Obudziłem się na stole z przywiązanymi do niego nadgarstkami i kostkami. Ledwo dochodziłem do siebie, musiałem mrugać raz szybko i wolno, żeby uzyskać ostry obraz otoczenia. Sala zimna, duża z szczelnie pozasłanianymi oknami. Oj teraz poczułem jak bardzo pęka mi łeb. Niemiłosiernie. - obudziło się już?- Usłyszałem głos kobiety. Nic nawet nie mrugnąłem. - witaj pacjencie numer 4, Celty Kątny, lat osiemnaście. Skąd ona o mnie tyle wie? Dlaczego tu jestem? Czy coś mnie ominęło? - Eksperyment Blizny uważam za rozpoczęty.