• IV •

175 10 1
                                        

~Deku~

Był to bodajrze piątek, około dwa dni przed tą naszą zaplanowaną akcją, był to jednocześnie kolejny wieczór gdy nie miałem wogóle żadnych chęci do życia, wszystko przez Dabiego i jego treningi... Byłem dosłownie wykończony tym wszystkim ale wiedziałem że aby dojść do mojego celu muszę wiele wycierpieć, ale jak się okazało... Nie taka liga zła jak ją malują, zdążyłem się z nimi trochę zżyć, byliśmy prawie jak rodzina, jednak to nie zmienia faktu że każdy miał sekrety których nie chciał ujawniać.

Ostatnio zacząłem się zastanawiać czy z moją matką wszystko w porządku, w końcu ja jestem poszukiwany a ona była praktycznie sama bo ojciec i tak jak zawsze był w tej swojej "delegacji" Jednakże ja ostatnio coś odkryłem, coś co matce napewno kiedyś złamie serce... Mianowicie odkryłem dlaczego ojca nigdy przy mnie ani matce nie ma... Posłuchajcie z resztą sami...

Dwa dni wcześniej
~Deku~

Jest gdzieś delikatnie po północy a ja leżę w łóżku i patrzę się w sufit jak ostatni idiota... Już ostatnio zaczynałem się zastanawiać co u mamy ale teraz ta myśl zżerała mnie od środka. Postanowiłem urządzić sobie małą wycieczkę potajemnie. Ubrałem się w czarne spodnie dresowę i czarną bluzę z kapturem który od razu naciągnąłem na głowę tak że jedynie z przodu delikatnie grzywka nachodziła na moje oczy.

Popatrzyłem w lustro by upewnić się że nie będzie mnie jakoś super łatwo rozpoznać, dla pewności zakryłem moje charakterystyczne piegi korektorem. Moja twarz miała na sobie kilka mniejszych ran po treningach z Dabim ale jedna jest taka że raczej ze mną zostanie do końca życia, a Mianowicie Dabi na tyle mocno rozciął mi raz usta swoją pięścią, że Kuro musiał delikatnie zszywać tą ranę, westchnąłem cicho i otwarłem okno...

Usiadłem na parapecie z którego wchodziło się na mniejszy daszek na którym stanąłem a okno zamknąłem tak bym przy powrocie mógł wsunąć pod nie palce i otworzyć je spowrotem, przy zamykaniu okna delikatnie zdarł mi się lakier do paznokci którym ostatnio Toga pomalowała mi je, były one koloru czarnego z zielonymi znakami "x" Na palcu środkowym i kciuku, w sumie to z Togą spędzam prawie najwięcej czasu w lidze.. No, poza Dabim bo z nim muszę po pare lub parenaście godzin walczyć i się "uczyć" No ale nie o tym teraz!

Podszedłem do brzegu dachu i złapałem się rynny którą jako, tako zszedłem na chodnik. Po cichu wbiegłem w jedną z ciemnych uliczek, w końcu nie miałem zamairu chodzić po głównej, taki głupi to ja nie jestem ale idąc tymi drogami zauważyłem coś, a raczej kogoś kogo znałem ale nie miałem pojęcia z kąd...

Mimo że miałem iść do matki to to dziwne przeczucie sprawiło iż zacząłem podążać za "podejrzanym" Facetem, oczywiście poszedłem za nim najciszej jak się dało, ostatecznie doszliśmy pod przyjazny domek jednorodzinny, ja kryłem się oczywiście za płotem a gdy zobaczyłem twarz faceta miałem ochotę krzyczeć i płakać.... To był ojciec? W sensie... To był MÓJ JEBANY OJCIEC, poznałem go ponieważ ma on kilka cech które doskonale pamietam.. W tym momencie naprawdę, cały mój świat runął w gruzach....

Ale co on tam robił?! Podszedłem po tajemnie do jednego z okien a to co zobaczyłem.... Było nie do opisania, był tam ojciec wraz z jakąś kobietą na kanapie, a na dywanie przed nimi bawiła się jakaś dwójka bachorów!

W tym momencie mój szacunek do ojca całkowicie zniknął... Ten człowiek, wpajał mojej matce że jeździ w delegację, a tak na prawdę siedzi w tym "rodzinnym domku" Z jakąś obcą babą i jej bachorami.... Już jedno postanowiłem, zabiję albo jego albo ją, nie pozwolę na to by ktoś tak upokarzał moją matkę!

Teraz w mojej głowie miałem tylko jedno....

Ten gnój.... Zapłaci za to.

Teraźniejszość
~Deku~

I tak znajdujemy się tutaj... Mimo że jestem wykończony to nie potrafię spać ani jeść, przez usta nawet ledwo woda mi przepływa... Ostatecznie nie sprawdziłem co u matki, wiedziałem że nie potrafiłbym na nią patrzeć i się nie wydać.

Moja sprawa podczas tych dni odrobinę ucichła, ludzie mieli lepsze tematy jak na przykład "egzamin wstępny UA" Który ma się w końcu za jakiś czas odbyć, zapewne będzie tam wielu uzdolnionych uczniów, ale co z tego? Każdy z nich jest w tej branży tylko z jednego powodu... Pierdolona sława i pieniądze marzy się tym gnidą.

Ostatnio miałem różne refleksje... Wiele z nich było na temat mojego dojścia do Ligii, zastanawiałem się jaki jest mój prawdziwy cel, i wiecie co mnie zaskoczyło? Lista osób na których chcę się zemścić jest cholernie długa, jednak na szczycie tej listy widnieją jedynie trzy osoby, to moje główne cele których pozbędę się w pierwszej kolejności, bo to oni najbardziej zatruli mi życie.

Jednak no niestety, każdy z nich jest stosunkowo ciężkim przeciwnikiem i będę musiał wiele trenować zanim to się stanie... Dlatego też mam zamiar wyjątkowo bardzo przykładać się do treningów, w końcu jest możliwość że otrzymam jakąś moc! Choć też mogli mnie okłamać, mimo że na ten moment są dla mnie jak rodzina, to nie ma co się oszukiwać... Ale chcę wierzyć że faktycznie jest możliwość nadania mi mocy przez tego ich głównego szefa, w ogóle cały czas myślałem że to Shigaraki jest naszym szefem, ale okazuje się że jest też ktoś postawiony wyżej w tej naszej hierarchii.

Westchnąłem cicho i zorientowałem się, że znowu jak jakiś idiota bujam w obłokach, w sumie to ostatnio zdarza mi się to naprawdę często... No ale już mniejsza o to, to chyba najwyższa pora by przygotować się do snu... Jakby nie patrzeć jutro to czeka mnie naprawdę pracowity dzień.

Także podszedłem do swojej jakże kochanej szafki z ubraniami i ubrałem na siebie jakąś w kij za dużą koszulkę i bokserki, zawsze tak spałem bo było po prostu wygodnie. Gdy już się przebrałem westchnąłem cicho i położyłem się do łóżka, prysznic sobie na dzisiaj odpuściłem bo nie miałem na to sił, umyję się rano lub po treningu, wszystko jedno w sumie..

Także położyłem się w łóżku i okryłem się cieplutką kołderką zamykając oczy, już po chwili udałem się w objęcia morfeusza..

.
.
.
.
Słowa: 990

.
.
.
.
.

Witam!
Chciałabym was bardzo przeprosić że rozdziały są tak żadko ale ostatnio naprawdę brak mi weny i czasu na cokolwiek bo zbliżają się egzaminy, mam nadzieję że zrozumiecie 😅❤

• All of we do... is TOXIC •Where stories live. Discover now