-Liv! – Usłyszałam krzyk Beck.
Odwróciłam się i zobaczyłam przemoczoną dziewczynę biegnącą w moją stronę. Pogoda była dziś okropna, najgorsze było to, że przez najbliższy czas nie planowała się polepszyć.
- Hej. – Przywitałam się przytulając dziewczynę. – Coś się stało?
Nie chcę nic mówić ale wygląda jak wściekły przemoknięty szczur.
- Pogoda się stała! – Prawie krzyknęła. – Wczoraj było słonecznie, a tu dzisiaj BUM i ślad po słońcu zaginął.
Zaśmiałam się. Mia wyglądała po prostu śmiesznie ale jednocześnie uroczo gdy się tak wkurzała. Minął tydzień w nowej szkole, więc zdążyłam się zaadaptować. Devona widywałam na korytarzu, jednak nie zwracałam na niego większej uwagi. Robiłam to co polecił mi Elliot, trzymałam się od niego z daleka.
Dziewczyna ruszyła w stronę szkoły a ja wraz z nią, jak tylko weszłyśmy Beck uparła się, że musimy iść do toalety. Bo przecież co gdyby jej makijażowi coś się stało.
- O nie.
- Co się stało? – Spojrzałam na załamaną dziewczynę.
Ta tylko odwróciła się w moją stronę z poważną miną.
- Serio? Jeszcze pytasz? – Mruknęła zdenerwowana szukając czegoś w torebce. – Mam!
Przyglądałam się dziewczynie, która właśnie wyjęła całą kosmetyczkę ze swojej magicznej torby. Nie umiem tego inaczej nazwać, naprawdę jestem w szoku jak ona zmieściła tam tyle rzeczy.
Gdy tylko poprawiła makijaż ruszyłyśmy w stronę klasy, jest poniedziałek więc znowu mamy razem biologię.
- Naprawdę nie rozumiem dlaczego mamy tylko jeden przedmiot razem. – Odparła oburzona Mia siadając na ławce. – Z Elliotem lub Mori mamy co najmniej trzy!
Przewróciłam oczami również siadając. Cieszę się, że poznałam Mię. Gdyby nie ona nie wiem czy czułabym się tutaj dobrze. Codziennie do mnie dzwoni i rozmawiamy po kilka godzin, dzięki czemu wspomnienia z Chicago odchodzą na bok.
- Dzień dobry wszystkim. – Usłyszałam głos nauczyciela.
---
- No chodź. – dziewczyna pociągnęła mnie za rękę w stronę dziedzińca. – Trzeba korzystać, że choć na chwilę przestało padać.
Jak tylko wyszłyśmy na zewnątrz poczułam jak mróz uderza mnie w twarz, co się dziwić w końcu mamy koniec listopada. Zdziwiona spojrzałam na Mię, która właśnie odpalała papierosa.
- Palisz? – Spytałam zszokowana.
- Nie, ja po prostu identyfikuję się jako smok. – Uśmiechnęła się do mnie i wyciągnęła paczkę z papierosami w moją stronę.
Dawno tego nie robiłam ale co mi szkodzi.
Wyjęłam jednego a Mia mi go odpaliła. Zaciągnęłam się, walcząc z samą sobą by się nie udusić. Beck spojrzała na mnie rozbawiona.
- Nigdy nie paliłaś?
Gdy już się uspokoiłam, spojrzałam na nią z politowaniem.
- Paliłam, jednak jakiś czas temu. Muszę się na nowo przyzwyczaić. – mruknęłam ponownie zaciągając się już bez problemu.
Z oddali zobaczyłam Devona, który stał po drugiej stronie schodów przy barierkach. Chłopak odwrócił się spoglądając w moją stronę a ja szybko odwróciłam wzrok. Znowu.
Mia spojrzała w kierunku, gdzie przed chwilą patrzyłam.
- Patrzy się na ciebie. – Odparła spoglądając na mnie.
CZYTASZ
Trust me [wstrzymane]
Teen Fiction,,Prawdą było, że byliśmy jak dwie zagubione dusze. Dwie zagubione dusze szukające w sobie ukojenia" Olivia po samobójstwie matki zmuszona jest wyjechać z kraju i zamieszkać w apartamencie brata. Dziewczyna nie potrafi się otrząsnąć z tego co się wy...