Zwiadowcy - Niezwyciężeni

By HareHeart

16.4K 1.1K 1.2K

Czas na drugi fanfic :D Zwiadowcy - Niezwyciężeni Co gdyby Will poznał młodych ludzi o niesamowitych umiejętn... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
🎄 Wesołych Świąt 🎄
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Epilog

Rozdział 38

239 22 23
By HareHeart

Will westchnął i bez słowa poszedł do swojej drużyny, po czym szybko ułożyli się do snu i zasnęli, gdy tylko przyłożyli głowy do ziemi. 

Następnego dnia, gdy tylko uchylił oczy, Shade otrzepał się szybko z trawy i brudu, po czym wręcz pobiegł do Duncana.
- Dzień dobry, panie. - Powiedział po wejściu do namiotu, kłaniając się lekko. 
- Dzień dobry. - Odparł uśmiechnięty król.
- Czy postanowiłeś już, co zrobimy z tym chłopakiem? - Zapytał bez ogródek, siadając na krzesełku. Duncan zauważył, że chłopak zrobił się bardziej pewny siebie w jego towarzystwie. Nie, żeby mu to przeszkadzało. Will jako przyjaciel był o wiele bardziej cenny niż jako poddany. 
- Na razie chcę go zobaczyć. - Powiedział, na co chłopak wstał i wyszedł, a Duncan poszedł za nim.

Już z odległości kilkudziesięciu metrów słyszeli dość głośny szloch.
- Wiedziałem, że tego nie przeżyje. - Mruknął Will, a Duncan spojrzał na niego zmieszany. - Ten wilk był ciężko ranny. Nie miał szans przeżyć. - Dodał. 
- Co robimy? - Spytał prosto z mostu, a Will spojrzał na niego zmieszany.
- Myślę, że po prostu tam pójdę i spróbuję z nim porozmawiać. - Stwierdził cicho.
- ,,Proste plany są najlepsze", co? - Prychnął cicho Duncan, a jego usta rozciągnęły się w lekkim uśmiechu.
- Mhm... - Mruknął Shadow, po czym, dokładnie tak, jak cień, zakradł się do chłopaka.

- Hej, mały... - Zaczął cicho, a wystraszony chłopak zapiszczał i wcisnął się w ciało wilka, do którego akurat się przytulał. - Spokojnie, nie chcę ci nic zrobić. - Will, na potwierdzenie swoich słów, usiadł na ziemi z nogami przyciśniętymi do piersi. Chłopak nadal patrzył na niego przerażony i przycupnięty przy ziemi, jakby szykował się do ucieczki. - Spokojnie. - Powtórzył cicho, nie ruszając się. Nagle wpadł na pewien pomysł. - Chcesz? - Zapytał cicho, wyciągając kawałek chleba. Oczy chłopaka rozbłysły. ,,Mam cię.", pomyślał Will. - No chodź, nie bój się. - Powtórzył łagodnym głosem. Nagle oderwał kawałek chleba i rzucił do chłopaka. Ten złapał go w locie i niemal od razu zjadł, lekko się oblizując. Zrobił jeden krok w stronę Willa. - No chodź, spokojnie. - Powtórzył, powtarzając procedurę.

Po chwili chłopak podszedł do niego na wyciągnięcie ręki. Will ostrożnie wyciągnął przed siebie dłoń z pozostałym kawałkiem chleba, a chłopak usiadł pół metra od niego i ostrożnie wziął kawałek pieczywa.
Will przyglądał się młodszemu chłopcu i nie mógł nie zauważyć wychudzonego ciałka swojego towarzysza.
- Jak ci na imię? - Spytał cicho, a chłopak spojrzał na niego swoimi czarnymi oczami. Wzruszył ramionami i znowu wgryzł się w chleb, a Will poczuł dziwnie ukłucie w sercu. - Nie masz imienia? - Spytał, a chłopak kiwnął niepewnie głową.
- Co powiesz na Wolfheart? - Zapytał. - Widzę, że jesteś lojalny w stosunku do istot, na których ci zależy. Mimo wszystko, masz dobre, odważne serce. - Uśmiechnął się lekko, po czym wstał, co uczynił też chłopak. 
- A... - Zaczął cicho. - Kim ty jesteś? - Zapytał czarnowłosy. Will właśnie tego pytania obawiał się najbardziej.
- Mówią mi Shadow. - Odparł przywódca Dark Souls.
- Cień? - Szepnął zdziwiony młodzieniec, a starszy skinął głową i uśmiechnął się do niego. - Ładnie. - Chłopak uśmiechnął się lekko, a Will odwzajemnił gest.
- Opowiesz mi coś o sobie? - Zapytał, a Wolfheart momentalnie zamarł. 
- J-ja... - Zająknął się, a Will machnął ręką. 
- Spokojnie, jeśli nie chcesz, nie musisz. - Powiedział, kątem oka zerkając wokół, by zorientować się, czy przypadkiem ktoś ich nie śledzi.
- N-nie, ja powiem... - Mruknął niepewnie, po czym wziął głęboki wdech. - Moi rodzice kiedyś wybrali się na spacer do lasu i w-wzięli mnie ze sobą. Nagle drogę zastąpiło nam mnóstwo mężczyzn z toporami. - ,,Skandianie", pomyślał Will i zacisnął pięści. - Moja mama posadziła mnie na ziemi między krzewami i kazała siedzieć cicho, a potem razem z tatą zaczęli uciekać. Myślałem, że po mnie wrócą... Ale dni mijały, a oni nie wracali. - Chłopak wzruszył ramionami. - W końcu wyszedłem z zarośli i zacząłem szukać szczęścia. Pamiętam, że przechodziłem obok rzeki i zauważyłem watahę wilków. Jeden z nich podszedł do mnie i wziął mnie ze sobą... - Wyznał smutno. - Potem watahę wymordowali myśliwi, a wilczyca zajęła się mną. Wędrowaliśmy po kraju, aż w końcu i ją dorwali łowcy. A resztę już znasz. - Dodał smutno. - Ciągle wydaje mi się, że stoi obok mnie... 

Will poczuł ściśnięcie w sercu. W tej samej chwili postanowił, że weźmie chłopaka ze sobą. Wiedział, że dogada się z innymi. A zwłaszcza z Silver i Feather. 
- Chcesz się przytulić? - Spytał nagle, a chłopak popatrzył na niego zszokowany. 

Po chwili kiwnął głową i podszedł do niego, mocno się w niego wtulając. Will objął mniejsze ciało rękami i westchnął, gdy poczuł wystające kości jego nowego znajomego.

Po chwili odsunęli się od siebie.
- Chcę ci kogoś przedstawić, choć. - Powiedział i wyciągnął do niego rękę, a czarnowłosy skinął niepewnie głową.

- Wasza wysokość. - Zaczął Will, podchodząc do Duncana. Ten spojrzał zdziwiony na młodszego chłopaka, a Wolfheart skulił się lekko. Przy okazji, przywódca DS spojrzał na Duncana wzrokiem, który jasno mówił, że porozmawiają później. Król skinął głową i ruszył przed siebie, zostawiając ich w tyle.

- Chodź, z chęcią przedstawię ci moją drużynę. - Will uśmiechnął się. - I mam pomysł. - Dodał, a młodszy skulił się lekko. - Co ty na to, żeby zrobić jakiś skrót do twojego imienia? - Zapytał.
- A-ale po co? - Spytał nieśmiało.
- Dlatego, że łatwiej jest zapamiętać imię, jeśli jest krótkie, Wolf. - Powiedział, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
- Wolf... - Mruknął czarnowłosy. - Podoba mi się. - Dodał z lekkim uśmiechem. Shadow odwzajemnił gest. 
- Cieszę się. - Powiedział, kładąc mu dłoń na ramię. - Zobaczysz, już wszystko będzie dobrze. - Dodał, z troską patrząc na swojego nowego znajomego.

***

Boże, napisałam to...

Do przeczytania,
- HareHeart. 

Continue Reading

You'll Also Like

127K 8.2K 16
||❤COMPLETED❤|| This is my first fic. I apologize in advance for any inaccuracies. ✖This fic is written with only imagination✖ [♥Taɛҡօօҡ Yօօռʍɨռ ...
1M 40.4K 93
𝗟𝗼𝘃𝗶𝗻𝗴 𝗵𝗲𝗿 𝘄𝗮𝘀 𝗹𝗶𝗸𝗲 𝗽𝗹𝗮𝘆𝗶𝗻𝗴 𝘄𝗶𝘁𝗵 𝗳𝗶𝗿𝗲, 𝗹𝘂𝗰𝗸𝗶𝗹𝘆 𝗳𝗼𝗿 𝗵𝗲𝗿, 𝗔𝗻𝘁𝗮𝗿𝗲𝘀 𝗹𝗼𝘃𝗲 𝗽𝗹𝗮𝘆𝗶𝗻𝗴 𝘄𝗶𝘁𝗵 �...
227K 6.7K 77
Daphne Bridgerton might have been the 1813 debutant diamond, but she wasn't the only miss to stand out that season. Behind her was a close second, he...
1M 63.9K 119
Kira Kokoa was a completely normal girl... At least that's what she wants you to believe. A brilliant mind-reader that's been masquerading as quirkle...