- No i znalazłaś - odgryzł kwaśno, a ona z miejsca dostrzegła, że coś jest nie tak. Blondynowi ewidentnie zepsuł się humor.
    - Coś nie tak?- zapytała spoglądając na niego czujnie.
    - Nie, skąd ten wniosek? - odpowiedział kąsliwie nawet na nią nie patrząc. Musiał się uspokoić i w tym celu potrzebował więcej alkoholu, ale jak na złość wszystkie jego szklanki były puste.
     - Daj spokój, przecież widzę - szepnęła i w przypływie impulsu położyła mu dłoń na twarzy, aby skłonić go do spojrzenia w jej oczy.- Co jest grane, Draco?

    - Powiedziałaś Draco?- zdziwił się, a jego oczy zalśniły radośnie, jednak już po sekundzie przypomniał sobie, że przecież nie powinien się cieszyć, jest w końcu w tej chwili zły na cały świat. Z nią i Nottem w rolach głównych, nie powinna mu tu teraz Dracokować, o nie! - To już nie jest to zbyt dziwne mówić do mnie po imieniu?- dodał kpiąco.

    - Nie zmieniaj tematu, Malfoy!- upomniała go, tym razem łapiąc jego twarz obydwoma dłońmi i po prostu zmuszając go do spojrzenia w jej stronę.- O co chodzi?- drążyła.

     - O nic...- westchnął i strącając jej dłonie ze swojej twarzy odwrócił się i odszedł parę kroków, aby znów oprzeć się o balustradę. - Tylko... - szepnął cicho, kiedy bardziej poczuł, niż zobaczył, że dziewczyna stanęła obok niego.- Ja mówiłem prawdę, o tym, że nie lubię się dzielić - wyrzucił z siebie nieco zawstydzony. No bo w końcu był o nią głupio zawistny, a przecież nie miał do niej nawet żadnych praw.
    - Jesteś zazdrosny? - zapytała szczerze zdziwiona, kiedy odgadła sens jego wypowiedzi i dostrzegła, jak delikatnie kiwnął głową na znak zgody. - O mnie i Teodora? - dopytała czując, jak ogarnia ją fala rozczulenia. W sumie to było słodkie z jego strony, choć na głos oczywiście tego nie wypowie.

     - O ciebie i Notta - zgodził się i zaraz dodał - i Pottera i Weasleya, a nawet Zabiniego - wyliczał - i o każdego cholernego faceta, który chodzi po tym świecie i choćby odważy się na ciebie spojrzeć! - wyrzucił z siebie z nagłą złością i gwałtownie odwrócił się w jej stronę, gotów na przyjęcie jej złości, śmiechu, czy jak jeszcze mogłaby na to zareagować. - Co ty mi zrobiłaś, Granger? - warknął, kiedy nie doczekał się reakcji, cały czas odważnie spoglądając w jej oczy.

Przez chwilę pozwoliła sobie zatopić się w głębi jego oczu, próbując pozbierać myśli. Na próżno jednak, bo w jej głowie kołatało się tylko jedno pytanie. "Czy on właśnie w ten pokrętny sposób wyznał mi uczucie?"

    - To nie było pytanie retoryczne! - usłyszała jego głos. - Naprawdę chciałbym wiedzieć, co ty ze mną zrobiłaś... - westchnął sunąc wzrokiem po jej twarzy, zaś jej serce na chwilę zatrzymało się pod wpływem tego spojrzenia, aby po sekundzie ruszyć pełnym galopem. To był ten moment! Teraz, albo nigdy...

     - Myślę...- powiedziała szeptem robiąc mały krok w jego stronę tak, że teraz niemal stykali się piersiami. - Myślę, że zrobiłam ci dokładnie to samo, co ty mnie - wyznała szczerze i nie czekając na jego reakcję znów wzięła jego twarz w dłonie. Tym razem jednak nie po to, aby mógł spojrzeć jej w oczy, bo to już przecież robił, a po to, żeby przyciągnąć go do siebie jeszcze bliżej i pocałować.

Początkowo mężczyzna wydawał się być nieco zaskoczony takim obrotem sytuacji, jednak już po chwili poczuła, jak jego usta rozchylają się delikatnie, aby oddać pieszczotę, zaś jego prawa ręka ląduje na jej krzyżu, żeby silnym gestem przyciągnąć ją jeszcze bliżej.

Wkładając w ten pocałunek całe pokłady tłumionej namiętności, bez słów przekazywali sobie ogrom niewypowiedzianego uczucia, które zrodziło się i narastało między nimi w ostatnich tygodniach.

Cała dręcząca ich niepewność i wszystkie wątpliwości ulatywały z nich z każdą sekundą, w trakcie której języki wirowały ze sobą w czułym tańcu. Świat mógłby zniknąć, a oni nie zauważyli by tego, póki trwali razem w swojej małej, kolorowej mydlanej bańce.

Dramione- Zaopiekuj się mną.Where stories live. Discover now