Jak to jest być uratowanym przez słynną Dorę Wilk - szeryfa Thornu? Czy jeśli pomogłam jej swoimi wygibasami, to czy też jestem taką silną wiedźmą jak ona? Nazywam się Aneta Lazum - nazwisko (a właściwie imię ojca) to właściwie jedyne, co mi zostało po mojej rodzinie i egipskich korzeniach. Nawet magia postanowiła ujawnić się w postaci niezbyt pasującej do mojego pochodzenia. Ale czy to ważne w momencie, kiedy żyję w Polsce, pracuję w realnym świecie, a w Thornie należę do miejscowego sabatu? Czy indywidualiści jak ja potrzebują rodziny? Zdradzę wam sekret - rodzina się przydaje. Zwłaszcza taka szalona. Czy Egipcjanin dogada się z Norwegiem i czy więzy krwi to wszystko?