1. cmentarz

566 15 2
                                    

Codziennie od 3 lat wieczorem chodziłam na cmentarz na grób mojej przyjaciółki Asi i jej mamy które zginęły 3 lata temu w wypadku samochodowym, były dla mnie najważniejsze, Asia była dla mnie jak siostra, dzięki niej się uśmiechałam A jej mama traktowała mnie lepiej niż moja własna. Od tamtego czasu szczerego uśmiechu na mojej twarzy nie było. Po śmierci Asi wplątalam się w nieciekawe towarzystwo. Moja "grupa" znajomych smiała się ze mnie za moimi plecami i udawali że mnie lubią. Pewnego wieczoru Monika (jedna z dziewczyn z grubki) zaprosiła mnie na nockę, zgodziłam się ale nie wiedziałam że będą chłopcy, wszyscy byli odemnie o dwa lata starsi, oczywiście byliśmy u Moniki w domu A jej rodizcow nie było a oni zaczęli pić i palić nawet znalazły się narkotyki zaczeła się impreza.

 Pewnego wieczoru Monika (jedna z dziewczyn z grubki) zaprosiła mnie na nockę, zgodziłam się ale nie wiedziałam że będą chłopcy, wszyscy byli odemnie o dwa lata starsi, oczywiście byliśmy u Moniki w domu A jej rodizcow nie było a oni zaczęli pić i...

Deze afbeelding leeft onze inhoudsrichtlijnen niet na. Verwijder de afbeelding of upload een andere om verder te gaan met publiceren.

