3.

91 8 1
                                    

*Ida*
Pierwszy dzień w szkole nie był taki zły. No oprócz tego, że okazało się, iż miejsce, które wybieramy na rozpoczęciu roku szkolnego towarzyszy nam do końca czerwca. No po prostu super. Całe 10 miesięcy siedzenia z chłopakiem, który denerwuje się, że ktoś na niego wpada. Lepiej być nie mogło. Gdy tak siedziałam na przerwie i rozmyślałam podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Kojarzyłam ją, chyba chodziłyśmy razem do klasy. Wyglądała na miłą, więc się uśmiechnęłam, ona to odwzajemniła i przysiadła się obok.
-Hej, jestem Anna - podała mi dłoń.
-Ida, miło cię poznać.
-Ciebie również. Chciałam ci powiedzieć, że cię podziwiam - troche nie zrozumiałam, ale poznana koleżanka kontynuowała - Siedzisz z najpopularniejszym chłopakiem w szkole - co? Repley poprosze! Niby Janek najpopolarniejszy? Zatkało mnie - i do tego się do ciebie odzywa. Jak ty to zrobiłaś dziewczyno? 
-Po prostu raz na niego wpadłam i od tamtej pory mnie prześladuje.
-I co.. Nie rzucił na ciebie swego uroku? Nie mdlejesz gdy go widzisz? - słyszałam sarkazm, ale postanowiłam odpowiedzieć na te pytania.
-No jakoś jeszcze nie. - obie wybuchnęłyśmy śmiechem, same nie wiedząc czemu. Fajna ta Ana, chyba mogę się z nią nawet zaprzyjaźnić. Jak już się troche ogarnęłyśmy zapytałam - a ty też sławna?
-Co? Ja? Nie.. Jeśli chcesz być popularna w tej szkole musisz chodzić na imprezy z alkocholem. Mnie taki rodzaj sławy nie kręci. - czyli jednak Pan Idealny wcale nie był taki idealny. Tylko czemu był taki głupi?
-Mnie też. - zabrzmiał dzwonek oznajmiający, że właśnie jest godzina wychowawcza. Łatwo pójdzie- pomyślałam i weszłam do klasy. No oczywiście nic nie dzieje się tak jak chcemy i to myślenie było błędne. On już siedział w ławce z tym swoim uśmieszkiem. Miała być luźna lekcja, więc wyjęłam telefon z zamiarem dobrego porzytkowania straconego czasu.. skończyło się na tym, że Janek nie pozwalał mi na to.
-No weź, bo przegram-syknęłam, ale on nie poczuł się urażony, tylko się śmiał... dzieciak..
-Oto mi właśnie chodzi.. Poroozmawiaj ze mną -no skoro chce rozmawiać to dobra, lepsze to niż jakby miał mi telefon zabrać
-Ok - odłożyłam mój gadżet i dodałam - to co chcesz wiedzieć?
-Wszystko-poruszył zabawnie brwami na co się zaśmiałam, a on potem do mnie dołączył zwracając uwagę całej klasy. Nie wiedziałam o co chodzi.
*Janek*
Wszyscy się na mnie spojrzeli, gdy śmiałem się jak głupi. No co?! Nigdy nie widzieli jak się śmieję? Ahh.. No tak, nie widzieli. To przez Idę. Ona mnie tak zmienia, jakoś w jej obecności nie musze udawać kogoś kim nie jestem, mogę po prostu być sobą. Gdy przestaliśmy się śmiać, spodziewałem się takiego pytania od niej:
-Dlaczego wszyscy się spojrzeli? Przecież śmialiśmy się cicho...
-Bo nigdy nie widzieli mnie śmiejącego się. - chyba zrozumiała i już nie pytała się o więcej. Wyjęła telefon a ja jej zgrabnie go zabrałem.
-Oddaj no!-była wkurzona... Lubie ją wkurzać.
-Miałaś ze mną pogadać - zrobiłem minę smutnego psiaka, który czeka by go pogłaskano.
-No to oddaj mi telefon i wymyśl temat.
-Oddam telefon po rozmowie - uśmiechnąłem się, a ona przytaknęła zrezygnowana. - to skoro się już rozumiemy i zgadzamy- Westchnęła na co się uśmiechnąłem.
-No to porozmawiajmy-odwróciła się w moją stronę, otwierałem buzię by już zaprosić ją do kina czy coś, ale oczywiście nauczycielka musiała nam przeszkodzić..
-Słuchajcie. Wiecie, że w drugiej klasie każdy musi zaliczać projekty. Są to różnych przedmiotów prezentacje, nauczyciele podają tematy i tak dalej. I musicie dobrać się po cztery osoby i zgłaszać się do osób, które uczą waszych ulubionych przedmiotów. Sami wybieracie grupy czy mam wam pomóc? 

-Sami!-wszyscy razem zgodnie odkrzyknęli
-No dobrze, tylko pamiętajcie, żeby było sprawiedliwie.. Dwie dziewczyny i dwóch chłopaków. - spojrzałem na mojego kolege Henryka, który kiwnął głową na zgode, więc teraz spojrzałem na Ide

-Niech ci będzie, ale z nami będzie Anna 
-Dobra, to sie jej zapytaj -pokiwała głową, nagle poczułem jak mi coś brzęczy w tylnej kieszeni, ah no tak, miałem jej telefon - chyba ktoś do ciebie dzwoni - powiedziałem i podałem jej telefon i tak miał być zaraz dzwonek to długo nie pogadalibyśmy. Nie pozostało mi nic jak ją złapać i zaprosić gdzieś. I tak też zrobiłem. Wracała właśnie samotnie do domu, ze słuchawkami w uszach jakaś zamyślona. Pewnie nie spostrzegła, że ide obok, bo gdy ją szturchnąłem lekko to się przestraszyła. Aż nie mogłem się nie zaśmiać za co dostałem kuksańca w bok. 
-Przestraszyłeś mnie-powiedziała zdejmując słuchawki.
-Wybacz, chciałem tylko z tobą do domu wrócić- nie kłamałem. Wracać mogłem a jak przy okazji się z nią umówię to będzie idealnie.
-No dobrze, dobrze, nie gniewam się.. Sama byłam myślami nie wiadomo gdzie - powiedziała w jakimś zamyśleniu. 
-Pewnie myślaś o mnie - uśmiechnąłem się i spotkałem się z jej złym spojrzeniem.. Jeszcze szerzej się uśmiechnąłem. -A co robisz dziś po południu? 
-Czekaj, zobacze czy nie mam zaplanowanej kolacji z ojcem - wyjęła telefon, sprawdziła i miała chować, ale jej zgrabnie wyrwałem i zapisałem swój numer - co ty robisz? - puściłem sygnałka na swój telefon i teraz miałem już jej numer. Spryciaż ze mnie.
-No masz już mój numer - uśmiechnąłem się szelmowsko.
-Ym, ok. Także nic dziś nie robie i możemy gdzieś wyskoczyć. - doszliśmy już do domów, mój był na przeciwko jej.
-Dobra, napisze ci o której się spotkamy. -kiwnęła głową i zniknęła za drzwiami. Wszedłem do domu czując się bezpiecznie - mamy miało nie być do jutra. 
*Ida*
Była dokładnie 15.45 gdy mój telefon dał znać, że dostałam wiadomość.
Od Janek: Za 15 minut pod domami?
Co on sobie myśli, że ja w 15 minut dam rade sie wyszykować?
Do Janek: A gdzie idziemy?
Od Janek: Pospacerować
Do Janek: Ok, do zobaczenia !

Gorzej być nie mogło.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz