Zwiadowcy - Niezwyciężeni

Galing kay HareHeart

16.4K 1.1K 1.2K

Czas na drugi fanfic :D Zwiadowcy - Niezwyciężeni Co gdyby Will poznał młodych ludzi o niesamowitych umiejętn... Higit pa

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 37
Rozdział 38
🎄 Wesołych Świąt 🎄
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Epilog

Rozdział 36

269 23 53
Galing kay HareHeart

Duncan chwilę jeszcze patrzył za chłopakiem, po czym westchnął, odwrócił się w stronę obozowiska i postanowił, że czas schować swój przyjazny charakter w kieszeń i zaprowadzić porządek wśród tej hołoty.
Uniósł dumnie głowę i spokojnym krokiem ruszył w dół wzgórza, na którym właśnie stał.

Żołnierze byli tak zajęci jedzeniem, że nie zwrócili uwagi na to, że ich władca zszedł ze zbocza i idzie właśnie wśród nich.

- Dobry wieczór, Wasza Wysokość. - Przywitał się Will, stojąc przy ladzie, gdzie wydawano posiłki.
- Witaj, Willu. - Odparł władca, uśmiechając się lekko. Miło, że chociaż jedna osoba zachowała szacunek dla innych. - Czy mógłbym może skosztować tej potrawy, która sprawiła, że niemal wybuchła nam tu wojna? - Spytał, a chłopak uśmiechnął się lekko i wziął w dłoń podpłomyk.
- Z jakim nadzieniem sobie go życzysz, panie? - Spytał. - Czy może jakaś mieszanka? - Zapytał.
- Co jest w tamtym garnku? - Duncan wskazał na niewielki garnek, stojący odrobinę dalej niż reszta. Will odwrócił się, po czym spojrzał na naczynie.
- Ach, to! - Zaczął. - W nim znajduje się mieszanka warzyw. - Odparł obojętnie chłopak. - Chciałem dać ją Dark Souls, ale jeśli chcesz, Panie, nie mam nic przeciwko, byś spróbował. - Dodał.
- A czy mogę prosić mieszankę mięs i te warzywa? - Spytał, a Shadow uśmiechnął się i skinął głową.
- Na ciepło, czy na zimno? - Spytał chłopak. - Widzisz, panie, są dwie mieszanki. Jedna jest na ciepło, z ziemniakami, jajkiem, cebulą i marchewką, a druga to ta, o której ci mówiłem. - Wyjaśnił.
- W takim razie, poproszę obie. 
- Oczywiście. - Odparł i zaczął nakładać nadzienie na płaski chleb. Duncan zorientował się, że podpłomyki Willa były cienkie i nie rwały się. 
Chłopak nałożył mieszankę mięs na pieczywo, po czym sięgnął po garnek i otworzył go. Wziął łyżkę i zaczął nakładać mieszankę warzyw na gorące mięso, po czym to samo zrobił z drugą mieszanką. 
- Jaki sos sobie życzysz, panie? - Spytał, na co Duncan spojrzał na niego, marszcząc brwi.
- Sos? - Powtórzył, na co Will wskazał mu niewielkie garnki. 
- Tutaj są sosy do wyboru. - Wyjaśnił chłopak. - Tutaj jest sos czosnkowy, chrzanowy, oraz śmietanowy. - Powiedział, pokazując poszczególne naczynia.
- W takim razie poproszę każdego po trochu. - Poprosił król, z namysłem przyglądając się potrawie. Usta Willa rozciągnęły się w delikatnym uśmiechu, a sam chłopak kiwnął głową i odłożył na chwilę talerz z potrawą. Wziął pierwszy sos i polał nim danie, to samo robiąc z pozostałymi sosami.
Gdy już skończył, złożył dół, a następnie boki chleba. Podniósł chleb, łapiąc jego dół i bok, po czym podał go królowi, który nie mógł się powstrzymać i od razu wgryzł się w gorący posiłek. 
- Mmm... - Mruknął, czując lekko przypieczone jarzyny, następnie soczyste, gorące mięso, a zaraz chłodne, chrupiące warzywa, a to wszystko podbite przepysznymi sosami i przyprawami. - O mój Boże... - Dodał z pełnymi ustami, na co Will zaśmiał się cicho i zwrócił się do kucharzy.
- Dobrze, zapraszam. - Puścił im oczko, a ci szybko ustawili się w kolejkę i zaczęli robić sobie posiłki.

Już po pół godzinie stanowisko było wolne, więc Shadow skinął na swoją drużynę, a ci podeszli.
Chciał im coś powiedzieć, gdy nagle zauważył, że Duncan stoi z boku i przygląda się mu jak zbity pies. 
- Coś się stało? - Spytał, lekko zmartwiony.
- Chciałem zapytać, czy nie mógłbym spróbować mieszanki owoców? - Spytał niepewnie, a Will zaśmiał się i pokiwał głową. Szybko wziął kolejnego podpłomyka, nałożył na niego mieszankę owoców, po czym sięgnął po rondelek i polał potrawę ciemnym, gęstym sosem.
- Co to za sos? - Spytał król.
- Miodowo-orzechowy, panie. - Odparł chłopak, podając danie Duncanowi. - Smacznego, panie. - Dodał, a władca podziękował mu cicho i wgryzł się w chłodne, słodkie owoce podbite miodem i orzechami. Już nie dziwił się, dlaczego żołnierze zmienili się w zwierzęta.
- Jest coś, czego nie potrafisz? - Spytał Duncan z lśniącymi oczami. Zmieszał się trochę, gdy zobaczył, że Will nawet się nie uśmiechnął.
- Jest jedna rzecz... - Westchnął. - Nie potrafię ochronić tych, których kocham. - Mruknął, unosząc głowę i patrząc królowi w oczy. Duncan przełknął to, co miał w ustach, po czym niepewnie wyciągnął dłoń i położył mu ją na ramię.
- Moim zdaniem... - Zaczął władca. - Jesteś najlepszym opiekunem, jakiego mogli dostać. - Zakończył, po czym uśmiechnął się do niego, a Will stał jeszcze chwilę zszokowany, nie wiedząc, co powiedzieć.

Po chwili poczuł, jak ktoś kładzie mu dłoń na ramię i lekko go obejmuje.
- Nie rozumiem, czemu masz tak niską samoocenę... - Mruknęła Blue. Will poczuł, jak mnóstwo rąk przytula go i sam aż uśmiechnął się, czując ciepło swoich przyjaciół.

- Shadey, zrobisz nam kolację? - Zapytał po chwili Smoke, ciągnąc go za nogawkę spodni.
- Jasne, maluchu. - Westchnął chłopak i wziął dziecko na ręce, podrzucając go lekko.
- Hurra! - Zaśmiał się chłopiec. Will oparł go sobie o biodro, by mieć choć jedną rękę wolną, po czym zaczął przygotowywać chłopcu jedzenie.
- Nie byłoby ci wygodniej, gdyby ktoś go z ciebie zdjął? - Zaśmiała się Silver i podniosła chłopca, przytulając go do siebie.
- Tak, dzięki. - Mruknął, uśmiechając się do niej. - Dobra, Smokey, z czym chcesz? - Spytał, przenosząc wzrok na dziecko.
- Na pewno z mięsem i warzywami, i z sosem chrzanowym! - Krzyknął zachwycony, a Will zaśmiał się cicho. Te dzieci były urocze.
- Jeszcze coś? - Spytał, a chłopiec zastanowił się.
- Nie masz może szczypiorku, albo czegoś podobnego? - Zapytał.
- Wiedziałem, że o to spytasz. - Zaśmiał się Will i posypał potrawę mieszanką ziół. Silver postawiła dziecko na ziemi, a ten wyciągnął ręce po kolację, którą Shadow złożył i włożył mu w dłonie.
- Kto następny? - Zapytał.
- Ja! - Feather podbiegła do niego i przytuliła się do jego nogi. - Chcę obie mieszanki warzyw i sos czosnkowy! - Powiedziała rozemocjonowana, a Will szybko przyrządził danie i podał dziecku.
- Panie przodem. - Flame skłonił się przed trójką dziewcząt, na co te zaśmiały się, po chwili przewracając oczami lub kiwając głową z politowaniem.

***

Brakło jednego słowa do 1K słów, ale kto by się tym przejmował XD

NARESZCIE JEST ROZDZIAŁ, kto świętuje razem ze mną? ^.^

NIE ZWRACAJCIE UWAGI NA DZISIEJSZĄ ILUSTRACJĘ, BŁAGAM WAS, TO BYŁ CHYBA NAJGORSZY RYSUNEK W CAŁEJ TEJ KSIĄŻCE, NAPRAWDĘ.

Jeśli chcecie naprawdę dobre rysunki, zapraszam na moją inną książkę, ,,Wcielenie", w której Will jest uroczym koteckiem ^^

Do przeczytania,
- HareHeart.

Ipagpatuloy ang Pagbabasa

Magugustuhan mo rin

238K 5.9K 52
⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ જ⁀➴ 𝐅𝐄𝐄𝐋𝐒 𝐋𝐈𝐊𝐄 .ᐟ ❛ & i need you sometimes, we'll be alright. ❜ IN WHICH; kate martin's crush on the basketball photographer is...
111K 6.8K 43
Po śmierci Potterów mały Harry trafia pod opiekę dwójki przyjaciół swego ojca. Syriusz nie ruszył złapać Petera Pettigrew. A co dalej? Przekonajcie...
197K 5.4K 74
When Taylor Swift is faced with a daunting and uncertain future, how does the twenty six year old decide what's right. Staying with him isn't an opti...
111K 5.8K 16
Co by było gdyby Zbawiciel czarodziejskiego świata odkrył manipulacje Dyrektora o wiele wcześniej? Może to dobrze? Ból zabija uczucia, ale ludzie bez...