dwa

533 23 3
                                    




Szybko wstałam z łóżka, jednak kroplówka przyciągnęła mnie z powrotem. Odpięłam ją i ruszyłam w stronę korytarza. W tym momencie podeszła do mnie pielęgniarka.

- Proszę się położyć. – Powiedziała i zaprowadziła mnie do łóżka oraz podłączyła odpiętą kroplówkę.

- Co ja tu robię? – Spytałam, a wspomnienie z wczoraj pojawiło mi się przed oczami.

Łzy na nowo zaczęły się pojawiać w moich oczach.

- Pani Matka popełniła samobójstwo. Bardzo mi przykro. – spojrzała na mnie przejęta. – Jest pani na obserwacji, czekamy na pani brata.

Mojego brata?

W tym samym czasie drzwi otworzyły się a w nich stanął wysoki brunet.

-Dylan.

Chłopak podszedł do mnie i od razu mnie przytulił. Objęłam go czując jego mocne perfumy.

- Przepraszam, że nie było mnie z tobą. – Odsunął się trochę ode mnie i zmierzył mnie wzrokiem. – Wyrosłaś.

Dylan był starszy ode mnie, wyprowadził się do Anglii rok przed śmiercią taty w wieku dziewiętnastu lat. Widziałam go ostatni raz na pogrzebie ojca.

-Normalne. – odparłam nie patrząc na niego. – W końcu nie mam już dwunastu lat.

- Przepraszam.

Dylan ponownie objął mnie a ja pozwoliłam by łzy wypłynęły.

-Co teraz? – spytałam.

- Zabieram Cię do siebie.

---

Pięć dni później siedziałam już w samolocie, dzień po pogrzebie matki spędziłam na pakowaniu się. Dylan pomógł mi spakować najważniejsze rzeczy. Spytał czy nie chce się z kimś pożegnać.

Tyle, że nie miałam z kim.

Nie zamierzałam odzywać się do Ashley ani Alana po tym co zobaczyłam na zdjęciu. Mój telefon od dnia imprezy był pełen wiadomości od mojej byłej przyjaciółki.

Ignorowałam to.

- Chcesz coś do picia? – z zamyślenia wyrwał mnie głos Dylana.

- Nie dziękuję.

Brat usiadł na miejsce obok mnie.

- Wszystko w porządku?

- Cały czas myślę o mamie, dlaczego to zrobiła. – W moich oczach pojawiły się łzy. – Do tego Alan i Ashley.

Dylan objął mnie nic nie mówiąc a ja położyłam głowę na jego ramieniu. Resztę lotu przespałam.

Po obudzeniu zauważyłam Big Ben'a. Byliśmy już w Londynie. Bałam się tego co może mnie spotkać w Angli, nowa szkoła, brak znajomych, mieszkanie z bratem, jednak powtarzałam sobie, że wszystko się ułoży.

Po wylądowaniu wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do mieszkania Dylana. Jak tylko przekroczyłam próg drzwi zamurowało mnie. To mieszkanie jest przepiękne. Spojrzałam na chłopaka, który nie wydawał się niczym przejmować.

- Zaprowadzę Cię do twojego pokoju. – Mruknął Dylan idąc w stronę schodów.

- Mojego pokoju? – Spytałam zszokowana.

- Do tej pory był to pokój gościnny jednak teraz możesz go urządzić jak chcesz. Jest twój.

Ruszyłam za nim po schodach, wchodząc do pokoju nie spodziewałam się, że będzie taki duży. Do tego to okno narożne i łazienka.

Trust me [wstrzymane]Where stories live. Discover now