pedalska sobota

2K 155 182
                                    

Pov: Buster

Obudziłem się z rana. Była sobota więc mogłem odpocząć. Postanowiłem że przytulę się do Chestera ale ten już chyba wstał bo nie było go na łóżku.

Przetarłem oczy i spojrzałem na godzinę. 07:20.. za wcześnie jak na pobudkę Chestera.

Postanowiłem że zejde na dół zobaczyć czy nie siedzi w salonie.
Założyłem tylko spodnie bo moja bluza gdzieś zniknęła.

Po drodze zajrzałem do Gusa.. jeszcze spał. O dziewiątej będę musiał go obudzić.

Wyszedłem z pokoju i zamknąłem drzwi.
Zauważyłem że Chester stoi z kawą w salonie i patrzy się przez okno.

Chyba się zamyślił bo gdy byłem za nim nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Zauważyłem też że ma na sobie moją bluzę. Uroczo wyglądał bo moje ubrania na nim są takie wielkie.. ale zawsze mówi że kocha je nosić, dlatego cały czas mi je podkrada.

Przytuliłem go od tyłu obejmując go w talii i położyłem głowę na jego ramieniu.

- dzień dobry słonko... A co ty tak wcześnie wstałeś? - spytałem tuląc się do mojego ukochanego.

Chester zachichotał i przyjął mój uścisk przystawiając swój policzek do mojego policzka.
- a coo? Steskniłeś się?

- Bardzo.. - odpowiedziałem jeszcze bardziej się w niego wtulając.

Ches odłożył kawę na parapet i odwrócił się w moją stronę.
Spojrzał mi się w oczy, uśmiechnął się i subtelnie mnie pocałował.
- kocham cię misiek.. - powiedział.

- ja ciebie też słońce - odpowiedziałem i tym razem to ja go pocałowałem.

Chester się zaśmiał i zaczął układać moje rozczochrane włosy stojąc na palcach.

- a czemu mi zajebałeś bluze gnoju? - przerwałem czynność chłopakowi.

Znów zobaczyłem na jego twarzy ten dumny uśmieszek.
- a co nie mogę? - spytał patrząc mi w oczy.

- nie możesz.. - podniosłem niższego chłopaka przycisnałem go do ściany i zacząłem go całować.

Prawdę mówiąc ciało Chestera coraz bardziej mnie kusi więc włożyłem ręce pod bluzę i zacząłem go pieścić rękoma.

Nagle poczułem że coś mnie ciągnie za nogawkę.
- Buster... Zsiusiałem się na łóżko. - powiedział Gus przerywajac najlepszą chwilę w moim życiu.

Chester perfidnie się zaśmiał i wyślizgnął się z moich objęć.
- powodzenia ja idę do łazienki

Wziąłem łyk kawy Chestera którą zostawił i poszedłem załatwić burdel Gusa.

Musiałem go też zawieść na urodziny jego przyjaciółki Nity.
Więc ubrałem młodego i zawiozłem go na bibe dla 7 Latków.
Gus zostaje tam na noc więc nie musiałem się dziś martwić o kolejne wycieczki.

Wróciłem do domu który dziś był przeznaczony tylko dla mnie i Chestera....

O czym ja myślę matko.. nie ważne.
A może?
- nie..

Gdy wszedłem do domu zobaczyłem że Chester siedzi w kuchni.. trzyma w ręce nóż.
Szybko podbiegłem i mu go zabrałem.

- Chester co ty robisz. - przerażony spojrzałem na Chesa.

- chciałem zrobić nam kanapki? - spojrzał się na mnie zdziwiony.
- ale.. - chciałem coś powiedzieć ale Ches mi przerwał wyrywając mi nóż z rąk.

- Buster mam 18 lat chyba mogę używać noża.. - zaczął kroić warzywa.

- po prostu się o ciebie boję..
- a może o siebie? - tym razem był poważny.. nie odrywał wzroku od noża.

Chaos // Edgar x Fang | Buster x ChesterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz