~ Rozdział 22. ~

418 30 24
                                    

Kendra szybkim krokiem weszła do szkoły. Gdy przeszła przez drzwi, wszystkie osoby które były na holu skierowały oczy na nią.
- Kendro, gdzie ty byłaś? - zapytał głos zza jej pleców. To była Alyssa Carter, która szybko do niej podeszła i ją przytuliła. - Tak się o ciebie martwiliśmy. Byłaś chora? Czemu nie odbierałaś?
- Ymm...źle się czułam. Nie miałam siły nawet wstać z łóżka. Miałam jakąś grypę czy coś. - odpowiedziała unikając kontaktu wzrokowego z przyjaciółką.
- Yhm. No dobra, ważne jest to że nic ci już nie jest. Chodźmy na lekcje.

Minęły już 4 godziny lekcji. Kendra miała jeszcze przed sobą chemię, fizykę, niemiecki i biologię. Była już wykończona.
- Nie było mnie tylko około tydzień, a cały materiał się zmienił o 180°. - powiedziała do Alyssy idąc korytarzem.
- Przyzwyczaisz się. A tak w ogóle, jak ciebie nie było to ten chłopak..ymm Paprot...o ciebie cały czas  wypytywał. Widać było, że się martwił. Jest coś pomiędzy wami szczególnego? - zapytała podkreślając ostatnie słowo.
- Nie, to tylko znajomy. - odpowiedziała spuszczając wzrok na podłogę.
- Witaj Kendro, możemy porozmawiać? - zapytał Paprot podchodząc do nich. - Ymm na osobności?
- No dobra, to ja będę przed klasą. - powiedziała Alyssa odchodząc.
- O czym chcesz ze mną rozmawiać? Chyba już wszystko sobie wytłumaczyliśmy.
- Niby tak, ale ja i tak nadal widzę, że masz do mnie żal. Mi naprawdę na tobie zależy.
- Gdyby ci na mnie zależało to byś mnie nie oszukał. - powiedziała Kendra i zaczęła się oddalać w kierunku sali. Nagle poczuła dłoń na swoim nadgarstku i silną rękę na swojej talii.
Chłopak szybkim ruchem przyciągnął ją do siebie i pocałował. Kendra  dopiero po chwili odwzajemniła pocałunek, a on go pogłębił. Całowali się tak dobre 5 minut, nie zwracając uwagi na to co się dzieje wokół nich. Po chwili  zadzwonił dzwonek, co oznaczało ze muszą iść na lekcje. Rozłączyli swoje usta z pocałunku i spojrzeli sobie w oczy.
- Czy teraz mi wierzysz, że mi na tobie zależy? - zapytał Paprot odgarniając jej kosmyk włosów z twarzy. Dziewczyna lekko przytaknęła i dała mu szybkiego buziaka.
- Wierzę.
- Wiesz, że wszyscy na korytarzu się na nas patrzyli, prawda?
Na twarzy Kendry pojawił się  rumieniec.
- Ej, co ty..zawstydziłaś się? - zapytał Paprot przytulając dziewczynę.
- Tak troszeczkę. Paprocie, ymm jest już po dzwonku, a my dalej stoimy na środku holu. Chyba powinniśmy iść na lekcje. - powiedziała Kendra odrywając się w końcu od chłopaka.
- No dobra. Spotkamy się po lekcjach?
- Dzisiaj nie mogę, idę z Sethem do domu bo kończymy o tej samej godzinie.
- Ymm, a mogę pójść z wami i cie odprowadzić? - zapytał.
- A chcesz iść ze mną i z Sethem? Wiesz, znając go to będzie się ciebie wypytywał o wszystko.
- Nie przeszkadza mi to. Kendro, mam jeszcze jedno pytanie.
- Hm?
- Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał   patrząc jej w oczy
- Tak. - odpowiedziała i dała mu szybkiego buziaka. - Muszę już iść do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Po chwili oboje siedzieli już w swoich klasach myśląc o tym co się wydarzyło na korytarzu.

𝑳𝒊𝒄𝒆𝒖𝒎 𝑭𝒂𝒃𝒍𝒆𝒉𝒂𝒗𝒆𝒏 ✔︎Where stories live. Discover now