Devon
Ruby kończyła lekcje śpiewu o siedemnastej, więc miałem jeszcze trochę czasu by potrenować kosza. Zbliżał się mecz a nie chce stracić roli kapitana. Biegałem po boisku jeszcze piętnaście minut po czym poszedłem pod prysznic się umyć. Jak tylko skończyłem, ruszyłem w stronę czarnego mustanga, który stał na szkolnym parkingu.
Pod szkółką śpiewu byłem dziesięć minut później, zauważyłem siostrę, która żegnała się ze swoją nauczycielką. Wysiadłem z samochodu i ruszyłem w jej stronę.
- Dev! – Krzyknęła biegnąc do mnie.
Wziąłem ją na ręce i zakręciliśmy się wokół własnej osi.
- Jak było? – Spytałem Ruby, gdy wsiadaliśmy do samochodu.
- Super! – odparła podekscytowana. – Pani Maya powiedziała, że następnym razem nauczy mnie grać na fortepianie!
Przez połowę drogi opowiadała mi o Mayi, która jej zdaniem cudownie gra na instrumentach.
-Devon. – Spuściła głowę na dół a jej ton nie był już tak radosny jak przed chwilą.
- Co się dzieje?
- Musimy tam wracać? – spojrzała na mnie.
-Gdzie? – Wiedziałem o co jej chodzi, jednak starałem się udawać, że nie mam bladego pojęcia.
- No, do domu. – siostra ponownie spuściła głowę. – Nie moglibyśmy pojechać na przykład do ciebie?
Zastanawiałem się przez moment.
- Wiesz, że gdybyśmy to zrobili to tata się wkurzy. – mruknąłem. – Odstawię Cię pod drzwi i poczekam aż przyjdzie mama, dobrze? – pokiwała głową. – Obiecuję, że jutro po ciebie przyjadę.
Cholera, naprawdę chciałem wziąć Ruby do siebie, jednak to nie było takie proste. Najpierw rodzice musieliby stracić prawo do opieki nad nią, a przecież nikt nie pomyśli co dzieje się w domu idealnej rodziny, która wyrzekła się syna bo nie chciał być taki jak oni.
Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę drzwi. Zapukałem a chwilę po tym mój wzrok napotkał matkę.
- Cześć Ruby, właź do środka bo będziesz chora. – Powiedziała kobieta i zamknęła mi drzwi przed nosem nawet się do mnie nie odzywając.
Prychnąłem i wsiadłem z powrotem do samochodu.
W swoim mieszkaniu byłem o siedemnastej czterdzieści. Wziąłem piwo z lodówki i usiadłem się na kanapie.
Olivia
- Kurwa! – usłyszałam krzyk Dylana z kuchni.
Zeszłam na dół aby zobaczyć co się dzieje, od razu poczułam zapach spalenizny.
- Co ty zrobiłeś. – Zaśmiałam się a chłopak odwrócił się do mnie wkurzony.
- Próbowałem zrobić lasagnie ale kucharzem to ja nie jestem.
- Po co robisz lasagne przecież ty jej nawet nie lubisz. – Podniosłam brew.
Chłopak wrzucił spalone jedzenie do kosza i usiadł na krześle.
- Poznałem dziewczynę. – Zaczął a ja zaciekawiona usiadłam obok niego. – Spotkaliśmy się w pracy dwa tygodnie temu i od tamtego czasu się widujemy.
- Mhm.
- No i zaprosiłem ją na kolację jutro i spytałem jakie danie lubi. – Spuścił głowę.
CZYTASZ
Trust me [wstrzymane]
Teen Fiction,,Prawdą było, że byliśmy jak dwie zagubione dusze. Dwie zagubione dusze szukające w sobie ukojenia" Olivia po samobójstwie matki zmuszona jest wyjechać z kraju i zamieszkać w apartamencie brata. Dziewczyna nie potrafi się otrząsnąć z tego co się wy...