pięć

353 16 2
                                    


Gdy ochłonęłam, wróciłam na imprezę. Devon rozmawiał z jakąś dziewczyną, a ja postanowiłam szukać przyjaciół. Jak się okazało grali w butelkę. Usiadłam obok Beck.

- Grasz z nami? – Spytała mając na twarzy pijacki uśmiech.

- Nie. Popatrzę. – Zaśmiałam się.

Butelką zakręciła jakaś brunetka. Wylosowało Mię, brunetka, która jak się okazało ma na imię Elizabeth dała wyzwanie by blondyna rozpięła rozporek zębami swojemu chłopakowi. Przyglądałam jej się z rozbawieniem, gdy na czworaka podążała do Elliota.

Sprawnie rozpięła spodnie i uśmiechnęła się zwycięsko, Elliot ponownie zapiął rozporek i posadził sobie dziewczynę na kolanach. Wyglądali razem cudownie.

Robiło się późno a rano musiałam wstać do szkoły więc pożegnałam się ze wszystkimi i zamówiłam taksówkę. Jak weszłam do domu, Dylan już spał więc po cichu wdrapałam na górę. Miałam wielką ochotę od razu rzucić się na łóżko ale musiałam chociaż zmyć makijaż. Całe szczęście miałam łazienkę w pokoju, panował tam syf jak zwykle i z trudem udało mi się znaleźć waciki. Po umyciu twarzy w końcu położyłam się do łóżka.

---

- Olivio Linds, jeśli w tym momencie nie zejdziesz na dół to przysięgam, że jadę bez ciebie. – Usłyszałam krzyk brata z dołu.

Zaspałam. Znowu.

W biegu wrzuciłam rzeczy do plecaka i ruszyłam na dół. Omal się nie zabiłam na schodach.

- Jestem! Znaczy Już idę! – Krzyknęłam do Dylana słysząc, że zbiera się do wyjścia.

Dogoniłam go przy samochodzie i zajęłam miejsce pasażera. Zerknęłam na chłopaka, który usiadł za kierownicą i uśmiechnęłam się słodko.

- Co chcesz? – Spytał gdy tylko zauważył mój podejrzany uśmiech.

- Kupisz mi samochód? – Spytałam trzepiąc rzęsami.

- Oczywiście, bo ja sram pieniędzmi. – Zaśmiał się i odpalił auto.

No cóż, warto próbować.

- Ale jak jestem w domu to możesz pożyczać ten samochód, postaram się ściągnąć twój z Chicago ale nie wiem ile to będzie wynosić. – Spojrzałam na niego w szoku.

- Naprawdę? Dziękuję! – Rzuciłam się by go przytulić.

Pod szkołą zauważyłam Beck oraz Mori, które wyglądały na zdenerwowane

- Hej, coś się stało? – Spytałam podchodząc do nich

- Nie nic. – Uśmiechnęła się Mia. – Tylko Devon pytał czy wiemy, o której kończysz dzisiaj lekcje. Nic poza tym. – Odparła.

Oby dwie dziewczyny spuściły głowę i przyglądały się swoim butom.

- Czekaj, co?!

Po co mu było wiedzieć o której dzisiaj kończę.

Boże on chce mnie zabić. Mogłam nie iść za nim wczoraj.

Tak zdecydowanie to był głupi pomysł.

- Podszedł do nas chwilę zanim przyjechałaś. Wyglądał jakby miał wkurwa, spytał czy wiemy, o której dzisiaj kończysz. – Tym razem odezwała się Mori.

- I co mu powiedziałyście?

Dziewczyny spojrzały na siebie, a ja już czułam, że nadchodzi mój koniec.

Jak już wspominałam. Trumna Hello Kitty i ładne kwiatki na pogrzeb.

Wyminęłam dziewczyny i ruszyłam w stronę szkoły.

Trust me [wstrzymane]Where stories live. Discover now