9.Brooklyn

375 26 4
                                    

O ósmej rano wyjechałyśmy z domu. Mama, Tori, Amy i ja. Babski wypad na miasto i to nie byle jakie miasto. Spałam w samochodzie gdyż wstałam o 5:30, by na 6 pójść do kościoła. Równo o 11 byłyśmy w domu Beckham'ów i przywitała nas rodzina złożona tylko z David'a, Brooklyn'a i Harper.

- Cześć - zawołała moja mama wysiadając ze swojego samochodu.

- Jak droga? - zapytał David.

- Oh, cudownie. Minęła bez najmniejszych problemów.

- To świetnie, chodźcie na drugie śniadanie.

- Cześć Chloé - powiedział Brooklyn, a ja odwróciłam głowę w jego stronę. Wydało mi się to niesamowite jak bardzo zmienił się przez te cztery miesiące odkąd widzieliśmy się ostatnio na wspólnej Wigilii. Ja się chyba wcale nie zmieniłam. Może trochę przytyłam i cycki mi urosły, ale tylko trochę. Niezauważalnie wręcz. Nie ruszałam swoich włosów choć dawno powinnam je obciąć na krótko tak jak Jennifer Lawrence.

Lakier do paznokci dostosowałam do humoru i był on raczej wesoły na tyle na ile wesołe może być gwieździste niebo. Na sobie miałam sukienkę w kwiatki, a na nią ubrałam jeansową kurtkę z logo 'Harley'a Davidson'a' na piersi i plecach, którą dostałam od wujka z Ameryki. Na stopy założyłam czarne, niskie Converse spod ręki mojej mamy ozdobione maluteńkimi złotymi gwiazdkami, ktore miałam również na paznokciach.

Brooklyn ubrany był w koszulkę z logo FC Barcelony z numerem 10 na plecach.

- Cześć Brooke, co słychać?

- W porządeczku - uśmiechnął się.

- Chodźmy coś zjeść - zawyła Amy stając pomiędzy mną, a Brooklyn'em.

- Tata zamówił sushi, lubisz sushi, nie? - zapytał Brooklyn patrząc mi w oczy.

- Pewnie - odpowiedziałam przypominając sobie jeden jedyny raz kiedy jadłam sushi ze znajomym z Indonezji na rynku w Krakowie, gdzie byliśmy na wakacjach razem z mamą i tatą.

- Ja nie lubię sushi - mruknęła Amy, ale żadne z nas nie zwróciło na nią uwagi. Szliśmy razem ramię w ramię z wbitymi w siebie spojrzeniami. Nigdy nie czułam czegoś takiego jak w tamtym momencie przy Brooklyn'ie. Nawet nie bardzo wiedziałam jak to nazwać, ale było niezwykle przyjemnie i miło.

W domu Beckham'ów było niesamowicie cicho, ani Romeo, ani Cruz nie wydzierali swoich dziecięcych mordek w niebogłosy, a Harper zasnęła na rękach David'a. Tori i moja mama siedziały przy kuchennym stole zajadając się surową rybą w sosie sojowym.

Gdy przyszliśmy opróżniały już drugie z pięciu pudełek, które zamówił David.

- Jak tam egzaminy? - zapytał pan domu siadając do stołu przy, którym my siedzieliśmy już od minuty.

- Chyba dobrze - mruknęłam próbując nabić sushi na pałeczkę.

- Może prościej będzie palcami? - zapytał Brooklyn pochylając się delikatnie nade mną. Zerknęłam na niego, a potem na pałeczki niemo prosząc o szybką lekcję. Myślę, że dla mojej mamy, Tori, David'a i Amy byliśmy praktycznie niezauważalni. Oni rozmawiali o modzie, piłce nożnej i muzyce, my (mam na myśli siebie) po cichu uczyliśmy się obsługiwać dwa patyki, którymi podobno się jada. Gdy w końcu złapałam nową umiejętność moja mama i jej siostra zjadły mi całe sushi. Nie miałam już na czym pochwalić się co potrafię.

