3. Drugie spotkanie

231 16 2
                                    

Eren Jaeger

Poszłaś właśnie na mały spacer. Łąka, cisza i piękna pogoda, czego więcej chcieć. Wszystko byłoby wspaniale gdyby nie jedna rzecz przerywająca panujący dotychczas spokój, albo raczej... gdyby nie pewna osoba. Oczywiście był to nie kto inny jak Jaeger, który zeskoczył z drzewa. Pech chciał, że z początku ani on nie zauważył Ciebie, ani Ty jego i zeskoczył prosto na twoje plecy. W wyniku czego oboje wywróciliście się z hukiem na trawę. Niestety nadal nie byłaś w stanie zobaczyć tego kto na Ciebie wylądował bo upadłaś na brzuch, aczkolwiek poznałaś zdezorientowany krzyk Erena. Chłopakowi chwilę zajmowało aby doprowadzić się do porządku i w końcu spojrzeć na kogo spadł, aż w końcu zaczęłaś się niecierpliwić.

—  Złaź ze mnie — warknęłaś przez zęby przy nieudanej próbie zrzucenia z siebie bruneta. Ten jednak mało przejął się twoją prośbą, a właściwie rozkazem.

— A co jak tego nie zrobię? —  mogłaś wyobrazić sobie jak w tej chwili wrednie się uśmiecha. Po paru sekundach na dodatek rękami przyszpilił Cię do ziemi. Nie podobało Ci się to, z jednej strony naprawdę lubiłaś tego chłopaka ale z drugiej niemiłosiernie Cię on irytował.

Postanowiłaś więc wziąć sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi. Spięłaś się i udało Ci się przyłożyć Eren'owi kopniaka w brzuch na co ten wzdrygnął się i łapiąc bolące miejsce wywrócił się na bok, tym samym uwalniając Cię. Odwróciłaś się w końcu i usiadłaś, zwycięsko patrząc w ego stronę przez najbliższe kilka minut,  kiedy on w tym czasie zwijał się z bólu po kopniaku którego od Ciebie dostał. Kiedy już doszedł do siebie wstał i popatrzył na Ciebie ze zdziwieniem.

— Silna jesteś — skomentował jedynie, cały czas trzymając się za brzuch. — Silniejsza niż Mikasa, ale brakuje ci trochę refleksu, wtedy żadne z nas nie wylądowałoby w tej sytuacji. Znaczy, no może ja leżałbym na ziemi ze zwichniętą kostką ale przynajmniej nie na Tobie.

— To miał być komplement? — zignorowałaś drugą część zdania i usiadłaś na trawie patrząc w jego stronę z trochę zmieszanym wyrazem twarzy.

— Może, sam nie wiem —  usiadł obok Ciebie i przeprosił za wcześniejszy wypadek. Ku twojemu zdziwieniu do końca tego dnia siedzieliście łące razem, a nawet rozmawialiście na różne tematy. Może Jaeger jednak nie jest taki zły jak myślałaś.

Levi Ackerman

Cóż... Wasze drugie spotkanie miało takie same okoliczności jak pierwsze. Spieszyłaś się i wbiegłaś na niego ale tym razem nie obeszło się bez sprzątania przez cały dzień. Chociaż trzeba przyznać, że zaimponowałaś Levi'owi tym jak dobrze sprzątasz. Co prawda Tobie nie wyszło to na dobre ponieważ mężczyzna częściej zapraszał Cię do sprzątania jego gabinetu, w momencie kiedy on tylko spokojnie popijał herbatę i z czystej złośliwości wytykał każde miejsce, w którym pominęłaś chociaż kilka drobin kurzu.

Armin Arlert

Armin z uwagi na to, że wiedział gdzie masz pokój przyszedł do Ciebie z samego rana następnego dnia. Chłopak bardzo Cię polubił. Tak się złożyło, że jeszcze smacznie spałaś kiedy zdecydował się na te odwiedziny. Zapukał do drzwi, zaspana i podirytowana niespodziewaną pobudką zsunęłaś się z łóżka, podeszłaś do nich i lekko je uchyliłaś a od razu kiedy zobaczyłaś w nich blondyna z zaskoczenia zatrzasnęłaś mu je przed nosem.

— Daj mi chwilę, przebiorę się! — pospiesznie założyłaś pierwsze lepsze ciuchy. Armin zdezorientowany czekał przed drzwiami. Po 5 minutach wpuściłaś go do środka.

— Cześć, [T/I]— odezwał się i uśmiechnął niepewnie. — Przepraszam, że przychodzę z samego rana ale fajnie mi się z Tobą rozmawiało wczoraj.

— Nic nie szkodzi Armin, mi z Tobą też — odwzajemniłaś uśmiech.

Większość ranka spędziłaś na rozmowach z chłopakiem. Skończyliście waszą wesołą pogawędkę dopiero gdy przyszła pora na trening, poszliście na niego oczywiście razem. Dużo osób zauważyło, że obydwoje jesteście w zadziwiająco dobrym humorze. Niektórzy szeptali między sobą na co wy jedynie cicho się śmialiście.

Jean Kirstein

Ku waszemu zdziwieniu Twój kontakt z Jean'em z biegiem czasu stawał się coraz lepszy. Co prawda wyzywanie się było nadal na porządku dziennym ale teraz braliście to raczej za formę niewinnych żartów. Nie wiem czy opisywanie drugiego spotkania ma sens ponieważ byliście wtedy tak samo małymi gówniarzami jak za pierwszym razem i nic specjalnego poza wyzywaniem się nawzajem się nie działo.

⚔ SnK - Preferencje ⚔Where stories live. Discover now