proxima centauri ❆ taekook...

By sotagi

81.3K 9.3K 5K

Młody aktywista środowiska LGBT, Kim Taehyung, za namową swojego chłopaka Namjoona, decyduje się na zrzucenie... More

1. Nowe ciało, nowy ty
2. Pan Min
3. Miłość, pot i łzy
4. Randka w doborowym towarzystwie
5. Zbereźny podglądacz vs bestia z siłowni
🐛ogłoszenia parafialne🐛
6. Nowy tatuś Jeongguka
7. Opiekunka dla Tae
8. Pierwszy pocałunek
9. Najsłodsza pokusa
10. Świąteczny prezent
11. Lubię się dzielić
12. Ostatnia rozmowa
13. Coś, co chciałbyś dostać
14. Niewaniliowo
15. Afektywny motyw
16. Trzecia dłoń
17. Za dużo alkoholu
18. Krew na rękach
19. Skąpani w czerwieni
20. Spostrzegawcze oko aspiranta Parka
21. Pierwsza wspólna noc
22. Wołanie o pomoc
23. Tajemnice Jeongguka
24. Sekretne spotkania
25. Potterheads
26. Gra w butelkę
27. Rzyć w świetle gwiazd
28. Nieczysta zagrywka
29. Powrót krwiożerczej bestii
30. Zazdrość w odcieniach fioletu
31. Słodziutki hyung
32. Pokażę ci na tobie
34. Gwóźdź do trumny
35. Mała niespodzianka
36. Nikczemny test
37. Niszczycielska siła
38. Nieświadomy kłamca
39. Będę brał cię w aucie
40. Sabotaż
41. Mściwe uczucia
42. Dango i matcha
43. Długość dźwięku samotności
44. Chyba miłość
45. Robak w sercu
46. Tuż pod nosem
47. Nieporozumienie
48. Herbatka u teściowej
49. Krwotok z nosa

33. Alibi Taehyunga

1.4K 161 15
By sotagi

— O czym chciałeś ze mną porozmawiać? — Zmęczony ciężkim dniem w pracy Yoongi przepuścił w drzwiach swojego mieszkania nieco zmieszanego Jeongguka, pozwalając mu wejść do środka. — I dlaczego nie mogliśmy zrobić tego w moim biurze?

Gguk rozejrzał się po ciemnym korytarzu, a po zdjęciu obuwia i kurtki ruszył prosto do nieco ponurego, ale nadal schludnego i czystego salonu. Usiadł na wiszącym fotelu, który był najciekawszym elementem całego pomieszczenia i powoli bujając się na boki, spojrzał w przymrużone oczy Mina, które nie zdradzały nawet najmniejszej emocji drzemiącej w jego wnętrzu.

— Czuję się przytłoczony tym wszystkim, co ostatnio dzieje się w moim życiu... — skwitował tak zwięźle, jak tylko mógł, bo nadal nie wiedział, czy może otworzyć się przed Yoongim. — Jesteś nieco starszy i pomyślałem, że może mi coś doradzisz.

— Racja, nieco starszy... — rzucił smętnie, czując się dobitym przez swój wiek. — W końcu to tylko dziewięć lat różnicy.

— Jesteś młody duchem, hyung — pocieszył go Gguk i posłał mu krótki, nieco wymuszony uśmiech.

Po tych słowach umysł Yoongiego wypełniły sprzeczne i nieco przykre myśli. Czy naprawdę był młody duchem? Z jednej strony czuł się jak zdziadziały osiemdziesięciolatek — miał ochotę spać dniami i nocami, zamknięty w czterech ścianach, gdzie nie dosięgnąłby go seulski zgiełk czy obowiązki związane z pracą. Jednak jednocześnie miał wrażenie, że jego życie towarzyskie dopiero się rozpoczęło. Czuł, że zmarnował wszystkie nastoletnie lata, jak i te spędzone na studiach. Zawsze powtarzał sobie, że naprawdę zacznie żyć w momencie, gdy zrzuci dodatkowe kilogramy, ale po osiągnięciu upragnionego celu okazało się, że nie znał sposobu na wyszalenie się i nie miał nikogo, kto mógłby go tego nauczyć. Może po prostu nie był osobą lubującą się w imprezach zakrapianych litrami alkoholu, a może jeszcze nie odkrył w sobie zamiłowania do tego typu rozrywek. Nie potrafił obiektywnie tego ocenić, bo w końcu nie miał żadnego porównania, jednak w tę niepozorną środę wszystko miało się zmienić. Yoongi, Hoseok oraz Jimin umówili się bowiem na pierwszą, oficjalną i jednocześnie potrójną randkę, chcąc wreszcie w jakiś sposób uregulować swoje relacje.

— Może jest w tym trochę racji, skoro się z tobą dogaduję — rzucił, nie chcąc dołować Gguka swoimi smętnymi przemyśleniami. — Mów, o co chodzi.

— Ja i Taehyungie hyung... znaleźliśmy ostatnio kolejny list od mojego brata — odpowiedział z trudem, czując się tak, jakby jakiś ogromny ciężar miażdżył mu klatkę piersiową. — Poszliśmy z nim na policję, ale oni uznali, że skoro w tym liście jest napisane, że Joonie hyung wyjechał odpocząć i dobrze się bawi, a jednocześnie nie ma dowodów na to, że ktoś go porwał albo... skrzywdził w jakiś sposób... Całkowicie nas olali. Tylko jeden z policjantów wydawał się zainteresowany tym, co chcieliśmy powiedzieć. Nie rozumiem tego... Przecież to nie ma żadnego sensu, bo gdyby mój brat mógł się ze mną skontaktować, to przecież by to zrobił, prawda? Zna mój numer telefonu na pamięć, mógłby zadzwonić z każdego miejsca na świecie, ale zamiast tego wolał napisać jakiś głupi list?

Szybkim, niezauważalnym ruchem Yoongi przyciszył telewizor, który zapomniał wyłączyć przed wyjściem do pracy. Nie sądził, że Jeongguk będzie chciał z nim porozmawiać na tak poważny temat, bo nadal nie wiedział, jak powinien określać ich relację. Dzieliła ich spora różnica wieku, choć z drugiej strony dobrze się dogadywali. Jednak mimo tego nigdy nie otworzyli się wobec siebie na tyle mocno, by móc nazwać łączącą ich znajomość przyjaźnią.

— Ale jest powód, dla którego ktoś mógłby chcieć go porwać? — zapytał, chcąc w jakiś sposób pociągnąć temat. — Myślisz, że mógł mieć wrogów?

— Nie wydaje mi się, ale co, jeśli ktoś zrobił to dla pieniędzy? Policja sprawdziła monitoring i twierdzą, że Namjoonie hyung odjechał spod naszego bloku taksówką... Trop urywa się na lotnisku, gdzie znaleźli jego telefon, co jest całkowicie bez sensu, bo nikt, kto nazywa się Jeon Namjoon nie odprawił się tego dnia na tym ani na żadnym innym lotnisku w kraju. Zresztą... nie o tym chciałem z tobą porozmawiać. Taehyung hyung się wściekł. W pewnym momencie myślałem, że się nie opamięta i że rozszarpie gardła wszystkich policjantów w obrębie pięciu kilometrów. — Tutaj Gguk zamilkł na chwilę, zastanawiając się, jak wiele zamierza powiedzieć trenerowi. — Zagroził im, że pożałują i... i chyba dotrzymał słowa. Poszedł z tym do telewizji i nawet nie powiedział mi, co tam nagadał. Boję się, bo wreszcie zaczęło się między nami układać i nie wiem, co powinienem zrobić.

Brwi dwudziestosześciolatka zmarszczyły się automatycznie, idealnie odwzorowując wszelkie procesy myślowe zachodzące w głowie mężczyzny. Nie do końca rozumiał, co Jeongguk sugerował, mówiąc o tym, że między nim a Tae zaczęło się układać. Nie wiedział przecież, że siedemnastolatek od dawna podkochiwał się w byłym partnerze swojego starszego brata, a tym bardziej sam nigdy by go o to nie posądził, szczególnie w tak kontrowersyjnych okolicznościach. Racja, Yoongi miał świadomość tego, że Namjoon zniknął tuż po zerwaniu z Taehyungiem i kłótni z Ggukiem, ale nastolatek oszczędził mu wszelkich szczegółów dotyczących tej sprzeczki.

— Zaczęło się między wami układać? — dopytał. — Aż tak ciężko się z nim mieszka?

— Byliśmy na randce — przyznał ze strachem, nie będąc pewnym, jak Min zareaguje na tę wiadomość. — Zacząłem się z nim umawiać, ale teraz sam już nie wiem, czego powinienem...

— Jeongguk! — Krzyk Yoongiego przerwał wypowiedź bruneta. — Patrz!

Podążając za wytkniętym palcem wskazującym Mina, wzrok Gguka dotarł prosto do ekranu telewizora. Serce chłopaka zatrzymało się na wyjątkowo długi ułamek sekundy, gdy zobaczył w programie wywiad z Taehyungiem połączony z krótkim reportażem. Przez kolejne minuty usiłował skupić się na słowach dziennikarki — na wstępie, wyjaśnieniu sprawy i pytaniach, które zadawała w stronę Kima, ale zwyczajnie nie potrafił. Czuł się tak, jakby ktoś zamknął go w jakiejś szklanej kapsule. Nie docierały do niego żadne bodźce z zewnątrz, wliczając w to komentarze Yoongiego, który z zaciętością wsłuchiwał się w słowa dwudziestolatka. Jeongguk oprzytomniał dopiero w momencie, w którym dziennikarka zaczęła wypytywać Tae o jego życie prywatne.

Czy sądzi pan, że brak zainteresowania sprawą ze strony policji jest spowodowany... waszą relacją? W końcu nie kryliście się ze swoim związkiem."

Jeongguk czuł, że lada moment wyłączy się niczym przytłoczony nadmierną ilością aktywnych procesów sprzęt. Było to dla niego zbyt wiele. Bał się, co odpowie Taehyung, a ten strach gromadził się w nim z każdą mijającą w ciszy sekundą. Nawet na ekranie widział, że pytanie dziennikarki wprawiło Kima w niemałe zakłopotanie, choć chłopak za wszelką cenę starał się to ukryć. Znał go już odrobinę, zaczynał rozpoznawać, w jaki sposób okazywał swoje emocje — te pozytywne, jak i bardziej negatywne, a tym razem zdecydowanie nie wyglądał na uszczęśliwionego.

Niech pani wyobrazi sobie zwykłą, szczęśliwą rodzinę. Kobietę, mężczyznę, może nawet dzieci. Warto zastanowić się, co policja zrobiłaby w sytuacji, w której z dnia na dzień w tajemniczych okolicznościach zniknęłaby ich matka. Stwierdziliby, że uciekła z domu i nie odzywa się do swoich pociech oraz ukochanego męża, bo mieli wieczorem małą sprzeczkę? Czy naprawdę uznaliby, że z własnej woli opuściła swoją rodzinę tylko dlatego, że pokłócili się o jakąś błahostkę? A gdyby zniknął mąż... W przeciągu kilku dni policja uznałaby, że głowa rodziny postanowiła zrobić sobie wakacje od obowiązków w swojej firmie, nie dając żadnych znaków życia i odcinając swoją rodzinę od pieniędzy? Dorośli, odpowiedzialni ludzie tak po prostu nie znikają bez śladu z własnej woli, a Namjoon z pewnością do takich osób należy. On... nigdy nie zachowywał się w ten sposób i nawet pod wpływem silnych emocji wykazywał się niezwykłą dojrzałością. Nie widzę powodu, dla którego z własnej woli miałby choć raz nie zadzwonić do swojego brata czy nie skontaktować się z pracownikami firmy, których nigdy dotąd nie zaniedbywał. Widzę za to powód, przez który policja zachowuje się w tak lekceważący mnie i... mojego zaginionego partnera sposób."

Wypowiedź Tae wręcz rozsadzała mózg Gguka. Z jednej strony był pełen podziwu wobec jego charyzmy i tego, z jaką lekkością formułował swoje myśli, nie tworząc z nich bezsensownej paplaniny. Jednak jednocześnie nie mógł przestać martwić się, że Taehyung nie powiedział dziennikarce o tym, iż nie był już w związku z Namjoonem. Wiedział, że nie jest to najistotniejsza kwestia w obecnych okolicznościach, ale zwyczajnie go to zabolało. W końcu wydawało mu się, że on i Tae wreszcie mają szansę na zostanie czymś więcej niż tylko znajomymi czy współlokatorami z przymusu.

— Wszystko dobrze? — zagadnął Yoongi, widząc, że Gguk nie wykonał od dłuższego czasu nawet najmniejszego ruchu, tylko wpatrywał się pustym wzrokiem w ekran telewizora.

— Nie zaprzeczył... — odbąknął cicho i z trudem usiłował powstrzymać się od płaczu.

— Nie zaprzeczył? — dopytał, nie do końca rozumiejąc, co dokładnie miał na myśli siedemnastolatek. — Jak mam być szczery, to nie spodziewałem się, że rozegra to od tej strony... Ostatnimi czasy stosunki policji ze środowiskiem LGBT zrobiły się dość napięte, a w ten sposób ta sytuacja może się tylko zaostrzyć. Macie w ogóle pewność, że policjanci zlewają tę sprawę przez to, że Taehyung jest wyoutowanym działaczem?

Sensowne słowa Yoongiego nie przetrwały zbyt długo w umyśle Jeongguka. W obecnej chwili miał zbyt dużo zmartwień, by przejmować się dodatkowo trudną sytuacją w kraju, której notabene nie do końca pojmował. Gguk nie był ignorantem, ale nigdy nie interesował się polityką i problemami społecznymi w Korei na tyle, aby dobrze zrozumieć ich przyczyny czy skutki. Poza tym miał tylko siedemnaście lat i wiele z tych spraw wydawało mu się trudne do dokładnego zrozumienia, szczególnie że ostatnimi czasy miał zbyt wiele personalnych problemów, aby dodatkowo kłopotać się tego typu rzeczami.

— Zachowywał się tak, jakby nadal był w związku z Namjoonie hyungiem. — Głos Jeongguka załamał się w połowie zdania, choć chłopak nadal skutecznie powstrzymywał się od płaczu. — 
Powiedział, że to jego partner...

Yoongi odchrząknął i ostatecznie nie kontynuował rozmowy na temat obejrzanego wywiadu, bo doskonale widział, że Gguk ma spory problem z udźwignięciem ciężaru, jaki ostatnio pojawił się na jego barkach. Mimo tego był naprawdę wstrząśnięty słowami Taehyunga i odnosił wrażenie, że w pewnym stopniu wykorzystał on swoją pozycję w społeczeństwie, aby w jakiś sposób zwrócić uwagę mediów na zaginięcie Namjoona. Wiedział, że wiele osób po wysłuchaniu tego wywiadu zacznie empatyzować się z Kimem, który idealnie grał na emocjach sposobem wypowiadania się, modulacją głosu czy nawet doborem słów. Yoongi też to czuł. Oglądając wywiad z Tae automatycznie zaczynał myśleć w negatywny sposób o policji, która ignorowała zaginięcie młodego biznesmena, choć w rzeczywistości nie znał żadnych konkretnych szczegółów na temat tego, w jaki sposób funkcjonariusze prowadzili śledztwo. Obiektywne podejście do tej sprawy było po prostu trudne nawet dla kogoś takiego jak Min —  osoby, która potrafiła zachować zimną krew i podejść ze spokojem do sytuacji, w które jednocześnie angażowała się emocjonalnie.

— Nie sądzisz, że gdyby przyznał się do zerwania z twoim bratem tuż przed jego zaginięciem, to... trochę by się pogrążył? — odpowiedział i dopiero po minie nastolatka zorientował się, jak dziwnie musiało zabrzmieć jego pytanie.

— Niby dlaczego? — odbąknął tak niewinnie, że aż Yoongi poczuł w sercu nieprzyjemne ukłucie. — Przecież Taehyungie hyung był z twoimi kolegami z pracy w Sylwestra i nawet nikt go nie podejrzewa. To tylko czysty przypadek, że mój brat zaginął... albo opuścił mnie w tym czasie.

Dwudziestosześciolatka aż zamurowało. Zlał się zimnym potem i poczuł tak, jakby ktoś nagle uderzył go w twarz. W końcu Taehyung wcale nie spędził sylwestrowej nocy w towarzystwie Jimina i Hoseoka, ale praktycznie nikt prócz nich o tym nie wiedział. Nie miał żadnego alibi, gdyby okazało się, że ktoś zamordował starszego Jeona, a przecież mógł być to powód jego zniknięcia. Co gorsza, Tae mógł mieć za to motyw, aby dokonać tak okrutnej zbrodni. Yoongi nie znał szczegółów rozstania jego i Namjoona, ale świat poznał już w końcu wiele tego typu tragedii. Wszystkie te myśli zaczęły piętrzyć się w głowie Mina, który poważnie zastanawiał się nad tym, czy Taehyung mógł zabić brata Jeongguka. Podziwiał go, odkąd tylko chłopak zaistniał w mediach jako aktywista LGBT, ale tak naprawdę przecież nigdy nie poznał go osobiście na tyle, aby wyrobić sobie na jego temat jakieś konkretne zdanie. Nie wiedział, jakim był człowiekiem, a z tego, co opowiadał mu czasem Gguk, okazywał się osobą, która nie do końca panowała nad swoimi emocjami.

— Hyung? — zagadnął ponownie Jeongguk, gdy Yoongi nie odpowiedział mu przez dłuższą chwilę.

Jednak brunet nie zdążył nawet w myślach skonstruować jakiejś sensownej odpowiedzi, bo po mieszkaniu rozległ się dźwięk dochodzący z domofonu. Yoongi odetchnął z ulgą i jak poparzony pobiegł w stronę drzwi wejściowych, a niedługo potem pojawił się w nich rozweselony Hoseok.

— Hejka — rzucił wesoło, a gdy spróbował objąć Mina na przywitanie, spotkał się tylko z nieprzyjemnym odepchnięciem, przez które otarł się ramieniem o chropowatą ścianę na korytarzu. — Już osiemnasta, jesteś gotowy do wyjścia?

— Dzień dobry... — wtrącił się nieśmiało Gguk, który nie miał pojęcia, że tego wieczoru Yoongi spodziewał się gości. — Hyung, nie wiedziałem, że masz na dzisiaj jakieś plany, więc będę się już zbierał. Nie chcę wam przeszkadzać.

Yoongi pożegnał się z nastolatkiem i obiecał mu, że wrócą do tej rozmowy przy najbliższej okazji, a następnie skupił się na swoim nowym gościu. Wcześniej kompletnie stracił poczucie czasu i zapomniał, że Hoseok miał odebrać go z mieszkania o osiemnastej, ale i tak nie planował jakoś szczególnie przygotowywać się do randki z mężczyznami. Racja, chciał wyglądać choć trochę atrakcyjnie, ale nie miał zamiaru stroić się godzinami. Po zaproszeniu Hobiego do salonu automatycznie zniknął w sypialni i już po dwudziestu minutach pojawił się przed nim jako nieco przystojniejsza wersja siebie. W ogromnym swetrze w stylu oversize, względnie wąskich, czarnych spodniach i delikatnym, ale zauważalnym makijażu podkreślającym oczy wyglądał wręcz olśniewająco i swoim widokiem przyprawił Junga o szybsze bicie serca. Hoseok odnosił wrażenie, że ma przed oczami uroczą, znikającą w czeluściach luźnego sweterka kruszynkę, którą najchętniej ścisnąłby z całej siły w talii i bez najmniejszego problemu oderwał od podłogi.

— C-co się gapisz? — wybełkotał brunet, spuszczając wzrok z zawstydzenia. — Idziemy? Musimy jeszcze odebrać Jimina z uczelni.

— Patrzę się na ciebie, bo ładnie wyglądasz — odpowiedział całkowicie szczerze i z powagą, ruszając za Yoongim na korytarz. — Nawet się wymalowałeś.

— Aż tak to widać? Pomyślałem, że może to trochę powiększy moje małe oczy... ale może powinienem to zmyć?

— Hm... Daj mi zerknąć z bliska — rzucił i zacisnął dłoń na brodzie Mina, niebezpiecznie zbliżając się do jego twarzy.

Brunet automatycznie wstrzymał oddech, gdy tylko milimetry dzieliły go od kształtnych ust Hoseoka, jego idealnego nosa i przeszywających oczu. Sam nie wiedział, na co tak właściwie liczył. Na krótki pocałunek, na pstryknięcie w nos czy muśnięcie policzka wargami, ale gdy Jung tak po prostu odsunął się od niego po dokładnych oględzinach, poczuł w sercu dziwny zawód.

— Jest git, z bliska wygląda tylko lepiej — skwitował i uśmiechnął się w stronę zmieszanego Yoongiego, który w pośpiechu zarzucił na ramiona wyjściowy płaszcz. — Powiesz mi też jakiś komplement? W końcu wychodzimy na randkę.

Dwudziestosześciolatek zakrztusił się śliną w reakcji na zuchwałą wypowiedź szatyna, a następnie dokładnie zlustrował całą jego sylwetkę. Hoseok wyglądał kurewsko przystojnie, czyli dokładnie tak, jak zwykle. Dodatkowo ubrał się w nieco kontrowersyjny sposób, a jeansowa kurtka, pod którą nie miał dosłownie nic, w dodatku zapięta tylko na dwa guziki, bezwstydnie pokazywała jego idealnie wyrzeźbione mięśnie klatki piersiowej i brzucha. Fakt, świetnie komponowała się z szarymi spodniami dresowymi i pasowała do ogólnego stylu Juga, ale mimo tego Yoongi zdecydowanie wolałby, aby zakrył on choć odrobinę bardziej swoje ociekające seksapilem ciało.

— Wyglądasz jak zwykle — rzucił beznamiętnie, wychodząc z mieszkania.

Czyli seksownie, przystojnie i stylowo — dodał jakby automatycznie w głowie, zawstydzając się przez własne myśli.

— To ma być niby komplement? — jęknął zawiedzony, a dopiero po dłuższej chwili, gdy znaleźli się w samochodzie, postanowił pociągnąć tę dyskusję nieco dalej. — Czyli chcesz przez to powiedzieć, że zawsze wyglądam tak zajebiście?

Yoongi prychnął i choć wiedział, że Hoseok doskonale odgadł jego wszystkie myśli, nie miał najmniejszego zamiaru się do tego przyznawać. Czuł się jakby podirytowany tym faktem, ale jednocześnie podekscytowany, bo sposób, w jaki szatyn z nim flirtował był dość... bezpośredni. Nie miał pojęcia, jak powinien reagować na ten flirt, ale zdecydował się dać szansę rozkwitnąć tej relacji. Tak naprawdę, w głównej mierze chodziło przecież o niego i Junga, bo z Jiminem obaj tworzyli już związek. Yoongi nie obiecywał, że z pewnością po tej randce podejmie jakąś konkretną decyzję, ale zwyczajnie chciał spróbować. Dać ponieść się emocjom i uczuciom, które z dnia na dzień coraz bardziej mąciły mu w głowie. Uznał, że jeśli zrobi coś wbrew swojej woli, to z pewnością poczuje się nieszczęśliwy albo chociaż niezadowolony. Tak długo, jak doświadczał nowych, pozytywnych wrażeń u boku dwójki mężczyzn, zamierzał popłynąć z prądem i nie zastanawiać nad tym, czy to, co robią, mieści się w jakichś głupich normach społecznych.

Na festiwal pizzy mężczyźni dotarli po godzinie dziewiętnastej i bawili się zadziwiająco dobrze. Dokarmiony przez Jimina i Hoseoka brunet miał wrażenie, że nie doturla się nawet do samochodu pozostawionego na parkingu, ale mimo tego czuł się jakoś dziwnie szczęśliwy. W miejscu publicznym nie mogli pozwolić sobie na żadne większe zbliżenia, nie licząc trzymania się za ręce pod stołem czy krótkich objęć, więc spędzili ten czas bardziej jak grupka dobrych przyjaciół, aniżeli partnerzy tkwiący w poliamorycznym związku. Dzięki temu mogli dowiedzieć się o sobie kilku ciekawszych rzeczy, oswoić z poczuciem humoru pozostałych czy wymienić najdziwniejszymi momentami z przeszłości. Dla Yoongiego było to coś zupełnie nowego, ale im więcej czasu spędzał w towarzystwie Hoseoka, tym bardziej się do niego przekonywał. Czuł, że wyrobił sobie negatywną opinię na jego temat tylko przez głupi pryzmat zazdrości i miał przez to niewielkie wyrzuty sumienia.

— Macie może ochotę wstąpić na małą imprezę? — wtrącił się Jimin, przerywając starszym partnerom rozmowę o najzabawniejszych wpadkach ich klientów. — Właśnie napisał do mnie kolega ze studiów, robi parapetówkę w mieszkaniu.

— Ja jestem za — rzucił wręcz automatycznie Hoseok, wyciągając dłoń ku górze.

— Kto normalny robi imprezy w środku tygodnia? — Yoongi wyglądał na najmniej przekonanego z całej trójki.

— Jak to kto? — zaśmiał się słodko blondyn i rozmierzwił ugłaskane włosy partnera. — Każdy porządny student.

— Dobra... Niech będzie — odbąknął niepewnie, bo choć z jednej strony chciał zasmakować odrobiny studenckiego życia, to jednocześnie był pełen obaw odnośnie tego, jak poradzi sobie w tłumie szalonych młodziaków — ale jak przez kaca nie wstanę jutro do pracy, to całą winę zwalę na ciebie, nawet przed szefem.

Continue Reading

You'll Also Like

134K 9.8K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
4K 332 17
Kiedy nieoczekiwanie twoje życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni za prawą pewnego szatyna o lazurowych oczach, ale potem przewraca się jeszcze...
23.4K 1.5K 39
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
22.9K 3.8K 23
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...