5. It's time to start

192 16 6
                                    

Pociąg zatrzymał się na stacji w Hogsmeade, a uczniowie nie zwlekając, ani chwili zaczęli opuszczać swoje przedziały i kierować się w stronę powozów, ciągniętych przez czarne, wychudzone zwierzęta. W sumie przypominające trochę konie. Moi nowi znajomi z domu lwa podążali za resztą naszego rocznika, ale ja miałam inne plany.

Według instrukcji od Aberfortha miałam odnaleźć wysokiego, brodatego czarodzieja o nazwisku Hagrid, który najprawdopodobniej będzie w otoczeniu pierwszoroczniaków. Nie trudno było dostrzec pokaźną gromadę jedenastolatków, więc na szczęście moje poszukiwania nie trwały długo. Przepychając się przez tłum podekscytowanych dzieciaków przedarłam się ostatecznie do bruneta, który odpowiadał opisowi młodszego Dumbledora.

— Dzień dobry. — lekko oszołomiony mężczyzna zerka na mnie nieznacznie z góry – chyba ilością ludzi wokół i powszechnie panujący hałas rozmów nie jest czymś, co go uszczęśliwia. Dobra, nie ma co ukrywać, że jest ogromny i różnica naszych wzrostów wynosi zapewne z 30cm. Niestety, ale nie mam metra w oczach, aby ocenić dokładnie. — Sądzę, że to Pana kazano mi odnaleźć. Nazywam się...

— Lily B... — ucina widząc mój karcący wzrok — Wybacz. — odchrząkuje niezręcznie — Profesor Dumbledore wspominał o tobie. Nazywam się Rubeus Hagrid, gajowy oraz strażnik kluczy w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.

Powiedźmy, że wybrnął z wtopy, którą zaliczył na starcie. Ewidentnie mogę wnioskować, że tajemnice powierzonego Albusowi nie są do końca bezpieczne. Jak widać staruszek bez żadnej konsultacji ze mną uznał, że powierzy ułamek prawdy jakiemuś przypadkowemu człowiekowi. Ułamek prawdy, który odkąd pamiętam kategorycznie kazał mi strzec, nie dzielić się z nikim i ukrywać głęboko w odmętach duszy. Może też powinnam paplać swoje nazwisko na prawo i lewo? Mój ojciec na pewno, by się ucieszył, że wciąż żyję. Dobrze chociaż, że bez zawahania nazwał mnie Lily.

— Ah tak... — mierzę go oceniającym wzrokiem unosząc do góry prawą brew. Ta sytuacja z boku wygląda zapewne niezwykle zabawnie. Smarkula gromi wzrokiem dorosłego czarodzieja, na dodatek będąc trzy razy mniejsza od mężczyzny. Po chwili wyraz mojej twarzy diametralnie się zmienia, a kąciki ust samoczynnie wędrują ku górze. — Miło cię poznać. — wystawiam w jego stronę dłoń, którą ujmuje najdelikatniej, jak to tylko możliwe, a na jego twarz wpływa wyraz ulgi.

Według tradycji pierwszoroczniak ostatni etap swojej podróży do Hogwartu odbywają łódkami, pokonując spokojne wody otaczające zamek. Nad realizacją całego tego planu czuwa co roku Hagrid, ale ten będzie niezwykły – przynajmniej dla mnie. Będę miała zaszczyt płynąć wraz z mężczyzną pierwszą gondolą, rozświetlając trasę reszcie uczniów. W końcu to również mój pierwszy rok edukacji, więc nie mogłam pominąć tego punktu – nazwijmy to – chrztu uczniowskiego.

Nie mija wiele czasu, a staję już z grupą dzieciaków u podnóża masywnych, kamiennych schodów. Wszyscy maksymalnie podekscytowani nowościami rozglądają się wokół, podziwiając z zachwytem architekturę budynku. Do tej pory przemierzyliśmy zaledwie skrawek zamku, a ja już nie mogę doczekać się dalszej części. Te wszystkie wieże, ogromne sale, zaplątane schody i szklarnie skrywające magiczne rośliny robią wrażenie. Chyba pierwszy raz czekam z tak wielką niecierpliwością na rozpoczęcie lekcji – to że nie chodziła do szkoły nie oznacza, że moja nauka odbywała się po łebkach. Mój dzień był skrupulatnie zaplanowany i odbywał się według jasnego planu zajęć, więc akurat ten aspekt nowego życia nie będzie mi obcy.

U szczytu schodów pojawia się elegancka kobieta w szmaragdowej szacie odświętnej. Galanterii jej ubiorowi dodaje złota broszka przypięta na kołnierzu czarnej, długiej sukni. Nie sposób również nie wspomnieć o czarnym szpiczastym kapeluszu, który w swojej prostocie nawiązuje do zamierzchły czasów, gdy to czarownice były uważane za paskudne kobiety z krzywimy nosami i obdartymi ubraniami – na szczęście wiemy, że rzeczywistość jest inna. Wzrok wszystkich wędruje w kierunku profesorki, a jej donośny głos zaczyna odbijać się od ścian zamku.

Pominięta || HogwartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz