~ Rozdział 15. ~

493 32 23
                                    

• Kendra •
Gdy się znowu obudziłam strasznie bolała mnie głowa . Spróbowałam usiąść , lecz coś mi nie pozwalało wykonać żadnego ruchu. Szybko otworzyłam oczy , wszędzie było ciemno . Leżałam na zimnej podłodze , ręce miałam przywiązane do jakiejś rury przymocowanej do ściany , nogi związane grubym sznurem , a buzie zakneblowaną jakąś chustką. Odruchowo zaczęłam próbować krzyczeć, lecz przez szmatkę nie wydostał się żaden głośny dźwięk tylko cichy niewyraźny pisk . Próbowałam krzyknąć jeszcze kilka razy , ale bez skutku. Zaczęłam się wiercić i wyrywać, żeby się uwolnić . Po około godzinie opadłam z sił i padłam bezsilnie na ziemię.

Po kilku godzinach drzwi się otworzyły i do pomieszczenia wszedł Gavin ubrany cały na czarno . Miał w jednej ręce butelkę wody , a w drugiej pęk kluczy .
-Jak się spało Kendro ? Jesteś może głodna ? Albo chce Ci się może pić ?
Spojrzałam na niego ze łzami w oczach . Czego on ode mnie chciał? Co ja mu takiego zrobiłam? Cały czas nie mogłam tego zrozumieć .
- A no tak nie możesz nic mówić .- powiedział zbliżającym się do mnie bardzo powoli . Gdy był bardzo blisko nachylił się i wyjął mi chustkę z buzi .
- Nie radzę krzyczeć , ani się szarpać. Nic ci to nie da . Postarałem się osobiście , żeby ci się nie udało powiedział .
- Czego ty ode mnie chcesz ? Co ja Ci zrobiłam? - zapytałam przez łzy .
-Hmm... ty , nic mi nie zrobiłaś , ale twój przyjaciel Paprot owszem .
- O czym ty mówisz ? -zapytałam . Nie wiedziałam o co może mu chodzić.
- No wiesz ...powiedzmy ze miałem z nim pewien układ , ja mu coś załatwiłem on miał mi się w pewien sposób odwdzięczyć ale złamał układ i mnie wystawił .
- Ale co ja mam do tego ?!? - zapytałam nic nie rozumiejąc
- To dobre pytanie . - powiedział odkręcając butelkę i biorąc łyk wody. - Widziałem was ostatnio dość często. Widziałem jak przychodził pod twój dom , pomagał Ci, po prostu był przy tobie i jednocześnie był w ciebie zapatrzony jak w obrazek. Wtedy wpadłem na pomysł porwania cie . Wiedziałem że to by go bardzo zabolało i zrobiłby wszystko żebyś była cala i zdrowa, a ja bym zdobył trochę pieniędzy.
- Chodziło ci o pieniądze ? Chcesz po prostu okup ?
- Widzisz szybko pojęłaś, ale nie chodzi tylko o to , chciałem i chce żeby go to po prostu zabolało. - zapadła głucha cisza. Tą ciszę przerwał Gavin mówiąc dalej - Nie mam zamiaru robić ci krzywdy , po prostu chce żeby pożałował tego ze mnie wtedy wystawił . Nie musisz się martwić , dopóki Paprot będzie robić to co powiemy to nic ci nie zrobię, no chyba ze będzie próbował się z cwanić . Ale to raczej się nie stanie . - powiedział i wyszedł z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi na klucz .

Siedziałam już tam kilka godzin albo kilkanaście , sama już nie wiem . Wiedziałam tylko że jest noc . Cały czas myślałam o tym co powiedział mi Gavin . Czy to możliwe że Paprot miał jakiś układ z kimś takim jak Gavin ? Nie mieściło mi się to w głowie . Co ja tu właściwie robię? Powinnam siedzieć w szkole na klasówce . Gdybym nie wyszła ze szkoły i nie usiadła w połowie drogi żeby odpocząć to bym teraz pewnie tutaj nie była. Zachciało mi się płakać. Czemu akurat ja ? Czemu nie ktoś inny ? Z takimi pytaniami siedziałam jeszcze pół nocy aż w końcu zasnęłam.
__________________________________
Kolejny rozdział gotowy . Mam nadzieję że się podoba .

𝑳𝒊𝒄𝒆𝒖𝒎 𝑭𝒂𝒃𝒍𝒆𝒉𝒂𝒗𝒆𝒏 ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz