°6

4.1K 780 306
                                    

To nie tak, że Taehyung rozmyślił się. On po prostu nie był pewny czy w czerwonym będzie mu dobrze.

Chociaż po słowach Jungkooka, że w takich włosach chętnie go weźmie niczym ksiądz pierwszo komunijne dziecko w konfesjonale. Jakoś poczuł się lepiej.

Ale jednak z tyłu głowy gdzieś tam kotliły mu się obawy, przede wszystkim co pomyślą ludzie w kościele? Nie daj Boże, będzie musiał opuścić parafię, a wtedy się załamie.

Mimo że Jungkook proponował mu dołączenie do jego sekty, to jednak nie chciałby zostać złożony w ofierze z resztą dziewic.

Seks tylko po ślubie z badaniami na HIV i prezerwatywami.

Jeżeli jednak chodziło o Jungkooka, to dla niego każde miejsce by było odpowiednie.

Na nieszczęście kiedyś w nocy musiał słuchać jego wywodów na temat tego, że ostatnio przyłapano jakąś biedną parę podczas miłosnych uniesień w sklepie spożywczym.

Kiedy zadał Jeonowi pytanie na temat tego, czy kiedykolwiek to robił. Usłyszał jego prychnięcie i słowa "każda dziura ma już swojego króla " Jak zadał pytanie na co czeka, odpowiedział, że na dziurę bez ingerencji nikogo.

Nie wnikał głębiej, bo styl mówienia Jungkooka czasem by mógł zakręcić nawet tornado.

- Proszę następny. - do ich uszu dobiegł głos fryzjerki, blondyn odłożył czasopismo i podszedł do niej, zasiadając na fotelu. Chwilę później i Jungkook został zawołany.

- To co dzisiaj robimy? - kobieta nachyliła się nad nim, przeczesujac dłonią jego włosy.

- Farbujemy na czerwono. - odpowiedział na jednym wdechu i nawet nie musiał obracać głowy, aby wiedzieć, że na ustach Jeona właśnie pojawił się uśmiech.

•••••

- Powiem Ci, że teraz na pewno zostaniesz miss parafii. - zagwizdał na jego widok i zmierzył go całego wzrokiem.

- Przestań siwy dziadzie. - prychnął z uśmiechem, nie mogąc się powstrzymać od przeczesania włosów  Jungkooka, które były dosłownie szare.

- Kiedy skończysz śluby czystości to zadzwoń. - puścił mu oczko niczym rasowy podrywacz. Jednak, że to był Jeona, to jedno oko zamknął, a drugie uciekło.

- Kiedy twoje oko wróci na miejsce, to daj znać. - odgryzł się, ciągnąć go w stronę sklepu spożywczego. Bo jednak musząc coś jeść, opłatkiem się nie najedzą, Jungkook by się najpewniej nim zadławił.

Wzięli wózek, oczywiście nie obyło się bez przepychanego, kto go będzie prowadził.

Czerwonowłosy chłopak ruszył pomiędzy alejkami, pakując do wózka brakujące produkty do domu. A Jungkook jak to on, wrzucał wszystko co słodkie, niezdrowe, kolorowe i na promocji - jak dziecko.

- Jungkook bo przytyjesz..- westchnął Tae, widząc w wózku wiele paczek żelek czy ciastka.

- Czy Ty twierdzisz, że gruby będę mniej atrakcyjny? - prychnął, krzyżując dłonie na klatce piersiowej. W geście tak zwanego focha.

- A czy ja kiedyś powiedziałem, że jesteś atrakcyjny?

Złośliwy uśmiech zagościł na jego twarzy, widząc jak chłopak wyłupia oczy na jego słowo. Uraził jego męska dume i cząstkę tej kobiecej dumy również. Jeon od zawsze miał się za dość przystojną osobą. Ludzie nazywali to narcyzmem, ale on po prostu znał swoją wartość.

- W takim razie, dzisiaj zablokuje w telewizorze kanały o Matce Bożej i innych aniołach czy tam archaniołach. - w jego głosie dało się wyczuć nutkę powagi, jednak mówiąc to, wrzucał do wózka paczkę czipsów w kształcie duszków, więc Tae aż tak się nie przejął.

Resztę czasu przez które robiły zakupy były wypełnione o dziwo śmiechem. Niby byli na siebie źli, jednak kiedy Jungkook pokazał chłopakowi, że  kiedy puszysta Pani skrzywiała się po masło z dolnej półki. To jej spódnica troszkę zbyt się osunęła, ukazując ich oczom początek rowu Mariańskiego. Na co oboje czerwoni ze śmiechu niczym dorodne pomidory, starali się nie rozpłakać przez to.

Co jednak było trudne, bo Jungkook starał się wrzucić za ów materiał napotkane na drodze ziarenko kukurydzy. Taehyung musiał go odciągać i trzymać jego ręce. Co było dość trudne zważając na to, że drugi był od niego o wiele silniejszy.

- Jak dasz mi dupy to tego nie zrobię.

Cwany uśmiech wykwitł na jego twarzy, wiedząc że Tae zawsze wkurza się za takie odzywki.

- Na moją dupę musisz poczekać.

- Twoje wrota tak wolno się otwierają?

Wywrócił oczami na tak kiepski tekst ze strony chłopaka. Nie że liczył na coś lepszego, to Jungkook tutaj nie możemy mieć wielkich oczekiwań.

Po dość sporych zakupach i wyścigach w pakowanie produktów, powoli kierowali się w stronę mieszkania. Cały czas przepychając się jak małe dzieci.

- Uważaj bezbożniku. - parsknął Taehyung, kiedy Jungkook prawie wywalił się na chodnik, na prostej drodze. - Jajka nam zbijesz.

- Chuj z tymi jajkami, gorzej jak moje ucierpią. - wzdrygnął się na samą myśl spotkania jego jajek z chodnikiem.

Już nic się nie odezwał, głupota Jeona skutecznie zamknęła mu usta.

/ wybaczcie, że takie krótkie ale umieram z bólu i jestem po zastrzykach przeciwbólowych, przez które jestem mocno otępiała i przez pół rodziny siedziałam oglądając jak moja sąsiadka rozwiesza pranie. Chyba się mnie boi ): Ps. Błędy poprawię później

Dear G̶o̶d̶, Satan » TaekookWhere stories live. Discover now