- Poznałem Cię przypadkiem i był to najpiękniejszy przypadek w moim życiu - wyszeptał chłopak po czym pocałował lekko brunetkę. Ich pocałunek odzwierciedlał więcej niż jaka kolwiek melodia zagrana przez Chase'a. Spojrzał w jej karmelowe tęczówki. Były niczym zachód słońca, które oboje kochali oglądać. Pojedyncze pasma pomarańczowego były lekko zmieszane z jej karmelowym kolorem oka, a źrenica. Co chwilę pomniejszała się i zwiększała tak jakby w rytm jej bijącego serca. ♪♪♪ - Pamiętam jak pierwszy raz cię zobaczyłem - przęłknął głośno ślinę. - Patrzyłaś w niebo. Pięknie w tedy wyglądałaś - złapał Charlie za rękę. - Pamiętam też jak powiedziałaś mi że słuchasz „The night we met". To też była moja ulubiona piosenka. Pamiętam że kochałaś jak grałem ci na skrzypcach i jak bardzo chciałaś dostać się do taty. To było tak zadziwiające - momentalnie oczy bruneta zaszkliły się. - Za każdym razem, kiedy na ciebie patrzyłem, miałem wrażenie że wręcz modlisz się o to aby w końcu zniknąć z tego świata. Mimo tego byłaś wesoła i uśmiechnięta. Musisz wiedzieć Charlie, że jestem na siebie zły, bo rozwaliłem to piękne uczucie pomiędzy nami. Przepraszam cię tak mocno za to. Przepraszam że przeze mnie cierpiałaś jeszcze bardziej. Kocham cię - chłopak pocałował lekko dłoń dziewczyny, po czym dodał. - Mimo wszytko to dzięki moim kolegom poznałem tak wspaniałą osobę jak ty i jestem im za to wdzięczny. - Chase opuścił delikatnie dłoń dziewczyny na łóżko, chciał jeszcze chwilę posiedzieć przy dziewczynie i popatrzeć jak spokojnie śpi, jednak maszyna która pokazywała szybkość bicia serca zaczęła piszczeć, a linia która jeszcze wcześniej była nie równa zamieniła się zwykłą prostą kreską. - Nigdy nie zapomnę dnia kiedy zaczęła się nasza historia - odparł brunet, po czym wyszedł z sali i