Rozdział Pierwszy

531 59 0
                                    

Obudziłam się w sali szpitalnej. Na początku byłam zdziwiona, ale zdążyłam wszystko poukładać sobie w głowie. Uciekłam z Wioski Ukrytej Mgły, stoczyłam walkę z ninja którzy zostali po mnie wysłani. Pierwszy raz udało mi się użyć genjutsu! Co prawda, używanie nowej, niewypróbowanej techniki w walce było bardzo ryzykowne. Ale udało się. To znaczy, że mogę żyć jako całkiem zdolny ninja, bez potrzeby używania technik których nauczyła mnie Wioska Mgły.
Jestem potworem. Co takiego zrobiła ze mną Wioska Mgły? Za pomocą medycznych technik ninja stworzyli mnie - ninję ze stokrotnie większą pojemnością czakry niż przeciętny ninja. Cały proces został zaczęty już w brzuchu mojej matki, co skończyło się jej śmiercią. Już przed narodzinami zostałam morderczynią.
To straszne. I dlatego uciekłam. Postanowiłam zacząć nowe życie, bez zabijania. Moim celem jest znalezienie miejsca do którego będę mogła wracać. Czyli gdzie? Tam, gdzie ktoś na mnie czeka.
Ktoś wchodził. Odwróciłam głowę w stronę drzwi, gdzie jakiś ninja z brązowymi włosami niósł kogoś innego. To chłopiec w moim wieku. Miał blond włosy sterczące we wszystkie strony.
- Iruka- sensei! - krzyknął ten mały - Wcale się źle nie czuję!
Zamrugałam. To co go niesie do szpitala? Przecież ten chłopak powiedział, że nie czuje się źle. Mężczyzna nazwany "Iruką" pokręcił głową.
- Każdy kto zużył tyle czakry powinien pójść do szpitala. Poza tym, medycy muszą obejrzeć twoją ranę na plecach - tłumaczył Iruka.
- Ale nic mi nie jest! - krzyknął chłopiec.
- Ciesz się, że nie zawołałem Trzeciego. Powinieneś mieć porządną karę za zabranie zwoju Trzeciego - sprostował Iruka.
- Ale dzięki temu nauczyłem się Podziału Cienia! To nie są zwykłe klony, Iruka-sensei! To był prawdziwy podział cienia!
Iruka westchnął i położył go na łóżku.
- Zaczekaj tutaj, zawołam lekarza.
Zamrugałam. Co to za uczucie? Mam wrażenie, że ta dwójka jest ze sobą bardzo blisko.
- To twój tato? - zapytałam zanim zdążyłam się ugryźć w język.
Chłopak spojrzał na mnie smutno.
- Nie. To był mój nauczyciel.
Pokiwałam głową.
Chłopak przyjrzał mi się dokładnie.
- Nie jesteś z Konohy - stwierdził.
- Skąd to wiesz? - zapytałam.
Chłopak się zaśmiał. Podrapał się w czoło.
- Bo widzisz, wszyscy w wiosce traktują mnie z dystansem.
- O czym ty mówisz? - zapytałam zdziwiona - Przecież twojemu nauczycielowi na tobie zależy. Iruce, tak?
Chłopak wydawał się być coraz bardziej zdziwiony. Ale po chwili się uśmiechnął.
- Chyba masz rację. Jestem Naruto Uzumaki. Zapamiętaj to imię!
Zapamiętać? Chyba wyglądałam na zdziwioną, więc chłopak szybko się poprawił.
- W przyszłości zostanę Hokage!
Pokiwałam głową z uśmiechem.
- Zapamiętam.
Później do sali szpitalnej weszły dwie pielęgniarki i Iruka.
- Naruto! Musisz być bardziej ostrożny! Odwiedzasz nasz szpital dosłownie co chwilę! - zaczęła krzyczeć jedna - Co stało się tym razem?
- Tym razem należą mu się pochwały - wtrącił Iruka - Zatrzymał człowieka który chciał ukraść zwój Trzeciego.
Pielęgniarka która wcześniej krzyczała, teraz odwróciła się do Iruki.
- Ale to nie zadanie dla dziecka! Przecież on nawet nie jest jeszcze geninem!
Gdy tylko uświadomiła sobie co powiedziała, przyłożyła rękę do ust.
- Przepraszam... - zaczęła.
- Nic nie szkodzi - odpowiedział Iruka - Dzisiaj zdał egzamin na genina. Widzisz przecież ochraniacz na jego czole.
Pielęgniarka pokiwała głową. Potem zauważyła, że się obudziłam.
- Och, nie śpisz już?
Pokiwałam głową. Co robić? Nie mogę tu ujawnić, kim jestem. Uciekać?
- Opowiedz co się stało - poprosiła.
