, nie wierząc w swojego pecha.

– Hyecheon.

– Co tu robisz? Wydajesz się być smutny.

– Dlaczego cię to interesuje? Chyba nie powinniśmy rozmawiać.

– Czemu nie? Chodziłeś ze mną do klasy.

– Jestem też byłym twojego chłopaka.

– To nic nie zmienia w tym, że taranujesz ludzi na ulicy i wyglądasz, jakbyś płakał.

Choi parsknął pod nosem. Oczywiście, Jeong był aniołem, nawet dla niego. Teraz wiedział, dlaczego Wooyoung się z nim związał. Był perfekcyjny pod każdym względem. Pochodził z dobrej, pełnej rodziny. Biła od niego troska i jakiegoś rodzaju miłość, a do tego był artystą. 

– Opiekuj się nim dobrze, okej? – odkaszlnął – Zasłużył na... kogoś takiego jak ty.

– Nie mam zamiaru go ranić – przytaknął – Więc... chyba będę szedł. Uważaj na siebie.

– Tak, ty też – odparł.

Chłopak uśmiechnął się i odwrócił w kierunku, w jakim wcześniej szedł. Gdy zniknął z pola widzenia Sana, tamten odetchnął cicho.

– San, jesteś tak do dupy – stęknął.

====

lubie ten rozdział : )

dziękuję wam bardzo za maraton, kocham was!!

5/5

home| woosanWhere stories live. Discover now