13

3.6K 294 17
                                    

Uwielbiłam w nim wszystko. To jak się uśmiechał. To, w jaki sposób jego oczy błyszczały. To, w jaki sposób jego usta dotykały moje. Uwielbiałam go w każdej odsłonie. Każda część jego w jakiejś części nadawała mojemu życiu sens. Był porankiem, w którym chciałam się przebudzić. Był pięknem, dla którego chciałam otwierać oczy. Był powodem, dla którego chciałam przeżyć. Nie wiedziałam, czy można to było nazwać miłością.

- Harry – przerwałam, zakłopotana spuszczając wzrok – Lubię Cię. Bardzo Cię lubię, ale...

- Nic nie mówisz mówić, Holly. – Przerwał mi – Rozumiem.

- To wydaję się niemożliwe – uśmiechnęłam się – Jesteś tu i potrafisz zrozumieć.

- Człowiek w tragedii, potrafi zrozumieć więcej, niż sam by chciał. Tylko nie sposobu na przetrwanie.

Uciekł wzorkiem, gdy łzy zabłyszczały w jego oczach. Złapałam jego rękę, splatając nasze palce.

- Moje życie nigdy nie wydawało się okrutne. Spotykały mnie rzeczy, które bolały. Ten ból nigdy nie był tak silny, by wypalić moje serce, by zgubić moją duszę. Nigdy nie czułam tego jak świat potrafi być podły. – Spojrzał na mnie. – Dopóki nie straciłam Jasona. Wtedy zrozumiałam, że ból nigdy nie był tak silny, ponieważ miałam przyjaciela przy sobie. On ratował mnie od całego zła. Myślę, że to sposób na przetrawienie. Z bliskimi przy sobie. Nigdy nie powinniśmy rezygnować z kogoś, kogo kochamy i kogoś, kto nas kocha z własnej woli. Jeśli możemy ich mieć przy sobie, każdego dnia powinniśmy walczyć, by nigdy nie chcieli od nas odejść.

- Co próbujesz przez to powiedzieć? – Szepnął, poruszony moimi słowami.

- Dlaczego uciekłeś od swoich osób, Harry?

- Bo się bałem – wzruszył ramionami – Widziałem każdego dnia w ich oczach cierpienie, gdy patrzyli na mnie. Niszczyłem ich tym, kim się stałem.

- Twoje odejście zraniło ich bardziej.

- Teraz to zrozumiałem i nie raz, wracałem do nich. Patrzyłem z ukrycia jak szli dalej w swoim życiu. Po tym jak ich zostawiłem nie mogę wrócić, tylko, dlatego, że ja tego potrzebuję.

- A jeśli oni nadal Cię potrzebują i czekają na twój powrót? Może tak jak Ty, oni myślą, że ich już nie potrzebujesz. Nieustannie się gubimy, Harry. Nasze rodziny zawsze to nam wybaczą i pomogą się odnaleźć.

- Po prostu myślę, że oni czekają na powrót dawnego mnie. Osoby, którą już nie umiem być.

- Nie wiem, kim byłeś wcześniej, ale Harry, którego znam teraz jest wspaniały i myślę, że oni też tak pomyślą.

Minęło kilka dni odkąd wróciliśmy do domów, a Harry wyjechał z miasta. Postanowił walczyć o swoją rodzinę, a ja z każdym dniem tęskniłam coraz bardziej. Pierwszego dnia szkoły po powrocie przyłapałam siebie na czekaniu na niego po lekcjach. Drugiego dnia spędziłam cały dzień w szkole. Po lekcjach uczyłam się w bibliotece, choć nie mogłam się skupić na niczym innym niż on. Trzeciego dnia dowiedziałam się, że Abby przesunęła imprezę przez naszą nieobecność i udusi się, mnie, jeśli tym razem znów ucieknę. Czwartego dnia wracając samotnie ze szkoły miałam ochotę zapić tęsknotę. Zatrzymałam się pod barem i długo walczyłam ze sobą, aby tego nie zrobić. Uciekałam prosto na cmentarz. Piąty dzień był tym, w którym była impreza Abby. Przez pięć dni siedziałam sama przy naszym stoliku, tym razem tęskniąc za dwoma chłopakami.

Stałam przed domem przyjaciółki. Ze środka dochodziła głośna klubowa muzyka, co chwilę pijane osoby kręciły się przed domem. Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam do środka pijanych ludzi. Dom był ich pełny, zapach alkoholu i tytoniu roznosił się w całych pomieszczeniach. Przepchnęłam się przez tańczące osoby do grupki przyjaciółki.

Stand by me | Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz