DEFINITION OF LOVE | woosan[2...

By flor1stic

39.3K 3.9K 2.4K

━ Gdzie San wyjechał na studia, a pewna osoba wprowadza go w załamanie nerwowe. ━ KONTYNUACJA "SUICIDE NOT... More

prologue
one
two
three
four
five
note [1]
six
seven
note [2]
eight
note [3]
nine
ten
note [4]
eleven
twelve
note [5]
thirteen
note [6]
świąteczny rozdział - hihi
fifteen
note [7]
epilogue

fourteen

1.5K 136 219
By flor1stic

Chaos — tak można było określić, to co działo się w weselnej sali, tej grudniowej, mroźnej soboty. San, Wooyoung i Hongjoong przejechali poprzedniego dnia ponad pięćset kilometrów, aby dotrzeć na ślub i od samego rana już byli na nogach, pomagając przy ogarnianiu niewielkiej sali, której najemcy postanowili na własną rękę zaaranżować jej wnętrze na ten szczególny dzień.

Ten dzień miał być perfekcyjny, a okazał się istnym zamętem i pomyśleć, że wszystko zaczęło się od tego głupiego kakao.

Chwilę przed zaślubinami, Choi i Jung postanowili zaszyć się gdzieś w "odludnym" miejscu, żeby jak zwykle od ostatnich kilku tygodni móc, jak to mawiał Hongjoong, pożreć sobie nawzajem twarze, co San uważał za totalną nieprawdę, bo przecież cytując "Nie są Mingim i Yunho".

Minęło już sporo czasu od halloweenowej nocy, a starszy z zakochanych nadal bał się przyznać Wooyoungowi, że się ze sobą przespali, tym samym robiąc z niego nieświadomemu niczego idiotę.

Och, jakże on siebie za to nienawidził, jego sumienie zżerało go od stóp do głów, ale mimo to dalej robił ze swojego ukochanego głupka. Dlatego właśnie tego wieczoru chciał powiedzieć mu wszystko.

— Wooyoung, słońce — wyszeptał, przerywając na chwilę pocałunek — Mógłbym Cię o coś spytać?

— Dobra, ale za kolejnego całusa, lamusie-zaśmiał się młodszy, natomiast Choi wywrócił oczami, uśmiechając się delikatnie, po czym na ustach czarnowłosego spoczął kolejny pocałunek, przepełniony uczuciami, które San do niego żywił — A teraz możesz mówić - dodał, kończąc czułość.

— Wiem, że teoretycznie jesteśmy razem krótko, ale...

— Hej, hej! Chyba nie zamierzasz mi się tu teraz oświadczyć? — parsknął.

— Nie, jeszcze nie. Spokojnie. Wracając, jesteśmy razem krótko, ale gdybym któregoś dnia chciał... no wiesz... uprawiać z Tobą seks, to zgodziłbyś się? — brunet spojrzał niepewnie na swojego chłopaka, nerwowo przegryzając wargę, w międzyczasie nieświadomie bawiąc się marynarką drugiego.

— Umm, skąd to nagłe pytanie? — speszył się niższy, zabierając swoje ręce z ramion Sana.

— Tak jakoś, po prostu.

— Znaczy wiesz, kocham Cię i to bardzo — zaczął. W starszym z chłopców zaczęła budzić się nadzieja, że być może nie zareaguje on na to negatywnie i dzięki temu, łatwiej będzie powiedzieć mu o tamtej feralnej nocy — Ale chyba nie jestem na to gotowy. Nie zrozum mnie źle, kiedyś na pewno będę chciał, ale... jeszcze nie teraz.

— Rozumiem, poczekam, ile będzie trzeba — odpowiedział, choć tak naprawdę czuł, jak skręca go w środku ze stresu.

— Tu jesteście, frajerzy — rzucił Hongjoong, pojawiając się znikąd, przez co przestraszył Sana i Wooyounga do tego stopnia, że starszy przywalił głową w ścianę.

— Jak nas znalazłeś? — warknął Choi.

— Mam tajny gejradar — westchnął — Chodźcie już, zaraz wychodzimy. I lepiej się ubierzcie, jest zimno jak na Grenlandii.

📚

— Boże, ale się cieszę - zaświergotał Yunho, siadając przy stole — Mam męża, ale jazda.

— Też się cieszymy, ale nie wymachuj tak rękami, bo przewrócisz lampki na szampana — poradził Kim, siadając naprzeciw starszego pana młodego, przy okrągłym, nakrytym śnieżno białym obrusem stole.

— Wybacz, za bardzo się tym ekscytuje. Znajdź sobie kogoś, Hongjoongie.

— W jakim celu, uświadom mi — westchnął starszy, opierając się o zagłówek dość niewygodnego krzesła.

— Żebyś nie był samotnym, piątym kołem u wozu. Dosłownie — dodał Mingi, bawiąc się serwetką.

— Nie jestem samotny ani piątym kołem — oburzył się — Nie moja wina, że spędzam z wami tyle czasu. Poza tym mam Hyunjina.

— Kto to Hyunjin? — zapytał rudowłosy.

— Jego współlokator — San chwycił swojego chłopaka za rękę, kładąc je na stole, przy czym drugą dłonią delikatnie rysował kółka na tej czarnowłosego.

— Hyunjin, to nie twoja liga — parsknął Jung, a starszy przytaknął jedynie.

— Niby dlaczego?

— Bo on jest fajny, a ty nie — San uśmiechnął się, jakby była to oczywista rzecz, następnie rozglądając się po sali — Pójdę po coś ciepłego do picia, strasznie tu zimno.

— Weź mi też, okropnie boli mnie brzuch — jęknąwszy, Woo oparł się łokciem o blat stołu, wzrokiem odprowadzając bruneta do stołu z napojami.

— Może zjadłeś coś nieświeżego? — Yunho zmartwił się, widząc bladą twarz swojego przyjaciela.

— Albo jest w ciąży — Hongjoong spojrzał na rudowłosego z zawodem, zastanawiając się za jakie grzechy on się z nim nadal przyjaźni.

— Jesteś głupi.

— Wiem — odparł jak gdyby nigdy nic Song.

— Muszę iść do łazienki — Jung zgiął się, czując narastający dyskomfort w brzuchu, aż zaczął myśleć nad wszystkim, co tego dnia zjadł — Gdyby San pytał, to wiecie, gdzie jestem.

— Gdybym pytał o co?

— San co ja dzisiaj jadłem? — stęknął młodszy, starając się oddychać normalnie, mimo nieprzyjemnego bólu.

— Śniadanie jedliśmy takie samo, ale mnie nic nie jest-zastanowił się — Później tylko jakieś dziwne rogaliki i kakao.

— Czekaj, to kakao było na mleku?

— A czy ja wiem, chyba tak.

— Boże, ale głupi jestem. Przecież nie toleruję laktozy — chłopak złapał się za głowę, wzdychając głośno — Zaraz wrócę.

San natomiast usiadł na swoim miejscu, martwiąc się o ukochanego. Ponownie oparł się o zagłówek, w stresie znowu bawiąc się czymś, co miał pod ręką, tym razem kolorową serwetką.

— Nadal mu nie powiedziałeś, prawda? — Kim spojrzał na niego, dokładnie przyglądając się emocjom na jego twarzy i każdym jego ruchu — Nerwowo bawisz się tą głupią chusteczką, coś jest nie tak.

— Rozmawiałem z nim wcześniej na ten temat... no i zapytałem, co by powiedział na seks, a on, że nie jest gotowy i teraz boję się jeszcze bardziej.

— A o czym mowa? — Yunho dołączył się do rozmowy.

— San ponad miesiąc temu przespał się z Wooyoungiem po pijaku, tamten niczego nie pamięta, a ten kretyn nie chce mu się przyznać, że wie — Hong wytłumaczył wszystko w skrócie, następnie zabierając kubek z gorącą herbatą, który pierwotnie miał należeć do Wooyounga.

— Ale się wkopałeś — parsknął rudowłosy.

— Musisz mu powiedzieć — dodał blondyn — To poważna sprawa, zwłaszcza jeśli bierzesz związek z nim na poważnie. Szczerość to podstawa.

— Nie mogę.

— Nie, że nie możesz, tylko musisz. San nie bądź pizda i przestań go wreszcie okłamywać — czerwonowłosy zdenerwował się, jednak kątem oka zauważył czarnowłosego wchodzącego do pomieszczenia, więc postanowił kontynuować rozmowę, aż San sam nieświadomie się przyzna — Jeśli ty nie powiesz Wooyoungowi, że ze sobą spaliście po pijaku, to ja mu to powiem.

— Nawet nie próbuj.

— Bo co? Wolisz dalej robić sobie ze mnie żarty? — Choi słysząc głos swojego chłopaka, odwrócił się, stając natychmiast na równe nogi.

— Wooyoung...

— Co? Jest coś jeszcze, co masz przede mną do ukrycia? — uśmiechnął się sarkastycznie.

— Nie, przysięgam, że chciałem ci powiedzieć.

— Gówno chciałeś, gdybym sam nie usłyszał, zapewne nigdy byś mi nie powiedział.

— Nie rozumiem co w tym ważnego, seks jak seks. Wielkie mi halo — burknął San.

— Ale to był mój pierwszy ty tępy kretynie! — Jung uniósł głos, zwracając na siebie uwagę całej sali — Nie chcę cię widzieć — dodał, wychodząc.

— Brawo — westchnął Yunho — Zjebałeś.

_________

ten rozdział jest beznadziejny 🤩 przynajmniej dla mnie.

ale następny będzie wspaniały i mój ulubiony hihi, a zaraz po nim epilog

kocham shinwonismylifeu

Continue Reading

You'll Also Like

21.8K 3.7K 22
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
45K 4K 36
San jako sierota zostaje przygarnięty z ulicy przez organizację przestępczą, która robi z niego chłopca na posyłki. Mimo wdzięczności w miarę dorasta...
5.4K 592 39
"Naiwny? Tak jestem. Wręcz niezwykle. Podążając za marzeniami, nie zważałem na konsekwencje... w zasadzie nie dostrzegałem ich, aż nie było zbyt późn...
22.1K 1.4K 38
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...