Nic nie mówiąc odwróciłem się i ruszyłem w stronę wyjścia z sali tronowej. Słyszałem jak ten starszy chłopak idzie za mną krok w krok.
-Nie jest książę zbyt rozmowny - odezwał się, gdy szliśmy korytarzem w kierunku komnaty, gdzie miałem mieć kolejne lekcje. - Może przedstawię się jeszcze raz Waszej Książęcej Wysokości. Lord Rejt de rov Arde. Proszę mi mówić po imieniu.
Zatrzymałem się i spojrzałem na blondyna. Nie lubiłem go. Był kimś kogo wybrał mój ojciec. Z pewnością miał informować o każdej, nawet najdrobniejszej rzeczy, jaką zrobiłem.
Musiałem się go jakoś pozbyć.
Odwróciłem się prychając i ruszyłem dalej przed siebie.
-Jest książę bardzo chudy. Dobrze się odżywiasz książę? - dalej odzywał się nie proszony. Jeszcze się nie domyślił, że nie mam zamiaru utrzymywać z nim znajomości? Jest irytujący. - Mogę się zapytać, gdzie teraz idziemy? Niestety nie otrzymałem jeszcze planu dnia.
-Mam lekcje etykiety- odparłem niezbyt chętnie. - Nie musisz mi towarzyszyć - miałem nadzieję, że sobie pójdzie.
-Nie mogę tego uczynić bez wyraźnego rozkazu- odpowiedział zadowolony. Rozkaz? Cesarz kazał mu nie spuszczać mnie z oka choćby na chwilę?!
Zacisnąłem mocno dłonie i zęby.
-Coś się stało książę? - nie miał dość tej jednostronnej rozmowy?
Zatrzymaliśmy się przed drzwiami, które były szeroko otwarte. W środku siedziała starsza kobieta o siwych włosach z odrobiną błękitu. Spojrzała na mnie swoimi fioletowymi oczyma, po czym wstała z zielonej kanapy. Miała na sobie okropną brązową suknię. Była to moja nauczycielka, która uwielbiała wręcz kary oraz upominanie przy najdrobniejszym błędzie.
-Witaj książę - przywitała się kłaniając dość głęboko. - Miło mi cie widzieć w doskonałej kondycji- kontynuowała dalej, po czym westchnęła. Miała zamiar przypomniej mi o tym jak ostatnio dostałem od niej kilka razy po nogach? - Należałoby odpowiedzieć na przywitanie!
-Witaj Lady da rov Tard. Mnie również jest miło panią widzieć. Młody Lord miewa się dobrze? Słyszałem, że miał ostatnio problemy- odpowiedziałem siadając. Momentalnie spiorunowała mnie wzrokiem.
-To zaszczyt, że książę interesuje się moim najstarszym synem- odparła, a po chwili usłyszałem niechęć w jej głosie. - Nie wypada damie zbyt długo czekać na to aby móc powstać Wasza Książęca Mość - znowu mnie upomniała.
Normalnie już dawno siedziałaby z powrotem na kanapie. Nigdy nie czekała na pozwolenie. Było inaczej, bo ten chłopak przyszedł?
-Nie wstanie Lady, jak zawsze, sama? - zapytałem jak od niechcenia.
Chwilę później weszły służące, które zaczęły wszystko szykować do lekcji. Postawiły talerzyki, filiżanki oraz różne słodkie przekąski.
-Może zaczniemy naszą lekcję? - zwróciłem się do kobiety, która wstała wściekła i usiadła z powrotem na swoje wcześniej zajmowane miejsce.
-Zgadza się. Zaczynajmy- odpowiedziała i spojrzała na blondyna. Stał za mną. Nie mógł wybrać innego miejsca? - Może przedstawi nas książę?
-Nie mam ochoty! - odparłem i kiwnąłem na służącą aby nalała nam herbaty.
-Jestem Lord de rov Arde. Zostałem przydzielony do towarzystwa księciu przez Jego Wysokość cesarza. Miło mi panią poznać. Od teraz będziemy się widzieć dość często- odezwał się znowu nie proszony.
ΔΙΑΒΑΖΕΙΣ
Chciałbym tylko...
Επιστημονικής φαντασίαςDruga część "Nałożnicy". Saren od zawsze czuł się samotny. Ojciec oraz matka mieli tak wielkie wymagania względem niego, że bał się, iż nigdy im nie sprosta. Od rana do późnych godzin starał się robić wszystko co do niego należało aby ich zadowolić...