Wylądowaliśmy na ziemi mojej sypialni i siedzimy oparci o brzeg łóżka. Wsłuchujemy się w muzykę płynąca ze słuchawek iPod'a. Od czasu do czasu, któreś z nas zadaje pytania, po czym śmiejemy się z odpowiedzi. Każde z zadanych pytań można zaliczyć do tych, które są bardziej zwariowane i osobiste.
- Dlaczego zerwałaś ze swoim chłopakiem? - zadaje pytanie, którego chciałam uniknąć. Wzdycham i patrzę na swoje stopy, ruszając małymi palcami.
- To nudne. Historia tak oklepana, że nawet nie chciałbyś o tym usłyszeć.
- Ale chcę - upiera się, wyciągam słuchawkę z ucha i zsuwam się bardziej na podłogę.
- Z Luke'iem byłam dawno temu, przez jakiś czas między nami było naprawdę dobrze, mieliśmy zamieszkać razem, przygotowywaliśmy się do konkursu. Mieliśmy szansę to wygrać. W dniu konkursu oznajmił mi, że spotkamy się na miejscu. Pojechałam tam, ale jego nie było. Dzwoniłam do niego, ale odebrała jakaś laska, która powiedziała mi, że Luke nie może przyjechać i są zajęci. Byłam tak wściekła i zrozpaczona, że nie zauważyłam kiedy znalazłam pod jego domem. Wybiłam mu szybę w oknie. - wzruszyłam ramionami, a chłopak zaśmiał się głęboko.
- Byłam głupia, że mu wybaczyłam. Przylazł ostatnio na moje zajęcia, a ja dałam się nabrać jego głupim gierkom. Dopiero dzisiaj przejrzałam na oczy, że wcale się nie zmienił, a jego dupkowatość wciąż jest ponad wszystkie inne jego cechy.
- Dupkowatość? - zaśmiał się, a ja uderzam do lekko w ramię.
- Ała - mruknął z udawanym bólem. - Powiedziałem coś złego?
- Jesteś niemożliwy Styles.
- A ty urocza Crow.
- Zawsze byłam urocza.
- I skromna?
- Też. - opieram głowę o jego ramię i śmieje się cicho.
- Jaki jest Twój ulubiony kolor? - pytam.
- Różowy - odpowiada bez zastanowienia.
- Poważnie? Różowy - łapię go za dłoń i splatam nasze palce. Pasują do siebie idealnie.
- Tak, a twój?
- Czerwony. Dlaczego różowy? - nie daję za wygraną.
- Nie mogę Ci powiedzieć.
- Dlaczego?
- Bo to tajemnica.
- No powiedz - mamroczę błagalnym tonem i nawet nie zauważam tego, gdy chłopak oplata mnie swoimi ramionami i przyciska do swojego ciała gilgocząc. Wrzeszczę jak opętana i próbuje się wyrwać, ale trzyma mnie tak mocno, że nie potrafię tego dokonać.
- Błagam przestań i powiedz mi - chłopak przestaje mnie dręczyć, ale wciąż nie wypuszcza mnie z objęć. Ściągam jego okulary, by móc powoli zawracać się w jego oczach.
-Gdy byłem jeszcze w przedszkolu dzieci nie chciały się ze mną bawić, miałem przekichane, a to tylko dlatego, że byłem najmniejszy w grupie. Nikt nie chciał zadawać się z karzełkiem. Dręczyły mnie. Wracałem do domu z płaczem i tam zawsze czekałem na Gemmę. Przychodziła do mnie i zabierają mnie do swojego pokoju. Nie uwierzysz, ale bawiłem się z nią lalkami i wszystkim co miała. Jej pokój był cały różowy, dlatego polubiłem ten kolor.
- Mogłeś mi tylko powiedzieć, że lubisz go, bo pokój twojej siostry był różowy, a ty uwielbiałeś w nim przesiadywać.
- Jesteś wredna wiesz?
- A ty uroczy wiesz?
- Wiem - uśmiecham się i tulę do jego klatki. - ale wszystko zmieniło się, gdy jako pierwszy pocałowałem dziewczynę. Tylko był jeden problem.
- Jaki?
- Była starsza, a ja musiałem podstawić wiadro, żeby być odrobinę od niej wyższy.
Mój śmiech wypełnił pomieszczenie. Wyobrażam sobie tę sytuację, tylko, że zamiast tamtej dziewczyny widzę mała siebie.
- Teraz chyba nie musisz przynosić sobie wiadra?
- A co? Chciałabyś się przekonać?
- Bardzo możliwe.
- Serio?
- Nie - mówię, a na jego twarz wpływa smutek.
- Żartowałam - szepczę i delikatnie dotykam dłonią jego ust, by po chwili przyłożyć swoje usta do jego. Przez chwilę jest w szoku, jednak porusza swoimi wargami oddając pocałunek. Chcę czuć jego dotyk. Moje podbrzusze wypełnia się dziwnym uczuciem. Czuję się, jakby świat się zatrzymał i tylko my jako jedyny pozostajemy w ruchu. Przenoszę swoje dłonie na kark chłopaka, a on mocno przytula mnie do siebie. Odrywam się od niego i z uśmiechem wtulam w zagłębienie jego szyi.
- Jest późno, a ty chyba będziesz zmuszony tu zostać - mówię ciszej, kreśli kółka na moich plecach.
- Chyba muszę się zgodzić.
YOU ARE READING
Dotyk || h.s.
FanfictionOpowiadanie było w trakcie poprawiania, czy poprawię je do końca? Nie wiem, zbyt mało czasu, za dużo do zrobienia, jednak nie chcę zabierać wam zakończenia historii, więc publikuję tak, jak jest. Nie bądźcie zdziwieni m, że wszystko zmieniło się z r...