◦12◦¹

460 40 3
                                    

Donośny odgłos dzwonka rozniósł się w jego uszach, doszczętnie pozbawiając słodkiego snu. Podciągnął się na łokciach, a wraz z zaspanym wzrokiem rozglądnął się po sali. Większość uczniów zdążyła już spakować swoje rzeczy, a nawet opuścić pomieszczenie. On natomiast zaliczał się do tej części rówieśników, która dopiero co próbowała dopiero doprowadzić się do ładu.

Wyprostował się na siedzeniu, wyciągając ręce do góry, pozwalając wyprostować się zastanym konczynom. Jednak po chwili poczuł ucisk na obu nadgarstkach, co poskutkowało odchyleniem głowy, aby ujrzeć swojego oprawce.

- Beomgyu, Ty żyjesz? Mam nadzieje, że się wyspałeś, bo dzisiaj siedzimy do rana, zrozumieliśmy się? - Niebieskowłosy pochylił się nad wspomnianym chłopakiem, wpatrując się w jego oczy, by po chwili uraczyć go cudownym uśmiechem, obnażając przy tym urocze dołeczki. Młodszy nie pozostał bierny, odwzajemnił uśmiech, choć jego wydawał się bardziej przebiegły. Soobin nie przeoczył podejrzanego zachowania przyjaciela. Jednak zanim zdążył jakkolwiek zareagować było już za późno.

Odległość między ich głowami niebezpiecznie się zmniejszyła, powodując bolesne zderzenie czół, a po sali rozniósł się pisk jednego z nich. Starszy momentalnie puścił chłopaka, cofając się do tyłu, a przy tym wpadając na szafki, które uratowały go od niechybnego upadku. Beomgyu, wraz z pulsującym bólem zdał sobie sprawę, że jego istnie genialny plan, nie był do końca przemyślany. Szybko przyłożył butelkę z wodą do czoła, mając nadzieje, że nie pojawi się tam góz.

- Ahhh, czy Ty cipaku myślisz czasem? Użyj do czegoś tej łepetyny... Do innych rzeczy chociaż. - Jęknął niezadowolony wpatrując się w plecy chłopaka. Szatyn słysząc zaczepkę momentalnie zwrócił się jego kierunku, choć jego obraz był nieco zamazany przez kłębiące się w oczach łzy.
- Wiesz, że nie myślę, dlaczego nie zrobiłeś tego za mnie?

✴✴✴

Opornie przekroczyli próg sklep, ledwo mieszcząc się w futrynie, gdzie żaden z nich nie chciał puścić drugiego przodem. Ich potyczka trwałaby dłużej, gdyby nie groźne, jak i wgapiające się spojrzenie sprzedawcy. Momentalnie zażenowani swoim zachowaniem, doprowadzili się do ładu, by pospiesznie ukryć swoją obecność między półkami z żywnością.

- Ja pójdę po coś do picia, a Ty skocz po przekąski do filmu - Rzucił, stojąc naprzeciwko młodszego. Ten natomiast skinął głową. Chcąc wykonać powierzone mu zadanie, odwrócił się na pięcie, jednak silny uścisk na jego ramieniu, skutecznie powstrzymał go od dalszej drogi.
-Chwila.-Pochylił się nad młodszym. Przeczesał palcami grzywkę szatyna, zgrabnie zasłaniając czerwony ślad, zdobiący środek jego czoła. Zadowolony ze swojej pracy, przymknął powiekę i wystawił kciuka przed twarz drugiego, wydając przy tym nieokreślony dźwięk. Beomgyu jedynie skrzywił się na taki widok przyjaciela i czym prędzej poszedł w swoją stronę. Choć była to dla nich codzienność, tym razem obraz nieosobliwego Soobina wydał mu się niezwykle rozkoszny. Jednak nie mógł tego okazać przed przyjacielem.

Po wybraniu swoich ulubionych przekąsek skierował się na dział z chłodnia, w celu odnalezienia Soobina.
Starszy stał, wgapiony we wnętrze lodówki. W jego dłoniach nie znajdowały się żadne produkty, gdy natomiast Beomgyu z ledwością utrzymywał wszystkie przekąski w ramionach.

- Co tak długo Ci to zajmuje? Mnie też kupisz?- Stanął obok starszego, zawieszając wzrok w tym samym miejscu, w które wgapiał się ten drugi. Choć nie dobił do pełnoletności, nadal miał ochotę na gazowany napój z odrobiną alkoholu. A jego chęć mógł spełnić jedynie Soobin, wraz ze swoim wspaniałym plastikiem, zwanym dowodem.
- Jak będziesz dla mnie milszy.

✴✴✴

Po długim wieczorze, spędzonym na wspólnym graniu w gry komputerowe, nadszedł czas na seans filmowy. Przenieśli się do salonu, wraz z puszkami napoczętych piw owocowych. Oboje wpadli w lekko podchmielony nastrój, objawiający się ciągłymi salwami śmiechu, pomimo jeszcze nierozpoczętego filmu. Niebieskowłosy, po wybraniu komedii, odłożył piloty na stolik i wraz z kocykiem, skierował się na kanapę, na której Beomgyu zdążył się wygodnie usadowić. Soobin rzucił się na mebel, rozciągając się po całej jego długości, kończąc z głową, opartą na kolanach przyjaciela.

Wybrany repertuar jednak nie trafił w gusta chłopaków, mimo internetowych zachwalań dzieła, a raczej nic niewnoszącego gniota, film zaczął się dłużyć, trwając w nieskończoność. Starszy z nich odpadł jako pierwszy, leżąca, wygodna pozycja, wraz z okryciem ciepłym kocykiem, wywarła nad nim przewagę, a ostateczny cios zadał Beomgyu wraz z drobną pieszczotą nad jego włosami. Soobin przegrał tę nierówną walkę, oddalając się do świata pogrążonego we śnie.
Młodszy nie poddał się tak łatwo, mimo iż jego powieki również ciążyły mu niemiłosiernie, przeniósł swój wzrok na przyjaciela, co zażegnało jego zaspany stan. Nieświadomie zaczął się uśmiechać, obserwując lekko uchylone usta, z których wydobywał się równomierny oddech. Nos Soobina co jakąś chwilę zabawnie się marszczył, podnosząc przy tym górną wargę, uwydatniając jego królicze zęby. Cała jego osoba wydała się niezwykle bezbronna w jego ramionach, choć niebieskowłosy i na co dzień sprawiał wrażenie nieporadności i spokoju.

Beomgyu wyciągnął dłoń, aby opuszkami palców zbadać twarz przyjaciela, robił to nad wyraz delikatnie, jakby ten drugi miał się zaraz rozpaść, a co gorsza obudzić. Gładka skóra okazała się czymś, co szatyn chciał częściej dotykać. W pewnym momencie jego palce zahaczyły o usta, które były jeszcze wilgotne, może od pomadki ochronnej, albo od ich oblizania. Na myśl o drugiej opcji zadrżał nieznacznie, przyprawiając się o niecodzienne idee. Wykorzystać okazję i przekonać się o swoich uczuciach tylko w ten jeden sposób.

Nachylił się nad nim, zmniejszając dzielące ich centymetry, serce biło jak oszalałe, powodując nieznaczne pieczenie na policzkach. Niepewność zaczęła skakać mu po głowie, każąc przerwać swój niechybny zamiar, jednak malinowe usta Soobina były bardziej pociągające niż jego własny rozsądek. Złączył wargi wraz ze śniącym chłopcem, choć nie był pewien czy to można było nazwać pocałunkiem. Niewinny całus niósł za sobą wiadomość o dziecięcej pierwszej miłości, upewniając szatyna o tlącym się uczuciu.
Nie minęła chwila, gdy chłopiec otworzył oczy, zostawiając za sobą objęcia morfeusza.

Flower Breath || Yeonbin & SoogyuNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