- Pojedziemy na Baker Street? - zapytałam, pomagając David'owi posprzątać po mini obiedzie.

- Raczej nie teraz - odparła moja mama idąc do gabinetu Victorii Beckham.

- Jasne - mruknęłam. - Ej, mamo - powiedziałam po polsku. To nie prawda, że mówię tylko w jednym języku. Dokładnie mówię w dwóch. W ojczystym mamy i ojczystym taty. - To może Amy, Brooke i ja pojedziemy, a wy tu zostaniecie?

- Nie wiesz jak dojechać - powiedziała mama wzruszając ramionami. Nawet nie zauważyła, że zmieniłam język.

- Od czego jest nawigacja satelitarna?

Mama zatrzymała się na chwilę, a potem skinęła głową w powietrze przed sobą.

W muzeum Sherlock'a Holmes'a spędziliśmy dwie godziny. Brooklyn i ja cały czas mieliśmy ubrane na nosie okulary, żeby nikt nas nie rozpoznał poza tym genialnie wtopiliśmy się w tło barwnego Londynu. Brooke pokazał nam nawet w której kawiarni pracuje i zaprosił nas tam na kawę. 

- Brookey!! - zawołał piskliwy, damski głos zza lady.

- Cześć Sally - powiedział chłopak obdarzając blondynkę swoim najpiękniejszym i najszczerszym uśmiechem. Czy ja właśnie powiedziałam 'najpiękniejszym'? Słodki Jezu. Co się ze mną stało?

- O! kogo ja tu widzę w niedzielnie popołudnie? - zapytał dojrzały mężczyzna stając obok Sally za ladą.

- Byłem z Chloé i Amy w okolicy więc zaprosiłem je na najlepszą kawę w mieście - wyszczerzył się Beckham.

- Miło was poznać - powiedział mężczyzna - Co sobie życzycie?

Już miałam zamawiać latte, gdy Brooks przeskoczył przez ladę mówiąc: To moi goście, pozwolisz Al, że sam je obsłużę.

Mężczyzna nazwany przez Brooklyn'a Al'em podniósł ręce w geście kapitulacji i odwrócił się do Sally. Blondynka zachichotała, a Brooke postawił przede mną talerz z donut'ami. Czyżby ten londyński, mały człowieczek wiedział, że uwielbiam te dziwne (głównie różowe z kolorową posypką) pączki z dziurą?

- Znając życie, Chloé poprosi waniliowe frappucino, ale ja nie pracuję w Starbucksie, dlatego z litościi Chloé zadowoli się zwykłym nie słodzonym latte ze szczyptą miłości od Brooklyn'a Beckham'a. Natomiast Amy gdziekolwiek by nie poszła zamówi zwykłą białą kawę,  gdyż nie jest tak wymagająca jak córka państwa Escott, dlatego dla Amy przygotuję coś co nazwałem 'Bomba Brooklyn'a' przysięgam, zwali cię z nóg!!

Czy Brooklyn Beckham nie powiedział właśnie czegoś co powinno mnie zranić lub choć trochę za niepokoić? I czy nie wspominał czegoś o miłości?

Jak bardzo można się wyłączyć przyglądając się zdecydowanym ruchom chłopaka. I to nie byle jakiego. Pewnie byłam teraz w sytuacji, której zazdrościła by mi większość dziewczyn, a jednak mnie gryzły dwie rzeczy. Dwa imiona, których nie mogłam się pozbyć z mojej głupiej głowy.

Tristan i Bradley.

Dzień dobry. ^^

przepraszam za zwłokę, rozdział miał się pojawić wczoraj wieczorem, ale coś się stało z moim wifi i nie dałam rady dodać.

proszę o głosowanie i komentowania.

UWIELBIAM KOMENTARZE ♥♡♥

Dziękuję za to, że czytacie ;*

Następny rozdział: 8. Catwalk.

pojawi się jak tylko zarwę noc żeby go napisać.

Carmen (The Vamps FanFiction)Where stories live. Discover now