Opowieść o SUPERFRUIT. ,,-NIe przyszedłeś tutaj bez powodu...-głos mi się urwał, pocę się, gdzie jest Mitch? O mój Boże, oby nic mu nie było. Tyler patrzy na mnie swoim gniewnym wzrokiem. Tak, zdecydowanie mnie nienawidzi. -Możesz się pożegnać ze swoim przyjacielem, już jest po nim- mówi przykładając rękę do mojej twarzy. Zaraz mi wyskoczy serce. Mitch, Mitch, Mitch. Jego imię jest wszędzie, smutek i złość przesiąknęły mnie do granic możliwości. Wiem jedno - muszę go odnaleźć. -Nie uratujesz swojego kumpla, przyro mi- cedzi przez zaciśnietę zęby. Agresja się we mnie wzbiera i w końcu wybucham : On nie jest moim kumplem. To mój chłopak."