Mimo zamkniętych oczu, Ailey doskonale słyszała wszystko wokoło - no może prócz rozmowy. Jej uwagę przykuł odgłos zbliżających się kroków. Nie zamierzała się odwracać, bo doskonale wiedziała, kto to może być.

- Nie przyszedłeś. - powiedziała Ailey, otwierając oczy, ale się nie odwracała.

- A musiałem? - zapytał tak, jak ona wcześniej. Jasnowłosa spojrzała na niego wielkimi oczami, bo to były dokładnie te same słowa, które wypowiedziała do niego. Nie odezwała się, ale sama jej reakcja podziałała na Piotra. - Przepraszam, nie chciałem tak ostro... - dodał, drapiąc się nerwowo po karku.

- Spoko. Chyba w sumie mi się należało. - stwierdziła nastolatka. - Usiądź. Może teraz chwilę pogadamy.

Piotr rzeczywiście usiadł koło niej, jednak unikał spoglądania na dziewczynę. Oboje milczeli przez jakiś czas, kompletnie nie wiedząc, co powiedzieć. To było dla nich naprawdę... Trudne.

- Przepraszam. - powiedzieli w tym samym czasie, przez co spojrzeli w swoim kierunku, a na ich twarzach pojawiły się delikatne uśmiechy.

- Miałbym prośbę... Mogłabyś znów stać się dziewczyną? Rozmawianie ze zwierzętami jest trochę dziwne. - poprosił, a nastolatka niemal od razu przybrała postać człowieka. - Dzięki. Od razu lepiej.

- Aż tak bardzo przeszkadzało ci, że jestem lwem? Kiedy rozmawialiśmy ostatnim razem, nie miałeś z tym problemu. - zauważyła, uśmiechając się. Wciąż pamiętała ich nocną rozmowę oraz krótką pogawędkę na dworze, gdy szykowali się do podróży.

- Wtedy nie wiedziałem, że to ty. Teraz to zupełnie co innego.

Znów zamilkli na moment, ale tym razem cisza między nimi nie trwała długo.

- Przemyślałem sobie wszystko. Nie zasługujesz na takie traktowanie z mojej strony. - zaczął Piotr, spoglądając kątem oka na Ailey. Jej wzrok skupiony był przed nią, gdzie roztaczało się morze. Chłopak również tam spojrzał, gdy nie otrzymał żadnej odpowiedzi ze strony jasnowłosej. - Pomogłaś nam już całkiem sporo razy. I ten jeden raz... Po prostu nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie powiedziałaś nam o sobie wcześniej. Może wszystko... Nie wiem, może wszystko mogło być inaczej.

- Powiem ci coś, dobrze? - odezwała się wreszcie Ailey, przenosząc swój wzrok na blondyna. Ten również na nią spojrzał, kiwając głową, by kontynuowała. - Życie nauczyło mnie, by nie ufać wszystkim. To, czego nauczyłam się, żyjąc w Narnii, to nauka na całe życie. Zrozumiesz to dopiero, gdy przeżyjesz tu tyle, co ja.

- Mam rozumieć, że urodziłaś się w czasach, gdy Czarownicy jeszcze tu nie było? - zapytał dla upewnienia. Ailey zaśmiała się cicho.

- Tak. Pamiętam te czasy, mimo że byłam wtedy jeszcze dość mała. Później wszystko się zmieniło.

- A ty trafiłaś do naszego świata. - dokończył blondyn. Dziewczyna pokiwała przecząco głową.

- Niekoniecznie. Błąkałam się przez długi czas po lasach, szukając schronienia. Takim też sposobem poznałam państwo Bobrów. Nie zostałam u nich jednak za długo. Przypadkiem znalazłam przejście do waszego świata.

- Ile miałaś wtedy lat? - zapytał Piotr.

- Pięć. Licząc na wasze, oczywiście. Tak spotkałam Profesora, który się mną zajął. I tak spędziłam dziesięć lat. Uczył mnie wielu rzeczy, ja mu opowiadałam o Narnii, choć na początku mi nie wierzył.

- A Aslan? Czemu się tobą nie zajął? Przecież to twój ojciec. - zauważył nastolatek, patrząc na Ailey niezrozumiałym dla niej wzrokiem.

- Fakt. Zajął się mną, gdy byłam jeszcze młodsza i wszystkiego się uczyłam, typu mowy, chodzenia. Później zniknął, a ja zostałam sama.

- Mam jeszcze jedno pytanie.

- Słucham. - odparła, uśmiechając się delikatnie. To był pierwszy raz od dawna, gdy tak się komuś spowiadała. Pierwszy raz, gdy opowiadała o swoim życiu.

- Wtedy, kiedy cię poznaliśmy, wyszłaś ze szafy. Byłaś wtedy w Narnii?

Ailey zaśmiała się, kiwając głową. No tak, musiał o to spytać - pomyślała.

- Jesteś niezwykle ciekawski, Piotrze. - skomentowała z uśmiechem. - Wtedy akurat nie. Może ci się wydać to trochę dziwne, ale... Po prostu was unikałam.

- Bałaś się nas? - zapytał ze śmiechem Piotr, szturchając Ailey ramieniem w bok. To, co się później stało, zaskoczyło nie tylko jego, ale też samą dziewczynę. Po raz pierwszy położyła komuś głowę na ramieniu i w dodatku był to chłopak.

- A czy ja się czegokolwiek boję? - zapytała retorycznie. - Bo widzisz, nie ufam ludziom.

- Ale sama jesteś czło...

- Tylko w połowie. Ja wiem, że powtarzam to po raz kolejny, ale najwyraźniej muszę. Nie bez powodu jestem Córką Wielkiego Lwa i nie bez powodu potrafię zmienić się w lwa.

Dla zademonstrowania Ailey podczas mówienia przybrała swoją zwierzęcą postać, po czym znów zmieniła się w jasnowłosą nastolatkę z ciemnymi oczami.

Opowieści z Narnii: Córka Wielkiego LwaWhere stories live. Discover now