Musieli mnie oczywiście namawiać na picie czy ćpanie ale byłam nie ugięta,nie dałam się namówić. Siedziałam na kanapie z dala od wszystkich, nagle poczułam czyjąś rękę na mojej szyji, był to najsilniejszy chłopak. zaczął mnie podduszać, z każdą chwilą coraz mocniej,chciał mi wepchnąć alkohol do ust. Kiedy się wyrwałam upadłam na ziemię a oni zamknęli mnie w łazience. Zobaczyłam okno i uciekałam, było późno A ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Szłam prosto przed siebie i stwierdziłam że pójdę na cmentarz bo nie poszłam dzisiaj na grób Asi przez tą "nocowanke". Kiedy byłam w drodze na cmentarz rozmyślałam co ze sobą zrobię. Przed wyjściem do Moniki pokłocilam się z rodzicami, nie pierwszy raz się z nimi pokłócilam ale tym razem była to poważna sprawa. Nie miałam ze sobą żadnych rzeczy, nawet telefonu ale stwierdziłam że później się będę martwić. Kiedy weszłam na cmentarz zobaczyłam ludzką sylwetkę przy grobie do którego zmierzałam. Byłam w szoku bo nigdy nikogo nie widziałam przy grobie mamy Asi, szłam powoli w stronę grobu mając mętlik myśli w głowie. Podeszłam do grobu i zaczęłam się modlić, osobą którą widziałam był chłopak chyba w moim wieku, kiedy ja się modliłam on zapalał znicz, po chwili zapytał mnie patrząc na grób czy był to dla mnie ktoś ważny,odpowiedziałam trochę zdziwionym głosem że tak. Z racji ze była połowa października A ja byłam w bluzce i leginsach A na nogach miałam różowe kapcie chłopak zmierzył mnie wzrokiem i zapytał czy nie jest mi czasem zimno. Wsumie to dopiero wtedy zdałam sobie sprawę jak wyglądam, rzuciłam szorstkie nie i się przeżegnałam, już chciałam odchodzić ale usłyszałam strzał i poczułam ból w lewej nodze i upadłam na ziemię. Z bólu zamknęłam oczy po paru minutach ktoś załapał mnie za nadgarstek i nagle poczułam że leżę na całkiem wygodnej kanapie, powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam chłopaka z cmentarza przyglądającego się mojej nodze, zobaczył że otworzyłam oczy i podał mi szklankę ciepłej cherbaty i znowu popatrzył na moją noge, chłopak powiedział że musi to zrobić ja podniosłam głowe i patrząc na moją noge powiedziałam:
-rób co musisz.
Chłopak przeciął nożem nogawke moich spodni i zaczął wyciągać kulę z mojego uda.
Jęknełam mocno z bólu kilka razy po czym chłopak powiedział z troską w głosie:
-już po wszystkim.
I zaczął obwijać moją nogę bandażem w miejscu poszczelenia.
Chłopak kazał mi usiąść i wypić cherbate do końca.
Zrobił sobie kawę i Usiadł wraz ze mną na kanapie w salonie i zapytał spokojnie ile mam lat. Powiedziałam że 14,popatrzył na mnie i powiedział że on też i że urodził się pierwszego października ja spojrzałam ze zdziwieniem wypluwając cherbate z ust z powrotem do szklanki i powiedziałam że ja też. Byłam w szoku więc zapytałam spokojnie o jego imię, chłopak uśmiechnął się i powiedział:
-Five, nazywam się Five
Wtedy wszedł szybkim krokiem do salonu chłopak z dwoma nożami w ręce i krzyknął
-Five do cholery gdzie jest mój trzeci diamentowy nóż !
- Tutaj jest.
Five rzucił nożem w stronę Diego.
Rzekomy Diego złapał z gracją rzucony nóż i spojrzał na mnie, burknął do five:
- nie próbuj ruszać moich rzeczy i następnym razem uspokój ślicznotke*pokazał jednym z noży na mnie* bo nie mam ochoty słuchać jak dochodzi.
Diego odszedł A ja nadal byłam w szoku, five to zauważył i powiedział że mam położyć się spać i odpocząć A jutro wszystko się ogarnie powiedział też że Jagby co mam krzyczeć, podał mi koc i poszedł chyba do swojego pokoju. Nie umiałam zasnąć ale w końcu przysnęłam,obudziłam się i zobaczyłam stojącego nade mną chłopaka który wydawało się że mówi sam do siebie . Nagle usłyszałam znany mi już głos, wydusilam z siebie
-Five ?
Five podszedl do mnie podając mi kanapkę z serem. Zjadłam a chłopak którego zobaczyłam po przebudzeniu przyglądał się pustemu miejscu koło mnie jagby coś tam widział, A five podszedł do mnie znowu i wyciągnął w moją stronę rękę mówiąc
- pozwolisz ?
Ja podałam mu dłoń i pojawiliśmy się prawdopodobnie w jego pokoju. Five zaczął tłumaczyć mi wszystko o akademii, z trudem to wszystko pojęłam ale powiedzmy że zrozumiałam, było już dobrze kiedy nagle Five zaczął wypytywać o nasze spotkanie, poczułam jego wzrok na mojej szyji, podszedł do mnie i odgarnął swoją ręką moje włosy przyglądając się dokładniej mojej szyji
-Musisz mi powiedzieć co się stało. Szepnął mi do ucha. Opowiedziałam mu mniej więcej jak doszło do naszego spotkania. Gadaliśmy prawie cały dzień gdzieś pod wiwczór jego ojciec wbiegł do pokoju i zaczął mną szarpać,Five złapał ojca za rękę i przeleportował się z nim gdzieś. Po około 45 minutach czekania postanowiłam wyjść z pokoju stanęłam na schodach żeby zejść na dół ale nagle moim oczom ukazała się moja matka. Położyła przy drzwiach kilka walizek i bez słowa wyszła. Zobaczyłam Five i jego ojca. Five patrzyl na mnie błagalnym wzrokiem a ja powoli zeszlam na dół i podeszłam do ojca, zapytałam z powagą:
- Ile Pan jej zapałacił ? Za ile mnie tutaj oddała ? Targowała się czy oddała mnie za marne grosze ?
Five patrzył na mnie ze zdziwieniem, Reginald powiedział że nie byłam tania.
-Pięknie.
Burknęłam pod nosem. Podeszłam do walizek i wzięłam dwie, kątem oka zauważyłam że Five bierze pozostałe trzy i idzie za mną. Na schodach natknęłam się na kobietę w blond włosach powiedziała że nie ma wolnych pokoji i będę musiała spać na kanapie, spojżałam w ziemię i upuściłam jedną walizkę, wtedy Reginald wtrącił że będę narazie spać u five w pokoju. Nie no pięknie, pomyślałam. Wzdychając podniosłam walizkę którą upuściłam i poszłam w stronę pokoju Five. Byłam zdezorientowana ale nie smutna. Odłożyłam walizki i usiadłam na łóżku, Five zapytał czy nie boli mnie już noga, powiedziałam że jeszcze boli ale da się wytrzymać. Klęknęłam przy jednej z walizek i wyciągnęłam z niej jakieś piżamę ponieważ chodziłam w rozerwanych leginsach, zapytałam Five gdzie jest łazienka A on pokazał palcem na drzwi na przeciwko łóżka spojżałam na nie i zapytałam
-Każdy w tym domu ma łazienkę w pokoju ?
-Nie, tylko ja mam ale jak chcesz się kąpać to musisz pójść do łazienki na końcu korytarza bo tutaj nie mam prysznica.
Wzięłam rzeczy do ręki i weszłam do toalety, usłyszałam jak Five krzyczy żebym nie zamykała drzwi na klucz bo się zacinają. Zaczęłam się ogarniać, wyszłam z łazienki a Five powiedział że będzie spał na ziemi. Wiec położyłam się w jego łóżku i natychmiastowo zasnęłam. Rano obudziłam się A Five nie było w pokoju,zobaczyłam karteczkę na łóżku było tam napisane :
Zejdź do kuchni jak się ogarniesz~Five.
Ubrałam się i Wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę kuchni, zeszłam ze schodów i zobaczyłam sześciu nastolatków siedzących przy stole i ich ojca, dwa miejsca były puste .Reginald, nasz ojciec przedstawił mnie reszcie jako numer 8 i zapytał o moje dotychczasowe imię, zobaczyłam zaciekawienie Five bo nie przedstawiłam mu się jeszcze, po pewnej chwili powiedziałam lekko zmieszana
-Nazywam się Octavia.
Wszyscy mi się przedstawili wraz z chłopakiem który mówił sam do siebie, nazywał się Klaus. Nie wiedziałam jakie mieli moce ale ojciec powiedział że dowiem się w odpowiednim czasie. Ojciec kazał mi zająć miejsce przy stole więc usiadłam na miejsce przygotowane dla mnie koło Vanyi numeru 7 i naprzeciwko Diego który patrzył się na mnie, chyba dowiedział się o całej sytuacji ze mną na cmentarzu, wszyscy wyglądali Jagby wiedzieli. Zjedliśmy śniadanie,ja zjadlam bardzo mało, wsumie prawie nic wstałam od stołu i ruszyłam w stronę pokoju. Po dłuższej chwili usłyszałam jak drzwi się uchylają i usłyszałam swoje imię wypowiadane przez znany mi już doskonale głos
-Octavia?
Five wszedł do pokoju i był w wyraźnym szoku po tym jak zareagowałam na swoją mamę i wogóle całą wcześniejszą sytuację więc zapytał :
-czemu tak zareagowałaś na to że twoja własna matka oddała cię za pieniądze jakimś ludziom ? Wydawałaś się nie ruszona tą sytuacją. Nie jest ci przykro ? Widzialem że jednak coś w tobie pękło, chcesz pogadać?
odpowiedziałam że moja mama traktowała mnie jak wydatek,tata nie zwracał uwagi a babcia wyżywała się na mnie psychicznie także nie chcę tam wracać i że nie będę tęsknić.

Mam nadzieję że się podoba. Wrzucam na razie tylko pierwszy rozdział, jeżeli spodobało ci się i chciałbyś/chciałabyś ciąg dalszy daj znać w komentarzu bo nie wiem czy się wogóle przyjmie 🤠

Octavia (Part 1)Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu