One shots PL «𝒞𝒽𝒶𝓇𝒶𝒸𝓉�...

Door Shirona33

552 24 0

W świecie, gdzie (Y/N) może przeżyć swoją przygodę z kim tylko zechce. ➳➳➳➳➳➳➳➳➳➳ Jednopartówki Zbiór one-sh... Meer

« Midoriya Izuku x Reader »
« Iida Tenya x Reader »
« Amajiki Tamaki x Reader »
« Edogawa Ranpo x Reader »
« Nakajima Atsushi x Reader »
« Kozume Kenma x Reader »
« Nakahara Chuuya »
« Fiodor Dostojewski » {short story}

« Dostojewski Fiodor x Reader »

95 6 0
Door Shirona33

!Część zawiera motywy brutalności i tortur, jeśli nie odpowiadają tobie takie treści, proszę odpuść sobie czytanie!


Na pierwszy rzut oka była kobietą zwykłą, niemal najzwyklejszą Rosjanką jaką można spotkać. Nie wyróżniała się urodą, jej wiedza stała na poziomie przeciętnego człowieka ani nie spała na pieniądzach, które wystarczały na najważniejsze rzeczy, czasem na jakieś przyjemne zakupy. Starała się być moralną, przykładną obywatelką pomagającą innym w potrzebie. Nie szukała sporów, za to ostrożnie chciała je rozwiązywać między zwaśnionymi stronami. Z opisu osoba, których ze świecą szukać. Przyjemnie spędzało się z nią czas, służyła poradą. Niestety często źle odbierana przez innych, jakby nie rozumieli definicji słowa altruizm, altruistyczny.

Dla Dostojewskiego była kobietą czystą. Delikatną i przejrzystą jak łza wśród brudnych grzeszników na Ziemi. Pomimo swej słabej wiary w jedynego Boga, postępowała niemal zgodnie z świętym dekalogiem, co w tym świecie zostało skażone człowieczą pychą, chciwością i okrutnością. Ich rodzice zapoznali ich ze sobą, gdy chodzili jeszcze do szkoły podstawowej. Dzięki jego bezbłędnej obserwacji wiedział, że jej miłe i pokorne usposobienie było wrodzone, niewymuszone. Jej czyny nie posiadały w sobie fałszu. W jego mniemaniu (Y/N) była niemal jak zniekształcony anioł, który złamał swe białe skrzydła, niefortunnie myląc kierunki do Królestwa Niebieskiego i lądując na stworzonej zepsutej ziemi.

Więc dlaczego tak skromna i krucha dusza została brutalnie od niego odebrana? Dlaczego ta dobra osoba dla świata otrzymała od niego jeden z najgorszych podarków? W zamian za wszystkie szlachetne czyny dostąpiła podłej niewdzięczności.

Od zawsze była przy nim. Nie przeszkadzały jej jego plany i organizacja Szczurów z Domu Umarłych, do której przyłączyła się jako prawa ręka lidera. (Y/L) jako azyl dla Fiodora w ciężkich chwilach pilnowała pór zażycia leków, przypominała o przerwach i posiłkach. Na pierwszy rzut oka wygląda jakby była jego pokojówką czy służącą, lecz nic w tym podobnego. Szanował ją i liczył z jej zdaniem, nawet jeśli się z nim nie zgadzał. Wysłuchał wszystkiego, co miała do powiedzenia, również nadmieniał o jej samopoczuciu, by spędziła dobrze swój wolny czas. Nigdy nie narażał jej na niebezpieczeństwo. Poznawała koncepcje ciemnowłosego, znała współpracowników, lecz nigdy nie pozwolił jej brać udziału w żadnej akcji. Był ostrożny, ponieważ była delikatna i za dobra dla świata. Niestety pierwszy raz coś poszło nie tak jak po jego myśli.

Gdy dowiedział się, że (Y/N) została porwana myślał, że to słaby żart. Nie chciał przyjąć do wiadomości takiej opcji. Wyrzucił ją z głowy, mając pewność, że (h/c) włosa zaraz wróci z torbą zakupów. Przed jej wyjściem jednym uchem usłyszał jak mówiła o zakupie nowego płaszcza i jakiś butów. Z wstępnych informacji, wroga organizacja wciągnęła ją do samochodu na jednej z ulic Petersburga. I tyle. Przestępcy dobrze zadbali o miejsce i sposób pojmania kobiety. Jakby planowali to sporo wcześniej lub mieli niepokojące doświadczenie w tej dziedzinie. Martwiło to Fiodora jeszcze bardziej. Wyglądało to na polowanie, jak zwierzyna na bezbronnego króliczka.

- Gdzie ona jest? - pytał sam siebie kolejnej nocy spędzonej przy komputerze. Z nawyku obgryzał paznokieć wolnej dłoni, podczas gdy drugą klikał pliki na ekranie. Jego bladą twarz oświetlał jasny wyświetlacz uwydatniając wory bezsenności pod oczami. Nie zaprzestawał poszukiwań nawet na moment. Jadł mniej, nie spał w ogóle, anemia pogorszyła się. Gdy już nie miał więcej poszlak do przejrzenia, godzinami grał na wiolonczeli utwory, wyobrażając sobie obecność kobiety, która zawsze kochała jego grę. Niektórych z nich specjalnie się dla niej nauczył. Bolał go fakt bezsilności, podczas gdy (Y/N) mogła być brutalnie torturowana, by zdobyć jakiekolwiek informacje o nim. Trzymał się nadziei, że jeszcze oddychała i czekała na niego.

Minął miesiąc.

Trzydzieści dni pełnych bólu, krzyków i zgrzytu łańcuchów. Prawdopodobnie tyle spędziła uwięziona u nieznanych porywaczy. Przetrzymywali ją w ciemnym pomieszczeniu, przywiązaną do drewnianego krzesła, więc jej zegar biologiczny został zaburzony. Pamiętała ściany pokryte posoką, jedna plama należała do niej. Była największa ze wszystkich. Jej dni były rutyną: przychodzili, zadawali pytania, krzywdzili. W jej sercu pozostawała nadzieja, że Fiodor ją odnajdzie, dopóki nie było za późno, mimo że straciła wszelkie siły psychiczne i fizyczne. Rozmyślała nad modlitwą do samego Boga, lecz nie potrafiła ułożyć odpowiednich słów. Miała prosić o litość? O skrócenie jej męki i zabranie do siebie? O cud w postaci ratunku?

- Gdzie chowają się takie szczury jak wy?

- Z kim współpracujecie?

- Wasze plany, gadaj.

- Jakie są wasze słabości?

- Wybijemy was.

- Nikt cię nie uratuje.

- Twój szczur cię zostawił.

Mówili tak w kółko i za każdym razem od nowa. (e/c) oka zastanawiała się czy znają tylko te słowa. Jej odpowiedzi? Żadne. Grała na zwłokę, opowiadała historie z dzieciństwa czy nawet fabuły przeczytanych książek. Z trudem utrzymała w tajemnicy informacje o Dostojewskim i pozostałych Szczurach. Grupa była specyficzna. Nie chciała okupu ani nie szantażowała jej ukochanego. Chcieli wyłącznie informacji, których im nie dostarczyła. Nie odpuszczali w swoim celu. Głodzili, bili, grozili.

- Może teraz powiesz nam coś konkretnego? - zapytał obleśny facet z zadowoloną miną. Stan przetrzymywanej śmieszył go, nie czuł dla niej najmniejszego współczucia. - Opowiedz nam o swoim kochasiu. Jak mają się te sprawy u was? - zarechotał.

- Jest najlepszy na świecie - spojrzała mu prosto w oczy i uśmiechnęła się, wypuszczając powietrze z płuc. Oddychało się jej ciężko z powodu obitych żeber. Krępy mężczyzna nagle wstał i spoliczkował ją. Rozcięta warga zapiekła znów otwierając się, a na języku poczuła posmak krwi. Zająknęła, gdy została pociągnięta za włosy. Przy szyi znalazło się zimne ostrze noża.

- Kończy się nam cierpliwość, paniusiu - odezwał się tuż przy uchu (Y/L). - Ładnie nam wszystko wyśpiewasz albo... - zamiast dokończyć przycisnął narzędzie do skóry, rozcinając ją.

- A proszę bardzo - odpowiedziała. - Wolę umrzeć niż zdradzić Fiodora.

Następnych jego słów już nie pamiętała. Po prostu uciekły jej z głowy, gdy pomieszczenie nagle zostało wypełnione gazem, a wejście otworzone z głośnym hukiem. Przez parę sekund mocno kasłała przez obcą substancję nim ktoś do niej podbiegł i założył maskę, nie widziała twarzy. Potem była tylko ciemność - straciła przytomność.

Udało się. Działo się to szybko i zdecydowanie jak pstryknięcie palcami. Zaatakowanie kryjówki przestępców i odbicie (Y/N). Następnie Fiodor znalazł skrupulatnych lekarzy, którzy zrobili wszystko, aby choć w części wróciła do sprawności fizycznej sprzed porwania. Otrzymane obrażenia nie pozwalały na stuprocentowe wyzdrowienie. Pozostała w śpiączce przez pierwszy tydzień, a kolejne kilka dni była zbyt słaba, aby pozostać przytomna na długo. Mężczyzna przebywał w sali, w której odpoczywała, co kilka sekund kierując swoje fiołkowe oczy na leżącą kobietę. Przynosił do sali wiolonczelę, grywając po cichu, ułatwiając sen (h/c) włosej, a także przeniósł do pomieszczenia swoją pracę.

Nie wyglądała jak jego (Y/N). (e/c) tęczówki straciły swój radosny błysk, gdy na niego patrzyła. Piękne (h/c) loki zszarzały i posiwiały. Połowa tak zniszczona i szorstka nadawała się do ścięcia. Ciało stało się jeszcze bardziej delikatne i wątłe, nie jadła zbyt wiele. Dłonie i palce szczelnie zakryte pod bandażami. Jak reszta jej sylwetki. Doskonale wiedział co znajdowało się pod białymi materiałami. Rany cięte, szarpane, spalone kawałki skóry, obicia i sińce. Jej zachowanie również uległo zmianie. Stała się małomówna, jakby zapomniała słów, bardziej nerwowa i zdenerwowana. Zaczęła ubierać rzeczy zakrywające niemal całe ciało. Odsuwała się od jego dotyku. Fiodor zauważył, jak wzdrygała się na jakikolwiek nagły nawet cichy dźwięk.

Był wściekły. Na siebie, na (Y/N), na podwładnych, na świat, na tych zepsutych do cna ludzi. Chciał oczyścić świat z grzeszników jakich pełno.

Ktoś powiedział Fiodorowi, że ta kobieta była jego najsłabszym punktem. Jednak nie przewidział tego, że w tym samym momencie była tym najsilniejszym. Dzięki niej czuł się jeszcze bardziej zmobilizowany do naprawy innych, do wymazania z nich grzechów zbrodni. Nigdy by nie uwierzył, że miłość może być tak potężną bronią.

Obiecał sobie naprawić tą najpiękniejszą dla niego duszę złamaną w najbardziej przerażający sposób. Będzie zbierał kawałek po kawałku, powoli, aby jej nie przestraszyć. Da jej tyle czasu, ile będzie potrzebować. Podaruje jej wszystko o czym pomyśli.

Nie będzie zdawała sobie sprawy, że grzesznicy, którzy okropnie ją skrzywdzili cierpieli jeszcze większe katusze niż ona. Sprawi, że jej myśli będą zapełnione różnymi przyjemnościami, że nie przyjdzie jej do głowy co się z nimi stało.

Bo gdzie była zbrodnia, tam i kara. Tym razem bardzo surowa i sam Bóg im nie wybaczył, ponieważ musiał dbać o swoje anioły.

- Fiodor – wyrwany z myśli przez cichy zachrypnięty głos lekko wzdrygnął się. Doskonale wiedział czyj był.

- Nie powinnaś jeszcze chodzić - upomniał ją, po czym od razu ustąpił jej miejsce na fotelu, aby nie przemęczała się.

- Wiem - speszyła się nadmierną troskliwością Rosjanina. Usiadłszy, wzięła głęboki oddech i spojrzała na ciemnowłosego. - Przestań, odgryziesz sobie palce – delikatnie chwyciła jego nadgarstek dłonią w rękawiczce. Dotyk zainicjowany z jej strony od czasu porwania był rzadki, więc zdziwiony posłusznie zaprzestał tej czynności. Patrzył to na jej dłoń to w (e/c) oczy z troską i otrzymawszy niemą zgodę kobiety, ściągnął czarny bawełniany materiał. Ukazała się skóra, bardziej szorstka niż kiedyś, przyozdobiona bliznami, w dodatku jeden staw źle zrósł się, uwydatniając lekką krzywiznę.

- Co zaprząta twoją głowę, aniołku? - zapytał przyjemnie łagodnym tonem obdarowując paliczki muśnięciami ust.

- Chciałam zapytać o to samo - przyglądała mu się uważnie. Był bledszy niż zazwyczaj i nerwowy, gdy nie wiedział, że patrzyła. - Martwię się.

Te słowa zadziałały na niego jak bicz kata. Nie taki był jego plan. Jej życie chociaż przez pewien czas miało być bez zmartwień i smutków. Poczuł, że zawiódł swoją osobą.

- Nie bądź taki nadopiekuńczy - zaczęła ponownie temat. - Powoli wracam do zdrowia, a nie możesz pozwolić, aby twoje zawiodło.

- (Y/N)... - zaczął ostrzej. - Miałaś się niczym nie troszczyć, tym bardziej mną. Zadbaj o...

- Nie - przerwała mu. - Wiesz, że nie potrafię, gdy widzę, że coś jest nie tak. Odpocznij chociaż ze mną - wstała w fotela, pomimo postawy sprzeciwu Dostojewskiego. - Proszę - zadarła nieco brodę do góry, by spojrzeć w wyraźnie zmęczone oczy mężczyzny. Kolana kobiety na rekonwalescencji zadrżały pod ciężarem jej własnego ciała. Zauważywszy to, objął ją zapobiegawczo w talii. Będąc znów tak blisko siebie, przypomniał sobie rozrywającą tęsknotę. Wetchnął, przyznając w duchu jej rację.

- Dobrze - zgodził się, nie potrafiąc odmówić swojemu rehabilitującemu się aniołowi. Przytulił ją czule do piersi. - Dla ciebie wszystko.

- Chcę tylko, abyś odpoczął - mruknęła.

- Skromna jak zwykle - uśmiechnął się. - Chodź.

W zasadzie to wsunął jedno ramię pod jej kolana, a drugie na jej plecy i podniósł ją z łatwością. Powoli skierował się do ich sypialni, do której jeszcze nie zaglądała. Napawał się ciężarem ciała (Y/N) w jego ramionach i jej głowie spoczywającej na jego barku. Po dotarciu na miejsce odłożył swoją ukochaną na łóżku i za jej poleceniem ściągnął czarny płaszcz nim położył się obok. Okrył ich oboje puchatym kocem. (e/c) oka obróciła się na bok i przysunęła się bliżej mężczyzny wprawiając go w śmiech.

- Widzę, że dzisiaj wyjątkowo pragniesz uwagi - uśmiechnął się, chwyciwszy ją za rękę.

- Nieprawda - zaprzeczyła od razu i zmarszczyła brwi. - Miałeś tylko się położyć.

- Musiałbym cię nie znać, aby przyznać ci rację - stwierdził pewny siebie. - Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko. Nie boli, gdy cię dotykam? - spytał, obejmując ją w pasie.

- N-nie - zająknęła się przejrzana przez swoją niepewność. - Musiałam cię jakoś przekonać do odłożenia pracy - mruknęła.

- Mhm - przeciągnął, relaksując się w wygodnym łóżku. Było mu ciepło, a wszelkie negatywne emocje w końcu opuszczały go. Została z nim tylko (Y/N).

- Tęskniłam - powiedziała tylko. Westchnąwszy, położyła drżącą dłoń na jego sercu.

- Ja za tobą też, aniołku - odparł cicho zaspanym głosem. Może w końcu się wyśpi. - Dobrze, że już jesteś - przyznał i pocałował jej czoło.

- Mhm... - przylgnęła do Fiodora całym ciałem. Mogłaby zostać w tej pozycji do końca życia. Czuła się zrozumiana, kochana i przede wszystkim bezpieczna jak nigdzie indziej na ziemi.

Z rosyjskim szczurem, który jej nie opuścił. 

Ga verder met lezen

Dit interesseert je vast

602K 36.6K 101
Kira Kokoa was a completely normal girl... At least that's what she wants you to believe. A brilliant mind-reader that's been masquerading as quirkle...
852K 39.7K 61
Taehyung is appointed as a personal slave of Jungkook the true blood alpha prince of blue moon kingdom. Taehyung is an omega and the former prince...
191K 8.3K 24
Where Lewis Hamilton goes to a cafe after a hard year and is intrigued when the owner doesn't recognise him. "Who's Hamilton?" Luca says from the ba...
307K 6.8K 35
"That better not be a sticky fingers poster." "And if it is ." "I think I'm the luckiest bloke at Hartley." Heartbreak High season 1-2 Spider x oc