Rozejrzałam się. Wszyscy na mnie patrzyli. Złapałam się drążka przy łóżku i mocno zamyśliłam. Co robić? Muszę kłamać.
- Napadli na mnie bandyci. Walczyłam, ale byłam zbyt słaba. Udało mi się uciec tylko dzięki wybuchowym notkom.
To chyba dobre rozwiązanie. W pobliżu są ślady po wybuchowych notkach. Użyłam genjutsu na ninja którzy mnie gonili, zmusiłam ich do pozabijania siebie nawzajem. Pewnie ich ciała wyglądają, jakby stoczyli normalną walkę.
- Bandyci chyba uciekli, nie udało mi się żadnego zranić - dodałam dla pewności, że nikt nie zacznie mnie podejrzewać o te ciała.
Pielęgniarka pokiwała głową. Potem wyciągnęła notes z kieszeni.
- Odpowiedz na kilka pytań, a ja poinformuję Trzeciego.
Pokiwałam głową. Serce mi waliło jak cholera. Zaraz chyba wyskoczy z piersi.
- Jak się nazywasz?
Nie! Nie zdążę wymyślić kłamstwa! Jeśli będę się za długo zastanawiała, to ona się zorientuję, że kłamię.
- Naomi - odpowiedziałam szybko. Byłam sama na siebie zła, że wcześniej nie pomyślałam o wymyśleniu fałszywego imienia.
Zanotowała to.
- A nazwisko?
Bez różnicy teraz, czy będę kłamać, czy nie. Jeśli powiadomią Wioskę Mgły, że w Konosze jest Naomi, wszyscy od razu zorientują się, że chodzi o mnie.
- Aizawa - powiedziałam zrezygnowana.
To również zanotowała.
- Jesteś z Wioski Mgły - powiedziała.
Natychmiast usiadłam, zaalarmowana. Jestem zbyt słaba, żeby teraz walczyć. Ale jeśli wie, kim jestem, to nie mam wyboru.
- Skąd wiesz? - zapytałam.
Zaczęłam zbierać czakrę. W tym stanie sprawiło mi to wiele bólu.  Urządzenie do którego byłam przypięta zaczęło pipczeć.
Pielęgniarka zbladła.
- Ej, spokojnie!
Nie wiem, czy się o mnie martwiła, czy się mnie bała. Nadal nie jestem pewna, ile wie. Co mogę powiedzieć?
- Skąd wiesz? - powtórzyłam spokojnie.
Urządzenie się uspokoiło. Pielęgniarka również.
- Masz ochraniacz na czoło z symbolem twojej wioski.
No tak. Zupełnie zapomniałam o ochraniaczu przywiązanym do pasa. To dlatego, że niedawno zdobyłam rangę genina.
- Tak, jestem stamtąd.
 To również zapisała.
- Zostajesz w Wiosce Liścia?
Otworzyłam szeroko oczy. Nigdy nawet przez chwilę nie pomyślałam, że pozwolą mi tu zostać.
- Mogę? - spytałam cicho.
Pielęgniarka podrapała się po głowie.
- No tak.
Wstałam z łóżka, nie zwracając uwagi na wszystkie rurki, do których byłam przypięta. Ukłoniłam się nisko.
- Proszę pozwolić mi tutaj zostać!
Drżałam. Nigdy nie pomyślałabym, że będę mogła kogoś o to poprosić. Jestem taka zestresowana!
- Dziecko, połóż się! - krzyknęła.
Ale ja nadal stałam.
- Naprawdę mogę zostać? - zapytałam się. Nie podnosiłam głowy. W mojej pozycji widziałam tylko twarz tego chłopca, Naruto. Uśmiechał się. Nie wiem czemu, ale podniosło mnie to na duchu. Czułam, że to przyjacielski uśmiech.
- Tak! Ale teraz się już połóż, biedne dziecko!
Podniosłam głowę. Uśmiechnęłam się, naprawdę  nie mogłam tego powstrzymać. Jeszcze nigdy nie czułam się tak szczęśliwa.

- Obiecuję, że dam z siebie wszystko!
Wieczorem porozmawiałam trochę ze wszystkimi. Iruka opowiedział mi o Konosze, Trzecim. Naruto obiecał, że po wyjściu ze szpitala pójdziemy na ramen.
- Kocham ramen! - krzyknęłam.
Naruto zachichotał.
- No to wiesz co dobre!
Rozmawialiśmy dopóki nie usnął. Pierwszy raz widziałam człowieka który spał przy mnie. Ludzie nigdy nie usypiali kiedy byłam w pobliżu, za bardzo się mnie bali.
Naruto... jest inny. Co prawda, nie powiedziałam mu kim jestem. Ale nawet jakbym to zrobiła, to czuję, że on to zrozumie.
Naruto... Czy mogę nazywać cię przyjacielem?

Konoha to Mój Prawdziwy Dom! [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz