Rozdział XXXII

688 57 57
                                    

- Widzieliście Newta? - spytałam podchodząc do baru, gdzie siedzieli Minho i Thomas.

Brenda dosłownie na chwilę wyciągnęła mnie na zewnątrz, żeby jeszcze raz wygłosić mi mowę, dotyczącą tego, jak mam się zachowywać w obecności Jeffa, a gdy wróciłam Newt zapadł się pod ziemię. Gdy sprawdziłam cały parter, zrezygnowana postanowiłam spytać o pomoc chłopaków. Skoro, od przeszło godziny nie odeszli od baru, może zauważyli coś podejrzanego.

- No oczywiście, że tak. Przynajmniej kilkaset razy w ciągu ostatnich kilku lat - wyjąkał Minho, odstawiając pusty kieliszek na stół.

- Chyba ci już wystarczy - mruknęłam, zabierając mu naczynie - Pytam poważnie. Zostawiłam go dosłownie na chwilę.

- Zgubiłaś Newta? - wrzasnął Minho, ściągając na nas spojrzenia najbliżej stojących osób. Następnie niezdarnie podniósł się z miejsca, trącając łokciem Thomasa - Aleee trzeba mu było zamontować nadajnik.

- To dobry pomysł! - stwierdził entuzjastycznie Thomas i lekko się zachwiał próbując wstać - Albo wieeem!

- No dalej, mów chcesz żebym umarł z ciekawości - spytał Minho, chwytając Thomasa za ramiona.

- Trzeba iść, no szukać go!

- Stary, ty jak coś wymyślisz - Minho poklepał go po ramieniu, wyrażając tym samym swój podziw.

- Jesteście dwójką nieodpowiedzialnych kretynów! Przyszliśmy tutaj coś załatwić, a wy jesteście kompletnie pijani! - warknęłam chwytając ich za ręce - Wychodzimy!

- Ale gdzie nas ciągniesz? - spytał Minho, robiąc zdegustowaną minę - Newt będzie zazdrosny.

- To już wrócił? Przecież go nie było - spytał zdezorientowany Thomas.

- Zamknij się - warknęłam, ciągnąc ich w stronę drzwi.

Chwilę później znaleźliśmy się na zewnątrz. Popchnęłam obu na ławkę i zrezygnowana usiadłam na przeciwko nich.

- Nie złość się tak - powiedział Thomas, starając się przybrać poważny wyraz twarzy. Jeśli porównać jego stan z Minho, trzymał się o wiele lepiej.

- Od tego się robią teee... no zmarszczki! - powiedział dumny z siebie Minho.

- Nie chce mi się z wami gadać - odparłam, podnosząc się z miejsca.

Ich zachowanie było skrajnie nieodpowiedzialne, co doprowadziło mnie do szału. Podczas tej rozmowy wszyscy powinniśmy zachować trzeźwość umysłu. To było nasze być, albo nie być, a ta dwójka kretynów, wszystko spieprzyła. Na domiar złego na horyzoncie pojawił się Charlie.

- Za godzinę pojawi się Jeff. Tylko pamięta... - zaczął, ale widząc uśmiechającego się głupkowato Minho, urwał w połowie zdania.

- Nawet nie pytaj - mruknęłam, zaciskając dłonie w pięści - Pilnuj ich, ja muszę znaleźć Newta - dodałam, podnosząc się z miejsca.

Zanim Charlie zdążył cokolwiek powiedzieć, udało mi się wejść do środka. Ponownie omiotłam wzrokiem pomieszczenie, mając nadzieję że tym razem znajdę Newta. Jedynym miejscem, którego jeszcze nie sprawdziłam był taras. Zignorowałam wołanie Brendy i pobiegłam w tamtym kierunku. Przy wejściu minęłam się z Arisem, który wyglądał na rozwścieczonego. Zaraz zanim szła Evanlyn, która tylko przewróciła oczami i głową wskazała na stojącego przy barierce Newta. Podeszłam do niego i położyłam mu rękę na ramieniu.

- Szukałam cię - powiedziałam łagodnie - Wszystko w porządku? - spytałam widząc, że nie reaguje.

Newt odwrócił się do mnie przodem i pokręcił głową.

I always remember you || The Maze RunnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz