༊*·˚

394 57 27
                                    

Langa kochał jeździć. Zaczynając od tego kiedy był jeszcze małym dzieckiem i dopiero stawiał pierwsze kroki w swoim życiu, kończąc na wygrywaniu pierwszych miejsc w turniejach snowboardowych. Jazda była jego pasją, czymś co sprawiało, że potrafił latać (dosłownie i w przenośni). Uczenie się nowych trików i pozycji dawało dawkę motywującej adrenaliny, szczęścia i wrażenia, że świat stoi przed nim otworem. Nie było dla niego rzeczy niewykonalnych, liczyło się tylko te niesamowite uczucie, życie chwilą tu i teraz. Mierzenie się z silnymi przeciwnikami i udoskonalanie swoich umiejętności jeszcze bardziej.

Po trafieniu do Japonii, myślał, że pożegna się ze wszystkimi ekscytującymi wspomnieniami jakie posiadał. Gotowy był żyć jak przeciętny nastolatek, bez niebezpiecznych wyczynów i prowadzić monotonne, szkolne dni.

Och, dzięki Bogu, że tak bardzo się mylił!

Gdy pierwszy raz zobaczył toczącą się przed nim deskorolkę oraz uśmiechniętego Rekiego, który zaproponował mu spróbowanie na niej jazdy, coś się w nim obudziło.

Ten dawny blask w oczach i uczucie euforii ogarnęło całe jego ciało. Poczuł, że właśnie mógł znaleźć coś, co sprawi mu równie wielką przyjemność a może nawet i ją przerosnąć.

W tym momencie Reki stał się dla niego wybawieniem. Osobą, dzięki której mógł nadal doświadczać tych wszystkich niesamowitych uczuć jakie z głębi całego, swojego serca pragnął zachować. Przy nim czuł się spełniony w tym co robił.

Langa był niesamowicie wdzięczny Rekiemu, za to czego go nauczył i pokazał, że nie musiał zrezygnować z pasji, którą kochał.

Przyłapywał się na momentach, gdzie myślał tylko o tym, żeby razem wspólnie potrenować nowe triki na desce, kiedy stoczą ze sobą kolejne wyścigi, czy po prostu pojeżdżą w swoim towarzystwie. Langa łaknął momentów jakie codziennie dzielił z czerwonowłosym chłopakiem i każda spędzona z nim chwila zapisywala się w jego umyśle jako nowe wspomnienie, do którego chciałby wracać w przyszłości.

Może wszystko działo się w tak naturalny sposób, że Langa tego wcześniej nie zauważył. Możliwe, że los doprowadził do tego wydarzenia, jakby było to najoczywistszą rzeczą na świecie. Niebieskowłosy nawet nie zauważył kiedy Reki stał się dla niego tak cholernie ważny. Ze swoim miękkim uśmiechem, niesamowitą czułością i empatią, patrzył codziennie na Langę, który coraz bardziej i bardziej przyłapywał się na momentach, gdzie mógłby już zawsze widzieć go w takim stanie.

Dlatego był na siebie zły, że przez niego te cudowne, złociste oczy wylewały ciężkie, słone i pełne zawodu łzy.

Obiecał mu. Przysiągł, że już więcej nie zmierzy się z Adamem w wyścigu. Ale ten dreszczyk emocji i niebezpieczna adrenalina była zbyt głęboko zakorzeniona w jego ciele i umyśle. Żył chwilą i kiedy nadażała się okazja korzystał z niej garściami, możliwe, że w tym przypadku zbyt zachłannie.

Zawiódł go. Zawiódł osobę, na której najbardziej na świecie mu zależało. Która stała teraz przed nim z bólem i zdradą w oczach, w koszmarnym stanie sprawiającym, że miał ochotę wyć z rozpaczy. To nie miało się tak skończyć.

Langa popełnił błąd, którego już nie mógł cofnąć. Zdradził Rekiego na cześć swoich uzależniających nawyków. I wstydził się tego. Och, jak bardzo żałował.

Próbował się wytłumaczyć, ale sam sobie by nie wierzył na miejscu czerwonowłosego. Nagiął jedyną zasadę, przekroczył granicę co spotkało się z ogromnymi konsekwencjami.

Po tym wydarzeniu oddalili się od siebie. A raczej Reki odciął kontakt, który Langa usilnie starał się utrzymać. Czy to w szkole po prostu zaczepiając go i pytając o wspólny powrót do domu. Na przerwach między lekcjami prosząc o chwilową jazdę po parku.

Jednak za każdym razem spotykał się z pustym i wypranym z emocji wzrokiem czerwonowłosego. Wiedział, że zranił go w najgorszy możliwy sposób, zważywszy na przeszłość chłopaka i bolesne wspomnienia jakie dzielił z osobą Adama. Langa natomiast rozszarpał zagojoną bliznę powodując ponowne wywleczenie wszystkich nagrywanych emocji jakie przeżył wtedy Reki.

I w tym momencie sobie coś uświadomił. Uderzyło go to tak mocno i nagle, że myślał iż za chwilę wywróci się na prostej drodze i nie będzie w stanie się podnieść. Możliwe, że stracił najcenniejsze uczucie jakim darzył go Reki przez własną samolubność.

Nagle wyścigi i niebezpieczne akcje sprawiające, że chciał żyć, przysłonił cień możliwości straty osoby, którą niesamowicie kochał.

Uświadomił sobie, że najbardziej na czym mu w tej chwili zależało, było pogodzenie się z Rekim, nie wygranie kolejnego wyścigu.

Ponieważ to on był naprawdę tym, co sprawiało, że jego serce mocniej biło.
I musiał mu to powiedzieć.

Teraz, nim będzie za późno.

*ੈ✩‧₊˚

Witam was serdecznie w kolejnym oneshocie o naszej kochanej dwójce

Jeszcze raz dziękuję za tak pozytywny odzew pod ostatnią pracą i chyba przez to zainspirowaliście mnie do napisania kolejnej ^^

Jak już zauważyliście, zbyt mocno kocham angsty i musiałam jakiś przemycić (mimo, że samej kraja mi się serce)~
mam jednak nadzieję, że podobał się nie mniej niż poprzedni, haha

Pozdrawiam was dziubaski i życzę miłego dnia/nocy ( ◜‿◝ )♡

🎉 You've finished reading 𝐜𝐚𝐮𝐬𝐞 𝐲𝐨𝐮 𝐦𝐚𝐭𝐭𝐞𝐫 𝐭𝐡𝐞 𝐦𝐨𝐬𝐭 ❃ ˡᵃⁿᵍᵃ ˣ ʳᵉᵏⁱ 🎉
𝐜𝐚𝐮𝐬𝐞 𝐲𝐨𝐮 𝐦𝐚𝐭𝐭𝐞𝐫 𝐭𝐡𝐞 𝐦𝐨𝐬𝐭 ❃ ˡᵃⁿᵍᵃ ˣ ʳᵉᵏⁱWhere stories live. Discover now