Dodatek

304 22 3
                                    

Nienawidziłem opuszczać pałacu od czasu kiedy Nadia została porwana. Tym razem też wróciłem poddenerwowany, że coś się stało. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Chyba, że nie poinformowano mnie o tym jeszcze.

Wszedłem do swojej komnaty wymęczony. Marzyłem tylko o tym aby położyć się do łóżka i zasnąć. Normalnie poszedłbym do Nadii, ale był środek nocy i nie chciałem jej budzić.

Szedłem w stronę łóżka rozbierając się. Zostawiłem na sobie tylko dolną partię bielizny. Odetchnąłem kładąc się na pościel.

-Niech Rejt niczym mnie jutro nie zaskoczy- mówiłem sam do siebie siadając i tym razem normalnie położyłem się przykrywając.

Zamknąłem oczy i chciałem już spać, gdy usłyszałem skrzypienie drzwi wejściowych do komnaty. Kto ośmielał się wchodzić bez pukania? Ten ktoś zamknął je za sobą i po chwili potknął się o moje ubrania.

Powoli domyślałem się kto wszedł nie proszony. Jak mnie pamięć nie myliła była prawie godzina druga w nocy!

Po chwili nie proszony gość wdrapał się na łóżko i wszedł pod pościel. Nie minęło nawet kilka sekund jak ten ktoś znalazł się na mnie. Poczułem jak dotykają mnie małe rączki i nóżki. Podniosłem przykrycie do góry i zobaczyłem niebieskie oczy oraz dwa małe, jak to nazywała Nadia, warkoczyki.

-Dlaczego nie jesteś w swoim łóżku?! Maria?!- dziewczynka uśmiechnęła się od ucha do ucha. Wyglądała identycznie jak swoja matka w wieku dwóch lat. W dodatku ten jej uśmiech był tak rozbrajający, że nie potrafiłem się na nią długo złościć.

-Tata- powiedziała zadowolona i zaczęła się do mnie przytulać.

Jak się obudzę to będę musiał ukarać jej opiekunkę. Jak ona pilnuje dziecka?! Jak tak dobrze pomyśleć to dlaczego straż jej nie odprowadziła? Ta mała dziewczynka miała większy talent do owijania sobie wszystkich wokół palca niż sądziłem.

Zaśmiałem się sam do siebie i po chwili dołączyła do mnie córka.

-Tata? Bajka- poprosiła. O tej godzinie?

Nie minęła nawet chwilą jak ponownie uchyliły się na chwilę drzwi i pędem do łóżka przybiegł drugi syn.

-Tato- wpadł na mnie i również rzucił się na szyję.- Tęskniłem - nie było mnie dwa tygodnie i również się stęskniłem za całą moją rodziną.

-Też za wami tęskniłem- odpowiedziałem i podniosłem przykrycie.- Przykryj się, bo się przeziębisz, a tego bym nie chciał- małemu nie było trzeba powtarzać tego po raz kolejny. Zrobił to z wielką radością.

-Tato opowiesz jakąś historię?- jeszcze on? Chciałem spać.

-Możemy to przełożyć na jutro?- zapytałem i momentalnie z wielkim hałasem otworzyły się drzwi. Spojrzałem tam trzymając dwójkę dzieci. W świetle stała jakąś kobieca postać, a za nią ktoś niższy. Chował się jakby bał, że coś mu grozi.

-Mówiłam, że są u cesarza!- Nadia brzmiała na wściekłą. Nie dziwiłem się. Dzieci już dawno powinny spać.- Wszyscy do siebie!- krzyknęła na dzieci.

-Ja chcę dzisiaj spać z tatą!- krzyknął mały, a za chwilę usłyszałem płacz dziewczynki.

-Tata!!- przekrzykiwali się jeden z drugim.

-Cesarz jest zmęczony. Jutro będziecie się z nim widzieć- ich matka podeszła do łóżka i próbowała ich zabrać z mizernym skutkiem.

-Odpuść. Niech już śpią tutaj- oparłem zrezygnowany.

-Też mogę?- zapytał się najstarszy syn nadal stojąc w drzwiach.

-Może jak tak będziemy wszyscy razem spać?- zapytała Nadia jakby nigdy nic.

-Tak!!- usłyszałem krzyk całej trójki i momentalnie wszystkich miałem koło siebie.

-Więc dobrej nocy życzę- usłyszałem głos Rejta w drzwiach i ten po chwili je zamknął śmiejąc się pod nosem.

To była zemsta?

****************

Witam wszystkich:) Bez obaw będę kontynuować książki, wszystkie. Można powiedzieć, że utknęłam razem z dziećmi w labiryncie ('^ ^). Jednak powoli widzę już wyjście.

Rozdział nie sprawdzony. Dziękuję za gwiazdki i komentarze:*

(Niedziela, 13.03.2022r.)

Chciałbym tylko... Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin