Cześć, mam na imię Lucy i jestem 19-letnią, wysoką brunetką z niebieskimi niczym woda oczyma. Chciałabym Ci opowiedzieć o ostatnio zaistniałym w moim życiu wydarzeniu. Myślę, że mnie wysłuchasz. Działo się to 01.04.2015.r. - w Prima Aprilis. Właśnie tego dnia, moja najlepsza przyjaciółka Caroline -wysoka blondynka o niewielkich kruczoczarnych włosach z zielonymi jak trawa oczyma, obchodziła swoje 18-ste urodziny. Był to jeden z jej najważniejszych dni w życiu. Impreza zaczynała się o godz. 21.00 a ja aby zdążyć na czas, oczywiście musiałam zacząć się szykować 1h przed przyjęciem. Obiecałam jej, że przyjadę pół godziny przed czasem, aby pomóc w przyszykowaniu smakołyków. ~ Wybiła godzina 19.30 , a ja nadal nie uszykowana, tak nie może być! Pobiegłam więc do łazienki, uczesałam się w koka, ponieważ tę fryzurę lubiłam najbardziej, następnie wzięłam w ręce malowidła i zaczęłam robić na swojej twarzy lekki makijaż. Gdy już skończyłam, udałam się na górę schodami do mojego pokoju po sukienkę, którą zamierzałam dziś ubrać. Była ona czerwona jak krew z niczym białą jak śnieg wstęgą owiniętą w okół talii. Włożyłam ją. To wszystko zajęło mi 10 minut.. Jeszcze tylko buty! Zeszłam schodami w dół kierując się w stronę szafki na obuwie. Wyjęłam z niej czerwone obuwie - idealnie pasujące do mojej sukni - i założyłam na swoje nogi. Pod spód włożyłam cienkie, jasno-brązowe rajstopy, które idealnie przylegały do moich nóg. Ktoś zgasił światło.. dziwne.. - Jest tutaj kto?! - zapytałam ze zdenerwowaniem. - Jest tutaj ktoś?! - powtórzyłam pytanie. Poczułam oddech nieznanej mi osoby na mojej szyi, przestraszyłam się. Moje serce zaczęło mocniej bić, poczułam, jak ciepłe dreszcze przechodzą po moim ciele.. Nagle usłyszałam głos jakiegoś mężczyzny: - Ładnie pachniesz.. - mruknął. - Dz - dzdzię - nie zdążyłam dalej nic powiedzieć, ponieważ nieznany mężczyzna przyłożył mi coś do ust.. Chwilę później zasnęłam..