Rozdział 7

26 3 4
                                    

Siedziba Cyrku Cienia, dokładne miejsce nieznane, dwa dni do ataku na Bilgewater.

-Bardzo dobrze się spisałeś, Pride.- postać o czerwonych, lśniących oczach siedziała na tronie spowitym cieniem.

-Dla ciebie wszystko, Nocto, mój panie.- blond włosy mężczyzna klęczał na jednym kolanie przed rozmówcą.- Za, pozwoleniem, cóż cię skłoniło do podejrzeń, że to właśnie tam, w Bilgewater jest dla niej ktoś...aż tak ważny?

-Od jakiegoś czasu, Lust, która ich obserwuje wspomniała, że Saehera dość intensywnie szukała informacji o Bilgewater. - odezwał się Nocto.- Zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem nie chodzi o Posiadacza. - wysunął prawą rękę na bok, a na jego dłoni pojawiła się niebieska kuleczka.

Poruszał palcami, aby wnętrze przywołanej rzeczy zaczęło pływać, niczym woda.

-Posiadacza? -Pride zmarszczył brwi.- Myślisz panie, że Twisted Fate jest Posiadaczem?

-Całkiem możliwe. - Nocto nie przestawał bawić się kuleczką.- Jest tylko jeden sposób, aby się tego przekonać.- czerwone oczy zalśniły na moment niczym rubin, od którego odbijał się blask światła.- Wyciągnij jego Iskrę Duszy i przynieś mi ją.

-Jak sobie życzysz, Nocto, mój panie.- Pride pochylił głowę, a jego krótkie blond włosy poruszył się nieznacznie.-A jeśli się okaże, że nie jest Posiadaczem?

Wredny uśmiech zawitał w towarzystwo czerwonych ślepi.

- Użyjemy jako przynęty, a potem zabijemy na oczach Przeklętej Łowczyni.- zacisnął pięść, a kulka rozprysła się jakby została wykonana ze szkła.- Zabiorę jej wszystko, na czym jej zależy, a kiedy dowiem się, co oddała temu przeklętemu demonowi to pozbędę się jej, a potem Talatasu, raz na zawsze. Pozwolę mu patrzeć, jak jego ukochana ludzka wybranka umiera. - Nocto, bardzo mocno zacisnął pięść, aż mu knykcie zbielały.- Ten demon musi zniknąć z powierzchni ziemi, wrócić tam, skąd przybył.

-Panie, Talatsu to potężny demon. Jeden z pierwszych. Masz jakiś plan, żeby stawić mu czoła?- Pride spojrzał na siedzący na tronie cień.

Wtedy, do uszu blondyna dotarł odgłos stukotu obcasów.

-Evelynn, moja najdroższa.- Nocto wyciągnął przed siebie rękę, kiedy w cieniu pojawiła się kobieta o złotych, lśniących oczach.

-Evelynn...- Pride przełknął ślinę, kiedy dostrzegł demonicę.-Jedna z pierwszych...

-Jam ci, Evelynn demonica, jedna z pierwszych.- Evelynn dotknęła szponem dolną wargę.- Nocto, mój drogi, cieszę, że dasz mi trochę rozrywki. Ostatnio...- przybrała teatralny smutek.-bardzo się nudzę.

Włosy kobiety, na końcówkach płonęły fioletowo-różowym ogniem.
Czarne macki, zakończone ostrymi szponami przypominające oszlifowane kamienie, poruszały się delikatnie.

-Zapewniam cię, moja najdroższa, że nudzić się nie będziesz. Całe Bilgewater jest twoje, a na główne danie...proponuję ci demona Talatsu.- Nocto pozwolił, aby podeszła do niego, by ucałować jego dłoń.

On zaś, delikatnie ujął jej lewy policzek.
Opuszkami palców wodził po fioletowej skórze, wpatrując się w te złote oczy ze źrenicą jak u jadowitego węża.

-Talatsu.- warknęła Evelynn powtarzając imię demona.- Zapłaci mi za to, że przez niego zostałam pozbawiona połowy mocy.

-Już, już spokojne. - Nocto starał się uspokoić kobietę.- Ale, dzięki mnie ją odzyskałaś, a nawet zyskałaś coś więcej. - przysunął zamkniętą lewą dłoń blisko niej.- Nie wolno się denerwować. Złość piękności szkodzi.- kiedy otworzył dłoń wyrósł z niej piękny, fioletowy kwiat.- Jesteś jak ten kwiat. Piękna, ale niebezpieczna.- pozwolił, aby kobieta wzięła roślinkę.

League of Legends Serce ZłodziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz