18

2.9K 239 5
                                    

Harry

Oficjalnie każdy może nazwać mnie największym debilem świata. Nie spałem przez pół nocy, nie mogę pozbyć się wyrzutów sumienia, że tak potraktowałem Valerie. Nie zasłużyła na takie coś, w końcu to jej życie i to ona decyduje z kim się spotyka. Czułem się fantastycznie w jej towarzystwie i nie mogłem pozbyć się myśli, że ktoś inny mógłby się z nią zadawać. Nie liczę też na to, że Val spojrzy na mnie jak na chłopaka, z którym mogła by się spotykać, choć jej usta są cudowne. Gdybym tylko mógł całowałbym ją przy każdej możliwej okazji. Westchnąłem i wstałem z łóżka. Nawet nie wiedziałem, która była godzina. Wcisnąłem na nogi jakieś spodnie i po omacku odnalazłem szafę. Mimo, że już dawno przyzwyczaiłem się do tego, że nie widzę, wciąż jest mi trudno. Straciłem jeden z najważniejszych zmysłów, tylko i wyłącznie z mojej własnej głupoty.

Ciepłe powietrze uderzyło w moją twarz, gdy tylko otworzyłem drzwi, słońce świeciło bardzo wysoko na niebie, ptaki ćwierkały, gdzieś w oddali. Pogoda była cudowna i nie mogłem tego nie wykorzystać, wsiadłem na rower i z torbą na ramieniu wyjechałem na ulicę. Gnałem jak szalony, byle by tylko się trochę ochłodzić. Zamierzałem spędzić ten dzień z przyjaciółmi, najpierw mieliśmy iść na basen, gdzie mogliśmy bezkarnie gapić się na dziewczyny w strojach kąpielowych, później mieliśmy iść do wesołego miasteczka i na sam koniec dnia Louis miał zawieźć nas na jakiś festyn za miastem, gdzie napilibyśmy się porządnie, wyrywając jakieś dziewczyny. Ta, która wtedy ze mną była zrobiła się nudna i zbyt wymagająca, oczekiwała, że będę z nią przesiadywał godzinami, oglądał durne romansy i przypatrywał się jak rośnie jej tyłek, gdy sama wpieprzała pudełko lodów podczas filmów. Próbowała zmusić mnie, żebym dorósł i zaczął brać wszystko na poważnie. Halo, ja mam dopiero 16 lat. Który normalny chłopak w moim wieku zmieniłby się z dnia na dzień. Ja chciałem się bawić, wariować z przyjaciółmi, próbować nowych rzeczy, podrywać zajęte dziewczyny. Na co mi jedna zrzędliwa, kiedy mogę mieć kilka, które nie będą oczekiwały ode mnie poświęcenia i stałego związku. I co z tego, że jestem kapryśny i rozwydrzony. Jak na razie jedynym moim celem jest się wyszaleć, dopiero później będę przejmował się innymi rzeczami.

Przyśpieszyłem jeszcze bardziej, nie zdawałem sobie sprawy z tego, co miało wydarzyć się za chwilę. Zamyśliłem się, myślałem o tym jak cudownie spędzę dzisiejszy dzień i nie zauważyłem, że wjechałem na krzyżówkę pełną samochodów. Światło po mojej prawej było zielone, ocknąłem się, gdy jedno auto mnie minęło, ale nim się obejrzałem rozpędzony samochód uderzył prosto w moje ciało. Pamiętam jak uderzyłem o maskę busa, samochód gwałtownie zaczął hamować, powodując inne stłuczki, moje ciało poleciało kilka metrów do przodu. Uderzyłem o ziemię, jęknąłem, okropny ból przeszywał mnie całego, nie mogłem ruszyć niczym. Trwało to może jakieś 4 sekundy, zemdlałem.

Obudziłem się po jakimś czasie. Zacząłem panikować, moje oczy zakrywały śmierdzące opatrunki. Ściągnąłem je i nie zobaczyłem nic, kompletnie nic. Tak, jakby ktoś zamknął mnie w pokoju bez okien i zgasił światło. Dobiegały mnie tylko nieliczne dźwięki, pikanie aparatury i ciche rozmowy na korytarzu. Przypomniało mi się, że miałem wypadek, ale to co się ze mną działo, nie było mi jeszcze znane.

Lekarz powiedział mi, że doznałem wstrząsu mózgu, kilku obrażeń, miałem złamaną rękę i nogę, ale najgorsza wiadomość, którą mi przekazał to to, że zostałem ociemniały. Straciłem wzrok i nie wiadomo, czy mógłbym go jeszcze odzyskać. W tamtym czasie straciłem wiarę, że uda mi się wyzdrowieć, mój świat totalnie legł w gruzach.

Miałem już kilka operacji i żadna nie przyniosła efektów, żadna nie przywróciła mi wzroku. Moje modlitwy nigdy nie zostały wysłuchane.

Włożyłem jakąś koszulkę i powoli ruszyłem w stronę wyjścia. Dokładnie wiedziałem ile kroków muszę zrobić, żeby dotrzeć do drzwi, ile szczebli mają moje schody i po jakim czasie dotrę do kuchni, gdzie krzątała się cicho śpiewając Sarah. W pomieszczeniu pachniało cudownie, usiadłem przy stole.

- Dzień dobry Harry! - Zaświergotała.

- Nie taki dobry. - Mruknąłem, a kobieta postawiła przede mną jakiś kubek. Chwyciłem go i upiłem łyk nie za gorącej herbaty.

- Coś się stało? - Zapytała wyraźnie zmartwiona. Pokręciłem głową, nie chciałem zanudzać jej moimi historyjkami.

- Nie. - Odparłem. - Czy mogłabyś zadzwonić do Zayn'a? Chciałbym się o coś zapytać.

- Oczywiście.

***

Siedziałem z Zayn'em w samochodzie, poprosiłem go o to, żeby zawiózł mnie do mieszkania Valerie. Miałem nadzieję, że jest w mieszkaniu, bo inaczej chyba bym się załamał. Musiałem przeprosić ją za moje szczeniackie zachowanie. Bo zachowałem się jak gówniarz, tak jak wtedy, gdy miałem 16 lat. Zayn zatrzymał samochód, odpiąłem swój pas i wyszedłem na zewnątrz. Mulat okrążył pojazd i dotknął mojego ramienia. Ruszyłem do przodu starając się nie potknąć. Zayn szedł zaraz obok mnie, dokładnie słyszałem każdy jego krok. Miał papierosa w buzi, czułem jego zapach. Kluczami otworzył drzwi do klatki, przepuścił mnie.

- 2 piętro po prawej. - Powiedział, pokiwałem głową. - Powodzenia stary. Jak coś będę czekał jeszcze przez 10 minut. Jak nie przyjdziesz to znaczy, że Val jest w domu.

- Dzięki Zayn.

Schodów było mniej niż myślałem. Bez problemu dotarłem do drzwi mieszkania. Wystarczyło zapukać. Przez chwilę wahałem się, ale uderzyłem dłonią w drewno parę razy. Potarłem kark zdenerwowany. Co jeśli nie będzie chciała mnie widzieć i rozmawiać? Stałem jeszcze tak chwilę, nikt nie otwierał. Zawiedziony odwróciłem się i zacząłem schodzić po schodach.

- Harry? - Usłyszałem przed sobą, a moje serce podskoczyło. - Co ty tutaj robisz?

************************************

Cóż, rozdział miał być wczoraj, ale pojawił się dzisiaj. Bez bicia przyznam się, że nie chciało mi się wczoraj nic, a poza tym jakoś wyszło, że znalazłam się na ognisku mojego brata i jego kumpli. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.

Zmienił się "trochę" tryb historii. Napiszcie mi koniecznie, czy wolicie teraźniejszy, czy przeszły. Mile widziane są też komentarze na temat rozdziału :)

Jeszcze jedno! Jak myślicie kim jest osoba, która spotkała Harry'ego?

WATTPAD MI CHYBA OGŁUPIAŁ. ROZDZIAŁ MIAŁ SIĘ DODAĆ W NIEDZIELE, A TERAZ WCHODZE I WGL NIE JEST OPUBLIKOWANE O.O WFT. A JEST JUŻ PONIEDZIALEK. JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM KOCHANI

Dotyk || h.s.Where stories live. Discover now