Rozdział 36

13.7K 508 414
                                    

Zapalił światło i jego twarz wyrażała milion nie znanych mi uczuć...

A może dlatego, że mnie nie poznał?

Jestem teraz bardzo chuda przez raka, który wyniszcza moj organizm i mam perukę, bo moje włosy wyleciały mi przez chemię którą przeszłam...

-Co tu robisz? -zapytał po chwili.

-Ja...ja chciałam cię zobaczyć.

-Jak tu weszlaś? -pyta oziebłym tonem olewajac moje słowa.

-Dostałam klucze od chłopaków... ale nie złość się na nich, bo...

-Nie mów mi co mam robić!-warknął.

Nigdy tak się do mnie nie odyzwał.

-Chcę się położyć możesz wyjść? -zapytał jakby nigdy nic.

-Chce tylko powiedzieć, że...-przerwał mi.

-Jestem zmęczony i wiesz... nawet nie mam ochoty z tobą romawiać. -mówi patrząc na mnie obojętnie.

Auć boli i to bardzo...

-Przepraszam... -mówię cicho patrząc na ścianę, bo nie mam odwagi spojrzeć mu w oczy, bo boję się co mogę zobaczyć, a raczej  już to zobaczyłam... kieruje się w stronę wyjścia.

-Czkekaj, po co tu właściwe przyszlaś? -pyta marszcząc brwi.

-Już mówiłam, chciałam cię zobaczyć. -powiedziałam  lekko się uśmiechając i ruszyłam do wyjścia.

-Tylko tyle? -zapytał tym razem zupełnie innym tonem.

Stanełam w miejscu i chciałbym mu wszystko powiedzieć, ale nie mogę mu tego zrobić. Nie zniósł by tego.

-Po tym jak wyjechałaś wiedzałem, że to koniec. Wcześniej zrobiłem wszystko żebyś mi wybaczyła, ale nie wyszło...

-Ale ja ci wybaczyłam Chris... -mówię i się odwracam do niego przodem.

-To... dlaczego tak bez pożegnania odeszłaś?-zapytał z wyrzutem.

-Bo byłam głupia... ale teraz wiem, że po prostu na ciebie nie zasługuje. -mówię próbując zakryć smutek na twarzy uśmiechając się.

-Ty nie zasługujesz na mnie?-zapytał zdziwiony. -to ja nie zasługuje na ciebie!! Nie odwrotnie! To przeze mnie twoje życie zamieniło się w jeden wielki bajzel... to ja do tego doprowadziłem. -mówi powoli do mnie podchodząc.

-Masz rację. -powiedziałam, a na jego twarzy pojawiła się ulga? -ale zrobiłeś to dla mnie. -i znów zmienia się jego wyraz twarzy.

-Ale gdybym nie ja. -zaczyna, ale mu przerywam.

-Ciii! Mam gdzieś to co się stało i bardzo, bardzo się cieszę, że pojawileś się w moim życiu! Nie żałuję niczego, nawet tych rozstań, bo to tylko utworzono mnie w przekonaniu, że zasza miłość jest prawdziwa i jedyna w swoim rodzaju. Kocham cię, ale i tym razem nie możemy być razem...-mówię starając się nie rozpłakać. Chris patrzy na mnie jak na ósmy cud świata, a jego oczy są szkliste.

-Kiedy cię poznałem...-zatrzymał się.- wszystko się zmieniło, moje życie w końcu miało sens. Chciałem Ci za to podziękować, że wybrałaś właśnie mnie.  Tylko ty potrafisz mnie kochać takim jakim jestem.-mówi, a ja już nie powstrzymuje łez. -nie płacz, nie chcę tego... Już za dużo przeze mnie wypłakałaś.-wyciera krople łez z mojego policzka głęboko patrząc mi w oczy.

-Christian. -zawsze zwracam się do niego pełnym imieniem kiedy to jest bardzo ważne.

-Tak?- pyta nadal wpatrując mi się głęboko w oczy.

Wybrałam Ciebie ❤ W.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz