21

2.9K 268 17
                                    

Zasunęłam torbę i ostatni raz patrząc na chłopaka, wybiegłam z jego mieszkania na ulewę. Biegł za mną, krzycząc na opustoszałym chodniku. Noc dawno zapadła nad miasteczkiem i tylko lampy oświetlały uliczne drogi.

- Nie możesz odejść!

Zatrzymał mnie, łapiąc mój nadgarstek. Musiałam się odwrócić i zobaczyłam, że tak jak ja, był już przemoczony do suchej nitki.

- Nie powinnam tu być.

Wyszarpałam dłoń i ruszyłam dalej, ignorując swoje łzy.

- Oni nie rozumieją! – krzyczał. – Mila nie rozumie. Myśli, że mnie zna. Że zna Ciebie. A tak naprawdę ona i wszyscy gówno wiedzą.

- Nie, Harry – zatrzymałam się. Stanął przede mną. – Tym razem oni wszyscy mają rację. Ona ma rację.

- Jakim prawem niby? Nigdy nie przeżyła tego co my. Nie rozumie czym jest strata bliskiej osoby, aż tracisz oddech. Uważa, że sama sobie by z tym poradziła i dlatego wyśmiewa upadek innych osób. A gdy zrozumie pojęcie starty, będzie leżeć tam gdzie my.

Nie odezwałam się.

- Pierwszy raz zobaczyłem Cię zapłakaną nad grobem Jasona i wystarczyło, że spojrzałem w twoje oczy, a widziałem już, że jesteś prawdziwa. Nie tak jak inni fałszywi ludzie, ani ci którzy myślą, że złamanie paznokcia jest najgorsze. Znasz świat od najgorszych stron, dlatego umiesz kochać szczerze i nawet jeśli to uczucie będzie tobą miażdżyć, Ty nigdy się go nie wyprzesz. To czyni cię prawdziwą i najlepszą. Przeszłaś piekło i może dumą nie jest to w jaki sposób próbowałaś przeżyć, ale dumą jest to, że tak długo wytrwałaś. Nadal tu jesteś i walczysz, gdy inni dawno by się poddali. To w porządku, że nie masz siły. Nikt by nie miał. Chce być z Tobą i ratować zawsze...

- Nie chce twojej litości, Harry – przerwałam mu, a on mi.

- To nie jest litość, Holly. Nie rozumiesz, że jesteś moim sposobem na życie? Tylko Ty umiesz mnie tak zrozumieć. Swoim uśmiechem rozświetlasz wiszącą nad nami ciemność. W twoich oczach cały ten fałszywy świat znika. Jesteś jedyną drogą, przez którą chce iść. Twoje serce jest jedynym miejscem w którym chce być. Nie obchodzi mnie kto będzie z nami, co powiedzą albo gdzie wylądujemy. Na dnie czy na górze. Z tobą niczego się nie boję i to wszystko sprawia, że jestem silny. Nie z litości, tylko dlatego, że Cię kocham Holly. Kocham Cię tak kurewsko mocno.

- Jaa... - zacięłam się. Wzięłam głęboki oddech i spróbowałam jeszcze raz – Ja.. Ja

- Musisz mi uwierzyć, Holly – przerwał moje jąkanie – Oni kłamią. Tak byłem z Milą, ale to skończyło się dawno temu. Nikt nie zaczynał nic od nowa. Ona przestała istnieć gdy poznałem Ciebie. Każdy wtedy przestał istnieć.

- Nie..

- Jeśli chcesz powiedzieć, że odchodzisz. To przestań, nie pozwolę Ci odejść – kręcił przeczącą głową.

- Nie umiem tego powiedzieć jak Ty...

- Co?

- Ale chce powiedzieć, że – zawiesiłam się znów. Pokonana spuściłam głowę. – Nie jestem zła o Mile.

W jego oczach dostrzegłam rozczarowanie, które szybko zniknęło za uśmiechem. To nie był szczery uśmiech, który tak bardzo uwielbiałam.

- Więc... wrócisz ze mną?

Wyciągnął w moją stronę dłoń. Przytaknęłam i przyjęłam ją. Powoli zaczęliśmy wracać do jego mieszkania. Od razu zaprowadził nas do łazienki, przyniósł mi czysty ręcznik i suche ubrania. Podziękowałam i poczekałam, aż zostawi mnie samą. Gdy już byłam sama, podeszłam do lusterka. Przyglądałam się swojemu odbiciu. Zaczerwieniona oczy od łez. Płakałam ze wzruszenia bo to co mi powiedział, było najpiękniejszą obietnicą, jakąkolwiek słyszałam.

Muszę to powiedzieć.

Biegiem ruszyłam do drzwi, ślizgając się na kałuży, którą zrobiłam. Na palcach przemierzyłam cały korytarz dzielący do pokoju Harry'ego. Wpadłam do środka, siedział na brzegu łóżka przebrany w suche ciuchy. Miał spuszczoną głowę, podniósł ją gdy spojrzał na mnie.
Muszę to powiedzieć.

- Ja też... - jego smutny wzrok kuł moje serce – Ja też Cię kocham, Harry.

Uśmiech, który zobaczyłam po moich słowach, uczynił moje serce najszczęśliwszym na świecie.

Love you! x

Stand by me | Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz